Deadpool #04: Deadpool kontra SHIELD: Zabawa, z nutką goryczy – recenzja
Data premiery w Polsce: 7 grudnia 2016Deadpool utrzymuje wysoką formę, dostarczając nam kolejny wyróżniający się na rodzimym rynku komiksowym album. Fabuła to idealna mieszanka szaleństwa i akcji.
Deadpool utrzymuje wysoką formę, dostarczając nam kolejny wyróżniający się na rodzimym rynku komiksowym album. Fabuła to idealna mieszanka szaleństwa i akcji.
Mimo lekkości, bezczelności i sprośności, seria od Deadpoolu stopniowo przechodzi ewolucję w stronę czegoś głębszego, a dzieje się to za sprawą wydarzeń opisanych w tomie Deadpool, Vol. 3: The Good, the Bad and the Ugly, których konsekwencje obserwujemy w Deadpool, Vol. 4: Deadpool vs. S.H.I.E.L.D.. Nasz bohater niezmiennie rzuca żartami i z uśmiechem na ustach masakruje wszystko, co nawinie mu się pod rękę, teraz jednak dostrzegamy w nim coś jeszcze – tragizm i samotność, wynikające z jego stanu i sposobu życia. Gerry Duggan i Brian Posehn wykonali tu świetny ruch, bo przy czwartym komiksie z fabułą zakręconą jak impreza po kilkunastu piwach, taka formuła mogłaby stać się męcząca – ten nowy zwrot jednak każe nam spojrzeć na Wade’a w innym świetle, co dodaje całości nowego smaczku.
Choć, trzeba to podkreślić, mowa tu raczej o szczypcie, a nie kolosalnej zmianie, bo przez większość albumu wszystko rozgrywa się jednak po staremu, na co najlepszym dowodem jest paradujący po kartach komiksu w samych gatkach wkurzony Crossbones, odgrywający pamiętną scenę ze Watchmen Alana Moore’a. Tylko gdzieś pod powierzchnią czuć zmianę, a i sam Deadpool jest jakby bardziej wkurzony, niż beztrosko wesoły, jak wcześniej.
Tytuł albumu jest przy tym nieco mylący. Bo Deadpool wcale nie walczy z SHIELD, a ledwie z jednym agentem. Jasne, wysoko postawionym, ale też po stronie Wade’a staje znany fanom Kinowego Uniwersum Marvela agent Coulson, który robi za całą armię. Można więc liczyć na efektowność: i się ją dostaje.
Kto więc szuka żartów, akcji, nawiązań do popkultury i wątków poplątanych jak słuchawki po kilku minutach w kieszeni spodni, dostanie to, a nawet więcej, w nowym albumie z serii. Najbardziej powinno podobać się jednak to, że scenarzyści zdradzają ambicje na jeszcze ciekawsze opowieści, zamiast stać w miejscu.
Źródło: fot. Egmont
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat