Dawno, dawno temu – 02×01
Kolejna porcja baśni za nami. Bajkowy świat przeplata się z rzeczywistym, a to wszystko zostało okraszone powrotem magii. Jednak nic nie jest takie jakie mogłoby się wydawać.
Kolejna porcja baśni za nami. Bajkowy świat przeplata się z rzeczywistym, a to wszystko zostało okraszone powrotem magii. Jednak nic nie jest takie jakie mogłoby się wydawać.
Po zaiste ciekawym cliffhangerze wieńczącym pierwszy sezon, Once Upon a Time powróciło na antenę ABC. W zasadzie można było się spodziewać wszystkiego – w końcu to świat bajek. Jednak z nie ukrywaną ciekawością oczekiwałem jaki wątek główny obiorą twórcy. I niestety srogo się zawiodłem, bowiem ponowna powtórka z misji ratowniczej zapowiada się krótko mówiąc słabo. Przeniesienie Śnieżki i jej córki do innego wymiaru, było zaskakujące, ale to, że ma wybawić je nasz ulubiony Książę, to już nie jest najlepszy pomysł. Co prawda znamienite słowa, które padają z jego ust – I will always find them – brzmią podniośle i epicko, raz po raz dźwięcząc nam w uszach, niosąc echo pierwszego sezonu, ale nie są w stanie przesłonić powtórki z rozrywki, jaką chcą nam zaserwować Edward Kitsis i Adam Horowitz. Może nieco wybiegam w przyszłość wieszcząc przedwcześnie temu wątkowi niepowodzenie - w końcu dotąd twórcy raczej nas nie zawodzili i może rozegrają ten znany od wieków schemat nieszablonowo – ale póki co, nic na to nie wskazuje.
Jednak nie było tak tragicznie, jak mogłoby się wydawać oceniając pomysł na wątek główny. Dużo lepiej prezentuje – zresztą jak zwykle – bajkowy świat. I może sama historia Mulan, Filipa i Aurory nie zachwyciła jakoś, ale świetnie uzupełniła fabułę, która miała miejsce w Storybrooke. Ponadto odznaczała się nowością. Bowiem w samej końcówce zostaliśmy uświadomieni, że obserwujemy świat bajkowy w czasie rzeczywistym, co dotąd nie miało miejsca. Zawsze dostawaliśmy porcję historii, jak doszło do klątwy, skąd się postacie znają itd., a teraz wiemy co się tam dzieje równolegle. Co jednak ważniejsze końcowa scena wieńcząca odcinek, a dokładniej rozmowa Aurory z Mulan sugeruje, że wydarzenia dziejące się w spustoszonej bajkowej krainie jawią się dużo bardziej interesująco, niż te w Storybrooke. Jest to niewątpliwie ciekawe posunięcie ze strony scenarzystów, ale jak najbardziej trafione.
[image-browser playlist="598322" suggest=""]©2012 ABC
Też parę postaci zasługuje bez wątpienia na wyróżnienie. Nikogo chyba nie zaskoczę stwierdzeniem, że jak zwykle świetnie wypadł Robert Carlyle aka pan Gold/Rumelstilskin. Czarował nas jako główny rozgrywający w opowiadanej historii. Także wybornie wypadły jego relacje z Bellą. I mimo, że takie relacje miłosne znamy z wielu opowieści czy też seriali, to ta para przeciąga przed ekranu prawie tak samo jak Śnieżka i Książę, gdyż łączy ich niesamowita chemia. A skoro już mowa o bohaterach pierwszego sezonu, to oni również wypadli nieźle. Po odzyskaniu pamięci, podjęli próbę zjednoczenia rodziny po latach, które wypada naprawdę nastrojowo przy firmowych dźwiękach stworzonych przez Marka Ishama, które znamy nie od dziś. Tylko ta Emma taka nie pasująca do tej szczęśliwej rodzinki, ale jej drętwej gry aktorskiej niestety nie zmienimy, a szkoda, bo ma potencjał, co pokazała w Dr. Housie. Na dwa słowa jeszcze zasługuje Dawid Anders, który wciela się w dr. Whale'a. Wziął udział w zaledwie jednej scenie, a myślę, że nie jednemu zabił ćwieka kim on naprawdę jest w bajkowym świecie. I oto jego wątek wraz Rumpelstilskinem i Bellą jawi się najciekawiej na tę chwilę w Storybrooke w stanie Maine.
Do plusów również należy zaliczyć jak zwykle scenografię bajek oraz efekty specjalne, kiedy to zły szalał po mieście, bowiem stało to na naprawę wysokim poziomie. Tylko muzyka nieco zawiodła, która poza paroma dobrze znanymi fragmentami, niczym zbytnio się wyróżniała, a przecież nie do tego nas przyzwyczaił mistrz Isham.
[image-browser playlist="598323" suggest=""]©2012 ABC
„Broken” stanowi niewątpliwie ciekawe otwarcie sezonu, ale niestety nie jest pozbawiony znacznych wad i uproszczeń jeśli chodzi o wątek główny. Natomiast zaskakuje w wątkach pobocznych, które zdają się być ciekawsze. Na tę chwilę ciężko wyrokować jak potoczą się dalsze losy bohaterów i czy będą tak ciekawe jak w pierwszym sezonie, jednak premiera wydaje się bardzo przeciętna. Brakowało jej bajkowości i magii do jakiej zostaliśmy przyzwyczajeni, a podobno ta ostatnia właśnie wróciła do Storybrooke, tylko czemu jej nie widać? Może dlatego, że działa inaczej niż w pierwszym sezonie, jak to nam oznajmiła sama Zła Królowa.
Ocena: 6+/10
Źródło: fot. ©2012 ABC
Poznaj recenzenta
Łukasz AncyperowiczDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat