fot. Disney+
Głównym bohaterem Disney Twisted-Wonderland: Animacja jest Yuken, uczeń liceum, który przygotowuje się do turnieju kendo. Podczas powrotu do domu zostaje przeniesiony do innego świata. Okazuje się, że trafił do Akademii Nocnego Kruka, najbardziej prestiżowej szkoły, gromadzącej największe talenty magiczne z całego świata. Problem w tym, że chłopak uważa, że nie posiada żadnej mocy i wcale nie chce uczyć się magii. Na domiar złego ceremonię, w którą Yuken wpadł w sam środek, zakłóca pewne stworzenie, wywołujące chaos w akademii.
To, co się pierwsze rzuca w oczy, to dopracowana animacja. Serial prezentuje się ładnie i efektownie pod względem wizualnym, co stanowi dobry początek dla nowego anime, które chce wybić się na tle dziesiątek innych tytułów. Szczególnie że Disney Twisted-Wonderland: Animacja to produkcja z gatunku anime isekai, którym nastąpił przesyt w ostatnich latach. Czy pod względem fabuły ma szansę się przebić do świadomości fanów anime, którzy nie grali w grę na telefon? Istnieje na to szansa, ponieważ ma ono ciekawy punkt wyjścia: uczniowie dzieleni są według umiejętności duchowych pomiędzy siedem domów bazujących na znanych animacjach Disneya, odzwierciedlających cechy ich złoczyńców. Na razie w serialu zostało to tylko enigmatycznie wspomniane – twórcy jeszcze nie dali odczuć, że rzeczywiście tak jest, co trochę rozczarowuje. Natomiast to dopiero pierwszy 25-minutowy odcinek, więc jest jeszcze na to sporo czasu w kolejnych.
Choć premierowy epizod skupia się na historii Yukena, to szybko przekonujemy się, z jak wieloma postaciami będziemy mieć do czynienia. Gracze rozpoznają swoich ulubionych bohaterów, ale widzowie niezapoznani z marką mogą poczuć się przytłoczeni postaciami. Natomiast każda ma oryginalny wygląd, więc bez trudu zapadną w pamięć po kilku odcinkach. Choć trzeba też zaznaczyć, że Yuken pod względem wizerunku, w porównaniu do innych uczniów, prezentuje się całkowicie nijako – jak trzecioplanowy bohater. Z kolei pewien dysonans poznawczy może powodować dubbing. Bohaterowie o wyraźnych kobiecych cechach, charakterystycznych dla kreski w mangach i anime, mówią męskimi głosami. To może zaskoczyć w szczególności przy postaci Riddle’a, który prawdopodobnie będzie wiodącym bohaterem tego anime. Natomiast całkowity brak kobiecych postaci (przynajmniej w tym pierwszym odcinku) może zniechęcić niektórych widzów do kontynuowania tej przygody.
Pierwszy odcinek Disney Twisted-Wonderland: Animacja dostarczył sporo akcji, którą dynamizowała dobra muzyka w tle, pochodząca z gry. Serial ma dużo postaci, które budzą zaciekawienie. Jest nieco dziwnie, bo "szop" rzucający zaklęcia, zawsze uprzejmy Główny Mag czy tablet w zamczysku akademii to motywy dość osobliwe. Historia zapowiada się interesująco, a przedstawiony jak na razie tylko w małym ułamku magiczny świat intryguje. Gracze, którzy powinni sprawdzić też sceny po napisach, będą zadowoleni, a nowi widzowie mogą poczuć się zachęceni.
To dobry start anime, które ma szansę zyskać sporą popularność… o ile obietnica o nawiązaniach do złoczyńców Disneya zostanie dotrzymana. W innym wypadku będzie to po prostu jedno z wielu anime isekai, którego celem było tylko wypromowanie gry.
Poznaj recenzenta
Magda Muszyńska