Doktor Odyssey: sezon 1, odcinek 1 - 3 - recenzja
Doktor Odyssey to nowy serial medyczny wyprodukowany przez amerykańską telewizję. Premiera w Disney+ za nami. Czy warto zdecydować się na seans?
Doktor Odyssey to nowy serial medyczny wyprodukowany przez amerykańską telewizję. Premiera w Disney+ za nami. Czy warto zdecydować się na seans?
Doktor Odyssey to typowy procedural. Każdy odcinek to jeden siedmiodniowy rejs luksusowym statkiem wycieczkowym. Zapoznajemy się z różnymi przypadkami medycznymi, z którymi tytułowy bohater musi się zmierzyć. To lekka rozrywka. Nie towarzyszy jej większa historia rozpisana na cały sezon. Twórcy co tydzień chcą nam dostarczać relaksujący epizod. W końcu nie każdy serial musi być mroczny, realistyczny czy niezwykle poważny. Niestety ta produkcja pozostawia nas z mieszanymi uczuciami.
Joshua Jackson w tytułowej roli to największa zaleta tego serialu. Jest sympatyczny, charyzmatyczny, uroczy i wyluzowany. Fajnie się go ogląda! Przedstawienie jego historii w trzech odcinkach pozostawia jednak wiele do życzenia. Z jednej strony mamy mocny wątek (bohater prawie umarł, gdy zachorował na koronawirusa), a z drugiej słuchamy rozmowy z pielęgniarzem, któremu obiecuje jedno, a robi drugie. Relacje z pielęgniarką na pokładzie są bardzo dziwne. Otrzymujemy informację, że wspomniany wyżej współpracownik jest w niej zakochany. Co robi doktor? Po rozmowie z nim na ten temat idzie się całować z kobietą. Można byłoby zaakceptować taki rozwój wydarzeń, gdyby ta postać była przedstawiona jako antybohater w stylu doktora House'a. Ale gdzie tam! To chodzący ideał, który nagle robi coś, co wzbudza naszą niechęć.
Pomysły na przypadki medyczne są raczej proste i wynikają z miejsca akcji. Pewnie dla fanów seriali medycznych nie będzie tutaj nic porywającego, ale nie wydaje się, by twórcy chcieli nas zaskakiwać. Większość z nich jest raczej pokazana z dystansem i poczuciem humoru, by wpisać się w rozrywkową konwencję. Inaczej jest w trzecim odcinku, gdy pojawia się motyw operacji plastycznych. Gościnny występ dał Justin Jedlica (znany także jako Żywy Ken), który zagrał samego siebie. Z jednej strony zaliczam go na plus, ponieważ mężczyzna wychodzi trochę poza instagramowy wizerunek, by pokazać swoje prawdziwe oblicze. Z drugiej strony wątek jest tak bardzo "ku pokrzepieniu serc", że staje się mało wiarygodny, niestrawny i męczący. Jakby na siłę chciano wyjaśnić naturę i motywacje miłośników takich metamorfoz. Z czasem robi się trochę krindżowo i przez to niezamierzenie śmiesznie. A szkoda, bo pokazanie Żywego Kena jako człowieka z emocjami i sercem to coś naprawdę szczytnego i interesującego. Wykonanie nie wyszło.
Pierwsze odcinki starają się rozwijać bohaterów, by pokazać ich naturę, problemy i historie. Twórcy odnoszą połowiczny sukces, ponieważ nie wszystko jest ciekawe. I nawet gdy pewne wydarzenia w jednym odcinku wydają się ważne, w kolejnym są zapomniane na rzecz nowych wątków. Niewykluczone, że Doktor Odyssey to serial wymagający dystansu, bo miejsce akcji jest osobliwe, konwencja mało realistyczna, a rozrywka specyficzna. Warto dodać, że to serial Ryana Murphy'ego, który był również współtwórcą dobrego 9-1-1. Tym razem zdecydował się na przedstawienie odrealnionej wersji pracy lekarzy. Serial stoi w rozkroku pomiędzy prawdziwymi problemami medycznymi a głupkowatą rozrywką. To sprawia, że czegoś brakuje pod kątem emocji. Sam urok Jacksona nie wystarczy. Nie poczułem do niego szczególnej sympatii ani czegoś, co pozwoliłoby mi zaangażować się w życie bohaterów.
Doktor Odyssey to propozycja dla widzów szukających prostej, niewymagającej rozrywki. Nie ma w tym nic złego, bo tego typu produkcje relaksują widzów. Niestety twórcy czasem niepotrzebnie silą się na głębokie przesłania, które w tej konwencji nie działają i wypadają sztucznie. Trudno więc polecić ten serial. Może ktoś, to szuka spokojnej rozrywki na wieczór, da się wciągnąć. Brak emocji jednak nie pozwala zaangażować się na dłużej.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat