Dexter: Zmartwychwstanie - odcinek 1 i 2 - recenzja
Dexter: Zmartwychwstanie to powrót Michaela C. Halla do kultowej roli Dextera Morgana. Czy takiej jakości oczekiwali fani? W końcu ostatnie sezony nie zachwycały, a nowe otwarcie to zawsze szansa na coś atrakcyjnego! Recenzja bez spoilerów.
Dexter: Zmartwychwstanie to powrót Michaela C. Halla do kultowej roli Dextera Morgana. Czy takiej jakości oczekiwali fani? W końcu ostatnie sezony nie zachwycały, a nowe otwarcie to zawsze szansa na coś atrakcyjnego! Recenzja bez spoilerów.

Dexter: Zmartwychwstanie dość racjonalnie wycofuje się z decyzji o uśmierceniu Dextera Morgana w New Blood (oraz z innych kwestii), jednocześnie akceptuje te wydarzenia i traktuje je jako punkt wyjścia do nowej historii. Pozwala to nacechować premierę satysfakcjonującym rozwojem historii i mającymi sens odpowiedziami na różne pytania. Do tego stan, w jakim bohater się znajduje po postrzeleniu, dobrze wyjaśnia zagadkę – czyli obecność w obsadzie tych aktorów, których postaci już nie żyją. Oczywiście wszystko wymaga zawieszenia niewiary – w końcu to historia seryjnego mordercy zabijającego złych ludzi – ale jednak pewien rodzaj realizmu został zachowany. Wykorzystywanie "duchów" trochę to nagina, ale na szczęście z tym nie przesadzono. W New Blood reprezentacją wewnętrznego głosu Dextera była Debra, a tutaj tę rolę odgrywa Harry Morgan – ich rozmowy na razie stanowią solidną atrakcję, choć padają takie oczywistości, że nie ma to większego sensu.
Przeniesienie akcji serialu Dexter: Zmartwychwstanie do Nowego Jorku sprawdza się, ponieważ to miasto zmienia charakter i klimat serialu. Mamy inną atmosferę i inne wyzwania stojące przed Dexterem, który musi dojść do siebie. To nawet odświeżające, bo Dex po postrzale nie odzyskał jeszcze pełni sprawności – fizycznej ani psychicznej. Twórcy pozwalają sobie na świadome niedoskonałości, które umożliwiają bohaterowi rozwój. W drugim odcinku dochodzi do momentu przełomowego, w którym mężczyzna robi coś, czego do tej pory nie robił. Scenarzyści podjęli naprawdę intrygującą decyzję fabularną, czym udowodnili, że nawet po tylu latach w postaci może się coś zmienić.
Dexter: Zmartwychwstanie - oficjalny kadr z nowego serialu o fikcyjnym seryjnym mordercy. To kontynuacja przygód Dextera Morgana
Neil Patrick Harris jako Lowell - jego alter ego to The Tattoo Collector.
Pierwsze dwa odcinki w dużej mierze skupiają się na Harrisonie, który powinien iść w ślady ojca. Tego oczekujemy, prawda? Czy jednak kieruje się tym samym co Dexter? Śmiem wątpić, bo jego decyzje nie są podyktowane zaspokojeniem mrocznego apetytu. A to samo w sobie staje się bardzo ciekawą kwestią budującą potencjał tego sezonu. Serial Dexter: Zmartwychwstanie będzie chciał rozwijać relację ojca z synem, która na razie jest na odległość, ale wydaje się fascynującym punktem programu. Jest na to jakby inny pomysł niż w New Blood, co może być korzystne dla fabuły. Harrison popełnia błędy, jest nieuważny, brakuje mu doświadczenia, nie panuje nad sobą. Nie przypomina swojego ojca, więc osadzenie w jego rzeczywistości Dextera zdaje się fantastycznym kontrapunktem. Do tego po przeciwnej stronie znajduje się detektywka, która ma podobne umiejętności analityczne jak tytułowy bohater. W ten sposób scenarzyści nadali wydarzeniom stawkę i wprowadzili napięcie. Jest tu szansa na intrygujący rozwój.
Początek serialu zapowiada również dwa duże wątki. Po pierwsze nowy cel Dextera w postaci seryjnego mordercy grasującego w Nowym Jorku. Jest to dobrze przemyślane, ponieważ nie opiera się tylko na typowej motywacji Morgana, czyli zaspokojeniu Mrocznego Pasażera zgodnie z kodeksem. Dodanie do tego zabawnej i osobistej motywacji było strzałem w dziesiątkę. Po drugie mamy wątek bogacza (Peter Dinklage) oraz pracującej dla niego kobiety (Uma Thurman) – pierwsze dwa odcinki dają jedynie ogólne sugestie wiążące ich z seryjnymi mordercami. To wszystko jest na tyle intrygujące, że może zaowocować interesującym fabularnie sezonem – pełnym świetnych pomysłów i bogatym w emocje. Już teraz wciąga i intryguje bardziej niż New Blood.
Pierwsze dwa odcinki serialu Dexter: Zmartwychwstanie mnie zaskoczyły. Po New Blood, który nie przekonał mnie do siebie, oraz zaledwie solidnym Grzechu pierworodnym, nowy Dexter ma w sobie coś ekscytującego. Coś, co sprawia, że chce się go oglądać. Wystarczyły dwa epizody, by wciągnąć widza w historię i pokazać świetny potencjał. Tego właśnie potrzebował Dexter Morgan. Takie powroty po latach przyjmuje się z radością.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1990, kończy 35 lat
ur. 1948, kończy 77 lat

