„Dwie spłukane dziewczyny”: sezon 4, odcinek 13 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024W 13. odcinku serialu "Dwie spłukane dziewczyny" nadal brak spektakularnej poprawy. Jest tak samo przeciętnie jak tydzień temu, a jedynym plusem jest to, że przynajmniej nie dzieje się gorzej.
W 13. odcinku serialu "Dwie spłukane dziewczyny" nadal brak spektakularnej poprawy. Jest tak samo przeciętnie jak tydzień temu, a jedynym plusem jest to, że przynajmniej nie dzieje się gorzej.
"Dwie spłukane dziewczyny" ("2 Broke Girls") starają się iść z duchem czasu i odpowiadać na to, czym w danym okresie żyje świat. Kiedyś był to jeden z mocnych punktów tego serialu - wyśmiewanie wszystkiego dookoła, żartowanie z aktualnych wydarzeń, ośmieszanie popularnych osób. Dlatego też 13. odcinek rozpoczyna się parodią rozdania Oscarów. Jest Han w smokingu i małe „złote” statuetki. Szkoda tylko, że właściwie nie jest to śmieszne. Otwarcie „And the Great Unwashed” potwierdza jedynie to, co już i tak wiadomo – coś się w tym serialu wypala, i to bardzo szybko.
Świetnym odświeżeniem dla "Dwóch spłukanych dziewczyn" jest występująca gościnnie Valerie Harper. Jej postać ma wszystko, czego brakuje ostatnio serialowi – jest zabawna i wygadana, jej dowcip jest cięty, a komentarze - sarkastyczne. Zatem jak widać, scenarzyści jeszcze potrafią. Szkoda tylko, że ostatnio w serialu śmieszni są praktycznie wszyscy poza głównymi bohaterkami. One nadal miotają się bez celu i nie zajmują niczym konkretnym. Z odcinka na odcinek beztrosko przeskakują od sprzedawania koszulek do kelnerowania i z powrotem. Już nic z tego nie wynika. Nadzieje na jakikolwiek wątek spajający ten sezon stają się coraz bardziej płonne. Zamiast tego twórcy uparli się, by w tej serii gnębić Caroline, przez co osiągają skutek odwrotny od zamierzonego. Zamiast wywoływać większą sympatię, zaczyna ona nudzić. Na każdym kroku przypomina się nam, jak to jest jej ciężko i jak pomimo tego świetnie sobie radzi. Owszem, radzi sobie świetnie, ale docenialibyśmy tę przemianę bardziej, gdyby nie wciskano jej nam przy każdej możliwej okazji.
[video-browser playlist="667945" suggest=""]
Tym razem również Caroline jest w centrum odcinka. Panna Channing próbuje zdecydować, kim jest (albo raczej kim chce być). Zadanie ambitne, zwłaszcza dla postaci z sitcomu. I niestety, jak przystało na przeciętniaka, jakim ostatnio stały się ""Dwie spłukane dziewczyny", przeciętnie zrealizowane. Każdy, kto obejrzał przynajmniej klika odcinków tego serialu, doskonale wie i widzi, że Caroline nie wygląda na kelnerkę. Nie potrzebowaliśmy oddzielnego odcinka, który uświadomiłby nam ten fakt, ale skoro on już jest, to mam cichą nadzieję, że jednak powstał po coś i zapoczątkowane w nim próby psychologicznej analizy przyniosą jakieś skutki. Być może Caroline zdecyduje wreszcie, że skoro na kelnerkę nie wygląda, to czas zabrać się na poważnie za babeczkowy biznes, i coś się wreszcie w tym serialu zacznie dziać. Bo jeśli miał to być po prostu kolejny odcinek pokazujący, jak to świetnie Channing sobie radzi w tak trudnej sytuacji, to ja dziękuję, już mi wystarczy.
Jak na razie w "Dwóch spłukanych dziewczynach" dzieje się dużo, ale nie u głównych bohaterek. Jedynym spoiwem kolejnych odcinków są Oleg i Sophie, którzy na szczęście nie przestają śmieszyć. Ich związek jest jednocześnie odrażający i uroczy, a przygotowania do ślubu są istnym szaleństwem. Bardzo mnie to cieszy, bo przynajmniej jest to powód do oglądania tego serialu co tydzień. Chociaż przyznać trzeba, że w tym odcinku parę dobrych momentów miał Han. Scenarzyści pozwolili mu odgryźć się na Max. Miła odmiana, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie tematykę poprzedniego odcinka.
Czytaj również: Jane Lynch gwiazdą w komedii „Angel From Hell”
Gdyby powodów do narzekania w "Dwóch spłukanych dziewczynach" było mało, to jeszcze coś dziwnego dzieje się z pieniędzmi bohaterek. Topnieją w zastraszającym tempie i niewyjaśnionych okolicznościach. Gdzie one giną, skoro dziewczyny ich nie wydają?
Poznaj recenzenta
Monika RorógKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat