Prószyński i S-ka
Eryk to historia o młodym demonologu, czternastoletnim hakerze magii, który wzywa demona, lecz w wyniku małego zakrzywienia losu zamiast niego pojawia się Rincewind, najbardziej pechowy czarodziej na Dysku, w towarzystwie swojego niezmordowanego Bagażu. Tak zaczyna się ich wspólna podróż, prowadząca prosto do piekła – dosłownie i w przenośni.
Eryk pragnie trzech rzeczy: nieśmiertelności, władzy nad światem i najpiękniejszej kobiety, jaka kiedykolwiek stąpała po ziemi. Jednak w Świecie Dysku nawet życzenia mają poczucie humoru, każde z nich spełnia się w sposób, który udowadnia, że marzenia bywają najskuteczniejszymi pułapkami. Bohaterowie trafiają do groteskowych światów: parodii cywilizacji azteckiej, w sam środek trojańskiej wojny i wreszcie do samego piekła, gdzie biurokracja przewyższa okrucieństwo, a demony toną w papierologii.
Pratchett z mistrzowską lekkością łączy absurd z filozofią, a groteskę z poważną refleksją. W Eryku wyraźnie nawiązuje do klasyki Fausta, Boskiej komedii Dantego, a także mitów o Prometeuszu i Syzyfie. Każdy z tych motywów zostaje jednak przefiltrowany przez jego charakterystyczny, ironiczny styl. Prometeusz nadal przykuty jest do skały, orzeł nadal wyjada mu wątrobę, ale wszystko to dzieje się w duchu parodii z humorem, który każe czytelnikowi śmiać się i myśleć jednocześnie. Terry Pratchett pokazuje, że nawet w piekle można znaleźć sens… choć często wymaga to absurdalnej liczby formularzy.
Źródło: Prószyński i S-kaNie brakuje tu błyskotliwych dialogów i celnych aforyzmów, takich jak:
To zdanie najlepiej oddaje istotę ironii świata Pratchetta, pełnego paradoksów i inteligentnego humoru. Rincewind, wieczny tchórz i przypadkowy bohater, po raz kolejny udowadnia, że nawet nieudolność może być formą odwagi, a przetrwanie najcenniejszą z cnót.
Eryk to lekka, inteligentna satyra na ludzkie ambicje, religię, władzę i biurokrację, a jednocześnie hołd dla klasycznych mitów i literatury. Krótki, dynamiczny i błyskotliwy tytuł pozostawia po sobie szeroki uśmiech i refleksję, że piekło bywa śmieszniejsze, niż się wydaje.
Poznaj recenzenta
Serafina Knych