„Dolina Krzemowa”: sezon 2, odcinek 9 – recenzja
Przedostatni odcinek sezonu potrafi rozbawić i nie irytuje błędnymi decyzjami, jak wiele poprzednich. Choć 2. sezon serialu "Dolina Krzemowa" jest słabszy od poprzedniego, nadal jest to dobra produkcja.
Przedostatni odcinek sezonu potrafi rozbawić i nie irytuje błędnymi decyzjami, jak wiele poprzednich. Choć 2. sezon serialu "Dolina Krzemowa" jest słabszy od poprzedniego, nadal jest to dobra produkcja.
Serial "Silicon Valley" w końcu w tym sezonie przypomniał mi, dlaczego jest naprawdę taki dobry. Cały wątek negocjacji Pied Piper z Hooli jest przekomiczny i w sposób dość trafny pokazuje specyfikę takich rozmów. Zachowania obu panów i reakcje ich prawników to coś naprawdę pięknego i śmiesznego. Brakuje mi takich motywów w 2. sezonie, które potrafią w taki sposób wyśmiać pewne korporacyjne zachowania. Pojawiają się one tutaj zaledwie sporadycznie i wydaje się, że w poprzedniej serii było ich więcej i były umiejętniej wprowadzane.
Nieźle, ale zdecydowanie najsłabiej, wypada wątek słownych utarczek z Jaredem na temat psychologicznego triku. Niby jest ok, niby są momenty, kiedy można się uśmiechnąć, ale mimo tego, czegoś tutaj brakuje. Jest to zaledwie poprawny motyw, ale to zbyt mało jak na ten serial.
Najważniejszym wątkiem jest oczywiście arbitraż, w którym Pied Piper mierzy z Hooli. I tutaj mamy wiele dobrych, zabawnych i pomysłowych motywów doskonale napędzających fabułę i budujących emocje. Działa tutaj osoba prawnika pracującego dla Richarda, którego specyfika świetnie wpasowuje się w konwencję i absurd sytuacji. To właśnie z nim mamy jedną z najlepszych scen odcinka, która szybko jest popsuta przez bolesną przewidywalność. Kiedy niszczy słownie Erlicha - jest to fantastyczne i zabawne. Tylko szybko zdajemy sobie sprawę do czego to doprowadzi i niestety, nie jest to dobre rozwiązanie. Zbyt sztampowe jak na HBO.
[video-browser playlist="712232" suggest=""]
I tak dochodzimy ponownie do problemu tego sezonu, czyli po raz kolejny przesadnie rzucane są kłody pod nogi bohaterów. Pewnie w finale to zostanie naprawione, bo mimo wszystko nie widzę innego scenariusza. Tylko te naiwne wyznanie prawdy przez Richarda jest niestety kiepskie, bo nie pozwala dostrzec dojrzewania bohatera do życia w tym świecie. Jasne, mogą chcieć zachować jego zasady i moralność, ale przez to, że po raz kolejny sam tak naprawdę rzuca te kłody pod swoje nogi, jako widz zaczynam być jeszcze bardziej poirytowany.
Czytaj także: „Gwiezdne Wojny” w wirtualnej rzeczywistości! Zobacz wideo
"Silicon Valley" - pomimo wyraźnego uszczerbku na jakości w tym sezonie - jest nadal serialem dobrym, zabawnym i pomysłowym. Oby jednak w tym wszystkim była jakaś metoda i niech w finale dojdzie do dobrego zwrotu akcji.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat