Fargo: sezon 2, odcinek 7 – recenzja
Już zaczyna brakować słów pochwał dla drugiego sezonu Fargo, ponieważ każdy odcinek stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie inaczej jest z Did You Do This? No, You Did It! - wywołał dużo emocji, a aktorzy pokazali kawał świetnego aktorstwa.
Już zaczyna brakować słów pochwał dla drugiego sezonu Fargo, ponieważ każdy odcinek stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie inaczej jest z Did You Do This? No, You Did It! - wywołał dużo emocji, a aktorzy pokazali kawał świetnego aktorstwa.
Siódmy odcinek Fargo był nieco spokojniejszy, aby widzowie mogli „przetrawić” ostatnie wydarzenia i przygotować się na to, co nadchodzi. Więcej czasu ekranowego dostały postacie teoretycznie mniej istotne, ale twórcy w drugim sezonie starają się nie pomniejszać roli żadnych bohaterów. Każdy wątek jest równie ważny i interesujący, a przez to trudno jest się oderwać od ekranu. To był kolejny wspaniały odcinek i aż robi się przykro na myśl, że do końca pozostały już tylko trzy.
Z Did You Do This? No, You Did It! mogli się najbardziej cieszyć fani Mike’a Milligana. W swoim stylu sypał cytatami jak z rękawa (nawet po francusku!) - i to całkiem mądrymi, pasującymi do danej chwili. Widz musi wytężyć umysł, aby zrozumieć sens jego słów. Z drugiej strony jest to trochę komiczne, kiedy jego rozmówca nie rozumie kontekstu. Tylko Lou rozwiązał zagadkę złodzieja taczek, a łamigłówka mogła przywołać wspomnienia z pierwszego sezonu (zagadka z lisem, królikiem i kapustą). Inteligentne postacie zawsze wzbudzają szacunek, ale sztuką jest też, aby odpowiednio je zagrać. Bokeem Woodbine robi to znakomicie i bardzo naturalnie, nie wyczuwamy żadnego fałszu z jego strony. Jednak jego postać znalazła się na celowniku pracodawców z Kansas City, a także miejscowej policji. Milligan - jak na sprytnego człowieka przystało - rozprawił się szybko z płatnym zabójcą o sugestywnym pseudonimie "Grabarz". Byłoby szkoda, gdyby Mike zginął już teraz, bo niewątpliwie dodaje kolorytu serialowi (i nie mam tu na myśli koloru skóry).
Jednak najwięcej emocji dostarczyły sceny Beara z Simone. Gerhardtowie nie wybaczają zdrady, więc buntownicza dziewczyna musiała zostać usunięta. Niewiele wskazywało na tak dramatyczny przebieg wydarzeń. Pewną wskazówkę mogła dać już muzyka, która przywołała ten mroźny i niepokojący klimat z pierwszego sezonu. Napięcie narastało dzięki fenomenalnej grze Rachel Keller wcielającej się w Simone, do której stopniowo docierało, jakie czeka ją przeznaczenie. Młoda aktorka świetnie wyczuła swoją postać, która od początku była pyskatą, ale pewną siebie kobietą, a w najdramatyczniejszych momentach stanowiła niesamowity kontrast do opanowanego Beara. Mocne sceny leśnej egzekucji mogły wywołać ciarki na plecach. Twórcy podkreślili je jeszcze świetnymi ujęciami z lotu ptaka i piosenką Lisy Hannigan. Co prawda nie usłyszeliśmy wystrzału potwierdzającego śmierć Simone, ale po reakcji Beara trudno zakładać, że ją oszczędził.
Siódmy odcinek opierał się mocno na kobiecych postaciach. Floyd umiejętnie owinęła sobie policję w Fargo wokół palca. Ten złowrogi uśmiech triumfu, którym zaszczyciła widzów głowa Gerhardtów, był delikatny, subtelny, ale wyrażający więcej niż milion słów. Jean Smart genialne panuje nad mimiką i to się ceni, bo nie każdy aktor potrafi to robić w tak perfekcyjny sposób. Z kolei swoje kilka chwil miała też Betsy, która gaśnie w oczach z powodu choroby. Jej rozmowa z Karlem mogła wzruszyć, ponieważ widzimy, że jest pogodzona z losem i czeka na śmierć, ale trzeźwo ocenia sytuację. Cristin Milioti ma już doświadczenie w tego typu rolach (Jak poznałem waszą matkę) – potrafi zaskarbić sobie sympatię widzów i przez to robi się nam jeszcze smutniej, kiedy uświadamiamy sobie, że trzeba będzie pożegnać jej postać. Zastanawiają z kolei symbole, które Betsy znalazła w domu swojego ojca. Najprawdopodobniej są one związane z przewijającym się, tajemniczym motywem UFO, który wciąż intryguje.
Did You Do This? No, You Did It! był bardzo emocjonalnym odcinkiem, angażującym widza w seans. Fargo znowu udowodniło, że jest nietuzinkowym serialem z wciągającą, wielowarstwową fabułą. Nawet nieobecność Peggy i Eda była nieodczuwalna. Jednak wydarzenia związane z małżeństwem Blumquistów nabrały rozpędu w Sioux Falls, gdzie doszło do strzelaniny z udziałem tropiącego ich Hanzee’ego. Cliffhanger, w którym Ed dzwoni do Milligana i informuje go, że porwał Dodda, daje dużo do myślenia. Czyżby jednak Ed był prawdziwym "Rzeźnikiem z Luverne", zabójcą w stanie spoczynku, a twórcy sobie z nami pogrywali przez cały czas? Byłby to szokujący zwrot akcji, ale jeszcze nie można niczego przesądzać. Wszystkiego dowiemy się niebawem, aczkolwiek możemy być pewni, że akcja nabierze tempa. A może czeka nas révolution?
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat