EA Sports UFC 2: Gra dla prawdziwych wojowników – recenzja
Data premiery w Polsce: 24 marca 2016Electronic Arts kolejny raz udowadnia, że potrafi tworzyć gry sportowe. Bez względu na to, czy jest to piłka nożna, hokej czy – jak w przypadku EA Sports UFC 2 – bijatyka, developerzy tworzą udany produkt, który w perfekcyjny sposób odwzorowuje ciężką pracę i ogromne umiejętności zawodników.
Electronic Arts kolejny raz udowadnia, że potrafi tworzyć gry sportowe. Bez względu na to, czy jest to piłka nożna, hokej czy – jak w przypadku EA Sports UFC 2 – bijatyka, developerzy tworzą udany produkt, który w perfekcyjny sposób odwzorowuje ciężką pracę i ogromne umiejętności zawodników.
Przyznaję – nigdy nie byłem wielkim fanem MMA (turniejów UFC), czyli tzw. mieszanych sztuk walki. O wiele bardziej cenię sobie boks i wielokrotnie miałem okazję toczyć boje w innych grach Electronic Arts z serii Fight Night Round. Okazuje się jednak, że MMA jest na tyle rozbudowaną i skomplikowaną dyscypliną, że staje się podstawą do naprawdę udanej (i co ważne – zróżnicowanej) pozycji, w której świetnie możemy bawić się samemu, jak i ze znajomymi.
Pierwsze starcie z EA Sports UFC 2 dla osób nieznających poprzedniej odsłony jest dość trudne. Z pomocą prostego samouczka gra zapoznaje nas z podstawowym sterowaniem, wyprowadzaniem ciosów, kombinacji oraz grapplingiem (chwyty, walka w parterze). Błyskawicznie rzuca się w oczy fakt, że gra jest bardzo wolna i dość toporna. Nie jest to widowiskowa bijatyka nastawiona na piękne ciosy, czyste uderzenia i błyskawiczne nokauty. Moim absolutnym faworytem na początku zabawy stał się więc Conor McGregor – Irlandzki wojownik znany z widowiskowego stylu walki i bardzo mocnego ciosu nokautującego.
W przypadku McGregora można było wyprowadzać w miarę szybkie ciosy i szybkie kombinacje m.in. dlatego, że to jeden z najlepszych zawodników w całej grze, a do tego walczący w wadze piórkowej. W przypadku innych zawodników, w szczególności w wadze ciężkiej, gra jest o wiele trudniejsza, niż może się Wam wydawać. Wyprowadzanie ciosów jest trudne, wolniejsze, czasami nawet ospałe, ale w żadnym wypadku nie uważam tego za wadę. EA Sports UFC 2 stawia bowiem na realizm. Płynności w walce jest niewiele, często należy wysoko trzymać gardę, robić uniki i czekać na jeden moment, w którym wykorzystamy błąd rywala. Dlatego jeśli planujecie podejść do gry z zamiarem łatwej, czystej i szybkiej rozwałki, srogo się zawiedziecie. EA Sports UFC 2 to prawdziwy symulator wojownika MMA, w którym walki na wyniszczenie kondycyjne w wadze ciężkiej to coś naturalnego.
Wspomniałem wcześniej o skomplikowanym sterowaniu. O ile wyprowadzanie podstawowych ciosów, mocnych uderzeń, a także blok można opanować w miarę szybko, to system grapplingu jest dużo bardziej skomplikowany i przynajmniej dla mnie w pierwszej chwili kompletnie niezrozumiały. Próby kończących akcji często nie wychodziły, mimo że przeciwnik był niemal nieprzytomny. Owszem, gra jest nieprzewidywalna, ale często zaskakuje zachowaniem zawodników, którego próżno szukać w prawdziwej walce.
To, co bardzo podoba mi się w EA Sports UFC 2, to przemyślana taktyka przed każdą walką. Zawodnicy są szalenie zróżnicowani. Jedni są specami od szybkich i mocnych ciosów, inni preferują walkę w parterze. Kluczowa jest strategia. Niejednokrotnie zdarzało mi się, że mojego zawodnika wykończyłem kondycyjnie serią niepotrzebnych ciosów, perfekcyjnie blokowanych przez rywala. Czuć to szczególnie w wadze ciężkiej, gdzie spryt jest równie ważny co siła i umiejętności.
Electronic Arts przyzwyczaiło nas do fantastycznej oprawy graficznej swoich gier sportowych. EA Sports UFC 2 na nowych konsolach wygląda obłędnie. Hale z oktagonem w środku i widownią prezentują się pięknie. Publiczność reaguje żywo, a otoczka walki zachwyca od pierwszej do ostatniej chwili, dodatkowo świetnie podkręcana przez komentatorów relacjonujących wydarzenia. Fantastycznie wyglądają też modele zawodników - wielu z nich prezentuje się tak, jakby byli żywi. Animacje również są dopracowane: pot leje się po czołach, a krew tryska na matę, co szczególnie w powtórkach ciosów nokautujących wygląda obłędnie.
EA Sports UFC 2 nie zawodzi pod względem trybów zabawy. Poza zwykłymi pojedynkami jest też oczywiście kariera, knockout mode, możliwość „odegrania” prawdziwych walk czy też popularny Ultimate Team. W karierze tworzymy własnego zawodnika, który dostaje życiową szansę i obiera cel, którym jest możliwość występowania na galach UFC. Aby jednak tego dokonać, trzeba przebijać się przez mniejsze turnieje ze zróżnicowanymi regułami zabawy. Ultimate Team w UFC 2 funkcjonuje nieco inaczej niż np. w serii FIFA i nie polega na kolekcjonowani zawodników. Wprost przeciwnie - tworzymy swój własny team wojowników, którzy później trafiają do oktagonu. Ich umiejętności ulepszamy za pomocą kart, które kupujemy za specjalną walutę przygotowaną w grze. Tryb UT w UFC 2 ma jednak potencjał, by w przyszłości stać się jeszcze lepszym i bardziej rozbudowanym.
O Connorze McGregorze już wspominałem. Irlandczyk pojawia się na okładce gry razem z Rondą Rousey. Te nazwiska niejako „reklamują” grę i są jednymi z najpopularniejszych wojowników na świecie. Lista zawodników powinna zadowolić każdego, a my zwracamy szczególną uwagę na dwóch polskich fighterów – Jana Błachowicza i Joannę Jędrzejczyk. Tak, w UFC 2 można również rywalizować kobietami. W grze pojawiają się też Mike Tyson i Bruce Lee, ale nie było mi jeszcze dane ich odblokować i zobaczyć, jak prezentują się w oktagonie.
EA Sports UFC 2 to bardzo dobra gra sportowa. Wygląda pięknie, a do tego jest zaskakująco realistyczna. Właśnie przez ten realizm - obawiam się - wielu graczy się nieco od niej odbije. To nie tytuł dla amatorów, którzy szukają rozluźnienia i lekkiej satysfakcjonującej bijatyki po długim dniu pracy. To gra wymagająca, przemyślana, ale też robiona dla fanów, którzy po premierze pierwszej części prosili o większy realizm kosztem efektowności. Otrzymali to z nawiązką, pytanie tylko, czy przeniesie się to na sukces sprzedażowy.
PLUSY:
+ prawdziwy symulator walki w oktagonie,
+ rewelacyjna oprawa wizualna,
+ perfekcyjnie odwzorowani zawodnicy,
+ duża grupa wojowników i polskie akcenty,
+ nie jest łatwa.
MINUSY:
- toporny gameplay może nie spodobać się każdemu,
- przekombinowany i nie do końca zrozumiały system grapplingu.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat