„Dominion”: sezon 2, odcinek 6 – recenzja
Twórcy "Dominion" dobrze korzystają ze stworzonej konwencji, odpowiednio rozwijając poszczególne wątki i kierując się w interesującą stronę. Pojawiają się jednak pewne zgrzyty.
Twórcy "Dominion" dobrze korzystają ze stworzonej konwencji, odpowiednio rozwijając poszczególne wątki i kierując się w interesującą stronę. Pojawiają się jednak pewne zgrzyty.
Przez większość 2. sezonu "Dominion" wątek osadzony w Vedze był najsłabszym elementem serialu. Za dużo było w tym nieciekawych obyczajowych motywów i prób dorośnięcia pięknej Claire. To zmieniło się dopiero wraz z pojawieniem się rebeliantów i dlatego też teraz ten wątek na równi oferuje wrażenia i interesującą historię. Łatwość, z jaką David osiągnął swój cel, jest w sumie największym minusem. Podzielenie miasta w taki sposób okazało się banalnie proste i nie do końca przekonujące. Dalej jednak jest lepiej, bo rola Davida nie idzie oczekiwanym torem i być może Zoe wyrośnie na ciekawszą postać, niż pierwotnie zakładałem. Na razie jest nieźle, ale niepotrzebne w tym jest wałkowanie nowego romansu Claire, który nie jest ani ciekawy, ani emocjonujący. Wydaje się wręcz wciśnięty tutaj na siłę, bo serial musi mieć jakiś wątek romantyczny.
Wydarzenia w New Delphi po raz kolejny potwierdzają istotą rzecz: Alex jest postacią irytującą, mdłą - i raczej nie da się nic z tym zrobić. To wina złego castingu i nie wydaje mi się, by z tego aktora można było cokolwiek wyciągnąć. Jak w pewnych momentach jego nieporadność jest usprawiedliwiona, tak często wygląda absurdalnie i komicznie. Taka też jest jego próba wyrzucenia anioła z ciała Juliana, która musiała skończyć się niepowodzeniem.
[video-browser playlist="739375" suggest=""]
Takim sposobem "Dominion" już otwarcie ma główny czarny charakter w osobie Juliana, granego przez Simona Merrellsa. O ile Gabriel jest przerysowany i mało charyzmatyczny, to Julian, grany przez aktora obdarzonego wyjątkową charyzmą, jest czymś, co wiele daje temu serialowi. Jego motywy są jasne i wiarygodne, a działania na razie mają sens. Jest to dobry pomysł, mający potencjał na wiele w tym sezonie. Problem w tym wszystkim jest taki, że Gabriel i Michael byli kreowani na potężnych wojowników, a odnoszę wrażenie, że Julianowi ich pokonanie wychodzi zbyt łatwo.
Źle wygląda sytuacja z Nomą, która w tym odcinku jest kompletną przesadą. Gdy w "Dominion" wszystko gra i każdy wątek należycie się rozwija, to nagle twórcy wprowadzają sztuczny dramatyzm kompletnie psujący wrażenie. Pomijając już decyzję Nomy, największym absurdem jest tutaj prostota, z jaką sama sobie wyrwała skrzydła. Trochę to przesadzone.
"Dominion" fajnie się ogląda w tym sezonie, gdyż oferuje pod każdym względem ciekawą historię z w miarę wykorzystywanym potencjałem. Jest progres w stosunku do 1. sezonu, ale jeszcze trochę brakuje, by było naprawdę świetnie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat