Dynastia: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Nowa wersja Dynastii posiada wszystkie największe przywary charakterystyczne dla wielu produkcji stacji The CW. Reboot jednego z najpopularniejszych seriali w historii po pierwszym odcinku zapowiada się bardzo słabo.
Nowa wersja Dynastii posiada wszystkie największe przywary charakterystyczne dla wielu produkcji stacji The CW. Reboot jednego z najpopularniejszych seriali w historii po pierwszym odcinku zapowiada się bardzo słabo.
Tytuł Dynasty jest znany chyba każdemu. Nawet osoby, które nie widziały tej opery mydlanej, prawdopodobnie są w stanie wymienić imiona kilku głównych bohaterów. Oryginał kojarzy się właśnie z charakternymi i wyrazistymi postaciami. Niestety już pod tym względem Dynasty całkowicie się nie sprawdza. Bohaterowie, którzy zostali przedstawieni w pierwszym odcinku bardzo irytują. W zasadzie każdy z nich jest przerysowany i nienaturalny. Na taki stan rzeczy składają się dwa czynniki. Po pierwsze, sztuczna gra aktorska. Po drugie, fatalnie rozpisane dialogi. Przykładowo motywacja Fallon do rozpoczęcia rywalizacji biznesowej z ojcem jest jak najbardziej wiarygodna i usprawiedliwiona. Jednakże sposób, w jaki zostało przedstawiona wydaje się infantylny i płytki. Dialogi w odcinku bardzo często mają niepoważny, wręcz dziecinny wydźwięk, który nijak pasuje do sytuacji dziejącej się na ekranie. Jest to bardzo irytujące podczas oglądania, ale najwyraźniej tak wygląda styl scenariusza i prowadzenia historii, który albo komuś odpowiada, albo nie.
Dynasty przegrywa również na polu fabularnym. Pierwszy odcinek został skonstruowany chaotycznie oraz niedbale, nie ma on odpowiedniej płynności. Przypomina bardziej zlepek scen z bardzo szybkimi przejściami, jakby chciano w ekspresowym tempie przedstawić tak dużo, ile tylko się da, żeby mieć już wstęp z głowy. Brak w tym odcinku zwyczajnie staranności oraz dbałości o wykonanie, co wyraźnie rzuca się w oczy. Rywalizacja biznesowa i rodzinne perypetie zostały zarysowane na starcie tandetnie i nijako, a stanowią one przecież sedno tej produkcji. Czasami można odnieść wrażenie, że bohaterami nie są dorośli ludzie tylko nastolatki. Dodatkowo podczas oglądania przeszkadza niedopasowana momentami muzyka, która jest zbyt rytmiczna, co sprawia, iż nawet poważniejsze sceny prezentują się trochę nieodpowiednio, niedojrzale. Reboot jednego z najsłynniejszych seriali wszech czasów powinien być mimo wszystko bardziej dopracowany.
Z jednej strony byle jakie wykonanie nie powinno zaskakiwać, szczególnie biorąc pod uwagę stację, w której emitowana jest produkcja, ale jednak obrany kierunek ciężko nazwać właściwym. Dynasty to takie teen drama z wszechobecną, namolną i irytującą poprawnością polityczną, tanim blichtrem oraz nadmierną pretensjonalnością. Nie ma w nim żadnych wyrazistych bohaterów, z których słynął oryginał, a intrygom brakuje na razie przysłowiowego pazura.
Można powiedzieć, że jedyną zaletą pierwszego odcinka jest chyba tylko to, że nie dłuży się on podczas oglądania. Serial, choć da się go obejrzeć, nie może być określony nawet jako średni. Ze względu na swoje wady sukces produkcji jest mało prawdopodobny, a osiągnięcie przez nią statusu ikony na miarę oryginału wręcz niemożliwe. Pierwszy odcinek zapowiada niskich lotów operę mydlaną i chyba tak właśnie będzie.
Źródło: zdjęcie główne: Mark Hill/The CW
Poznaj recenzenta
Bartłomiej CyzioDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat