Fallout Shelter - recenzja gry planszowej
Data premiery w Polsce: 15 czerwca 2015Fallout Shelter to planszowa wersja gry o zarządzaniu kryptą, która w cyfrowej wersji dostępna jest od kilku lat. Jak wypada jej "fizyczne" wydanie?
Fallout Shelter to planszowa wersja gry o zarządzaniu kryptą, która w cyfrowej wersji dostępna jest od kilku lat. Jak wypada jej "fizyczne" wydanie?
Historia gry komputerowej Fallout rozpoczyna się w 1997 roku (w zasadzie jeszcze wcześniej, bo dużo czerpie od protoplasty pt. Wasteland z 1988, ale tu skupimy się na produktach opatrzonych nazwą serii). Od tego czasu wiele się dzieje w postapokaliptycznym uniwersum.
Wszystko odbywa się w alternatywnej linii czasowej, gdy po II Wojnie Światowej inaczej potoczyły się losy cywilizacji, a potem doszło do nuklearnej zagłady Ziemi. Stąd świat, mimo iż opowieść fabularnie rozgrywa się w XXII/XXIII wieku, zatrzymał się na estetyce lat 50. XX w. Widzimy wiele starych przedmiotów, budowli i pojazdów, choć istnieją również poboczne ścieżki rozwoju: część ludzi się degeneruje (fizycznie bądź mentalnie), inne grupy inwestują w naukę i technologię. Nasz gatunek przetrwał nielicznie w pancernych podziemnych kryptach, a świat na zewnątrz jest już zupełnie inny.
Fallouty są grami typu RPG (role playing games), gdzie wcielamy się w fikcyjną postać funkcjonującą w fikcyjnym świecie - tak w skrócie. Większość kolejnych odsłon tego tytułu to właśnie tzw. gry wyobraźni (stare części i fanowskie mody w rzucie izometrycznym oraz nowe w konwencji 3D). Jednak znalazły się dwa programy rozrywkowe, które wyłamują się z szyku, a są to: Fallout Tactics (gra strategiczna z elementami RPG) i Fallout Shelter (gra rodzaju worker placement). Dziś zajmiemy się tą drugą - i to w wersji analogowej.
Fallout Shelter w wydaniu planszowym to eleganckie blaszane pudełko z wytłoczonymi motywami z gry, zawierające: cztery różnokolorowe zespoły figurek Vault Boyów (które służą oczywiście jako pionki), dwie sześciościenne kości, cztery planszetki graczy (taka jest ich maksymalna ilość), kosteczki służące do liczenia zasobów, karty pomieszczeń krypty, zagrożeń i przedmiotów oraz żetony szczęścia mieszkańców schronu.
Gra ma proste zasady (niektórzy uważają ją za przyjemny wstęp do bardziej skomplikowanych gier w podobnym stylu). Polega na stopniowym rozbudowywaniu swojego piętra krypty. W tym celu wysyłamy swoich lokatorów schronu, by zdobywali zapasy i artefakty, a także wykonywali rozmaite zadania i likwidowali zagrożenia. Podzielona na rundy gra kończy się w momencie, gdy jeden z grających wystawi jako pierwszy sześć komnat krypty albo gdy wyczerpie się pula zagrożeń. Wtedy podlicza się zgromadzone żetony szczęścia, które zdobywa się na różne sposoby. Osoba, która ma ich więcej, zostaje zwycięzcą.
Gra jest na pewno godna polecenia, stanowi miłą wieczorną rozrywkę po odhaczeniu dziennych obowiązków. Jest bardzo ładnie zrobiona, cieszą szczególnie świetnie wytworzone figurki (w zestawie każda inna) czy też przezroczyste karty zagrożeń. Przeciętna rozgrywka to około 60-90 minut.
A jeśli chodzi o fanów Fallouta... Raczej nie trzeba będzie zachęcać.
Poznaj recenzenta
Filip ŻbikowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat