Fear the Walking Dead: sezon 4, odcinek 4 -recenzja
Mimo że najnowszy odcinek Fear the Walking Dead nie błyszczał, jak poprzednie w tym sezonie, to wciąż wywiera pozytywne wrażenie, a historia rozwija się w interesujący sposób.
Mimo że najnowszy odcinek Fear the Walking Dead nie błyszczał, jak poprzednie w tym sezonie, to wciąż wywiera pozytywne wrażenie, a historia rozwija się w interesujący sposób.
Nowy odcinek Fear the Walking Dead tym razem nie szokował i nie ekscytował jak te w poprzednich tygodniach, ale za to wyróżnił się ciekawym sposobem opowiadania historii. Dzięki Althei nagrywającej kamerą wypowiedzi Alicii, Luciany i Stranda poznajemy szczegóły tego, co się wydarzyło przed ich spotkaniem z grupą Morgana. I choć wszystkie trzy historie tak naprawdę niewiele wyjawiają i raczej nie były zbyt interesujące to właśnie ten pomysłowy sposób na ich przedstawienie sprawił, że stały się atrakcyjniejsze. Komentarze bohaterów do zdarzeń oraz ich poważny ton intrygują, powodując, że chcemy wiedzieć jak doszło do starcia z Sępami i jak potoczyły się losy ludzi ze stadionu. Okazuje się, że nawet z dość nudnych wydarzeń, przy odrobinie chęci i umiejętności, da się poprowadzić tak odcinek, aby ciekawił od początku do końca. Należy to docenić.
Najciekawiej ze wszystkich trzech historii prezentował się wątek Alicii. Po pierwsze była to okazja do poznania bliżej Naomi, która jest bardzo tajemnicza i wycofana, co jest wynikiem jej tragicznej przeszłości. Łatwo było przewidzieć, że oszuka naszą młodą bohaterkę i spróbuje ucieczki. A mimo to ta postać wciąż wzbudza zaufanie i sympatię, zamiast na przykład irytacji. Tutaj na pochwały zasługuje Jenna Elfman, ponieważ gra przekonująco, sprawiając, że jej bohaterka jest bardzo ludzka i ma określony charakter. Po drugie twórcy wybrali fantastyczną lokalizację dla tych pań, ponieważ opuszczony basen i zjeżdżalnie miały swój upiorny urok. Do tego jeszcze musiały się nieźle napracować, aby nie dać się ugryźć zarażonym, którzy jak zwykle wyglądali paskudnie i obrzydliwie. Wyjaśniło się też pochodzenie nowej broni Alicii, która jest bardzo oryginalna. Grunt, że jest skuteczna i bardziej efektowna niż nóż.
Pewnego rodzaju zaskoczeniem było wyjawienie, że Naomi to tak naprawdę Laura, o której opowiadał John. Stu procentowej pewności mieć nie możemy, że chodzi o tę samą kobietę, ale jeśli faktycznie zginęła to nasze love story czwartego sezonu zamieni się w dramat Doriego. Jego wiara w ponowne spotkanie się z Laurą potrafiła się udzielić i trzymało się kciuki, aby mógł ją przedstawić Morganowi. Co ciekawe ta tragiczna wiadomość oraz przygnębienie na twarzy naszego rewolwerowca bardziej smuciły niż pogrzeb Nicka. Może to być kwestia tego, że ten bohater wciąż jest obecny w serialu, mimo że tylko w retrospekcjach.
Z kolei wątki Stranda i Luciany mocno nużyły. Nawet jeśli Victor postanowił oddać swoje zapasy społeczności ze stadionu, by przez chwilę poczuć się lepszych człowiekiem, to i tak nie zyska sobie sympatii widzów. Ta postać wciąż tkwi w tym samym miejscu i ciężko doszukiwać się jakiś perspektyw na jej rozwój. Również nudziła wizyta w bibliotece Nicka i Luciany, gdzie para odnalazła mapę. Głównie dlatego, że nowy plan, aby zapewnić pożywienie ludziom, nie sprawiał wrażenia przełomowego, dającego prawdziwą, ale też zgubną nadzieję. Nie czuło się grozy chwili, że to właśnie ten moment zadecydował o losie osób ze stadionu.
Wszystkie te historie łączyła chęć opuszczenia schronienia przez tych bohaterów, ale zostali ze względu na tlącą się nadzieję, że będzie lepiej, a także, że nie powstrzymali Madison przed wiarą w powodzenie nowego planu. Wciąż nie znamy jej losu, więc jeszcze bardziej ciekawi, jak upadł stadion w starciu z Sępami. Choć jest to dość specyficzna grupa to jednak jej lider nie jest zbyt wyróżniającą się czy charyzmatyczną postacią. Wymiana zdań między Madison, a Melem też nie miała polotu, ale może to z powodu wzajemnych uprzejmości, a nie mocnego starcia dwóch przywódców społeczności. Oby w kolejnych odcinkach te relacje się nieco zaogniły, bo na razie jest aż za spokojnie.
Buried to kolejny solidny odcinek Fear the Walking Dead, który upewnia nas, że czwarty sezon został przez twórców dobrze przemyślany, a każda postać odgrywa określoną rolę w historii. Fabuła jest wyjątkowo interesująca jak na ten serial, ponieważ wciąż niewiele wiemy o tym, co wydarzyło się na stadionie, gdzie jest Madison, co skrywa Althea, a także czy faktycznie Laura zginęła. Tutaj równie dobrze Alicia mogła skłamać, aby John pomógł im zemścić się na Sępach. Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, ale możemy być pewni tego, że jak już nasi survivalowicze wkroczą do akcji, to będzie gorąco!
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat