Film: „Władcy świata”
Układy polityczne, które rządzą całym światem to dla nas, ludzi żyjących w XXI wieku raczej nic nowego. Media informują nas każdego dnia, co dzieje się w polityce, jednakże nie odkrywają wszystkich kart. Rzecz jasna każdy boi się o swój stołek. Jednak są źródła, które donoszą bardziej lub mniej przerażające fakty, które dotyczą każdego obywatela tego świata, bo przecież wszyscy jesteśmy zależni od gry politycznej swojego władcy. Fakty zdradzające, jak zbudowana jest polityka i jakimi prawami się rządzi.
Układy polityczne, które rządzą całym światem to dla nas, ludzi żyjących w XXI wieku raczej nic nowego. Media informują nas każdego dnia, co dzieje się w polityce, jednakże nie odkrywają wszystkich kart. Rzecz jasna każdy boi się o swój stołek. Jednak są źródła, które donoszą bardziej lub mniej przerażające fakty, które dotyczą każdego obywatela tego świata, bo przecież wszyscy jesteśmy zależni od gry politycznej swojego władcy. Fakty zdradzające, jak zbudowana jest polityka i jakimi prawami się rządzi.
W 1992 roku lider laburzystów, nikomu jeszcze nieznany Tony Blair, jedzie do Waszyngtonu. Słyszy tam wtedy takie słowa - "Słuchaj tego, co mówią ludzie, nie próbuj przekonywać ich do rzeczy, których nie chcą. Dużo łatwiej zmienić wartości własnej partii, niż ich oczekiwania. Jeśli chcecie, by partia pracy doszła do władzy, musicie mieć jedną z tych rzeczy: wiarygodność, planowany zamach stanu lub polityczną gwiazdę". Wywarły one ogromny wpływ na jego dalsze życie polityczne, tym bardziej, że są oparte o strategię polityczną, którą do osiągnięcia zamierzonych celów wykorzystuje Bill Clinton.
Kiedy Blair staje się premierem Wielkiej Brytanii jest już bardzo dobrym znajomym prezydenta USA. Przyjaźń ta opiera się na dobrych stosunkach politycznych, wzajemnej pomocy w przypadku zagrożenia, wsparciu i zrozumieniu problemów całego świata. Ale możemy zauważyć w nich pewną zależność. Młodszy, niedoświadczony kolega po fachu, Blair jest niepewnym uczniem prezydenta i za wszelką cenę stara się być lojalny wobec swego mistrza. Natomiast charyzmatyczny Clinton wykorzystuje to, choćby w swojej prywatnej grze, w której posądzony jest o romans.
[image-browser playlist="610253" suggest=""]
"Władcy świata" to dramat polityczny ocierający się o problem władzy, jej zasięgu, dyplomacji czy samych możliwości jakie ona daje. Wzajemne relacje między przywódcami na stopie przyjacielskiej, które czasem mogą pomóc w walce z wrogiem, a czasem wręcz zaszkodzić, kiedy dochodzi do różnicy zdań. Obraz przedstawiający mechanizm działań politycznych, a w rezultacie ich konsekwencji na przestrzeni kilku lat, kiedy świat zmagał się z problemem wojny w Kosowie.
Umiejętnie dobrane kreacje aktorskie to niewątpliwie jeden z największych atutów tej produkcji. Wyjątkowo dobrze zagrana rola Blaira, w którego wcielił się Michael Sheen. Aktor właściwie niczym nie odstępuje od tego prawdziwego i zasługuje naprawdę na duże brawa. Zresztą to nie pierwszy raz, kiedy Sheen gra premiera Wielkiej Brytanii. Poprzednio można było podziwiać jego w takich produkcjach jak "Królowa" i "The Deal".
Radykalne działania, które w każdym kolejnym etapie jego władzy stają się bardziej wyraziste, podkreślają jego charyzmatyczną osobowość. Początkowo słucha, uczy się i przyjmuje rady, aby potem jak huragan ujawnić swoje prawdziwe "ja". Widać, że na przestrzeni czasu zachodzi w nim przemiana w pewnego siebie przywódcę, który wbrew woli innych ustala zasady gry w imię dobra całego świata. Traci na tym przyjaźń z byłym już prezydentem Clintonem, w tej roli Dennis Quaid, ale ostatnie sceny pokazują, że premier brata się z nowo wybranym Bushem. Może świadczyć to o jego przebiegłości lub też dyplomacji, jaką się kieruje w swoich działaniach.
Nie bez przyczyny ci dwaj panowie zostali wybrani do tego projektu. Obydwaj są znani na arenie politycznej nie tylko ze swojej długiej działalności, ale stali się także karmą dla mediów jako ikony świata polityki. Oboje charakterystyczni i oryginalni pod względem stylu bycia. Wyraziści, konkretni i śmiało wygłaszający swoje opinie. Dzięki temu twórcy filmu mogli nadać produkcji więcej charakteru, urozmaicenia, a dzięki skandalom dotyczącym prezydenta i premiera wykorzystać "brudy" z życia prywatnego, które na tym szczeblu kariery stają się nieoderwalną częścią życia politycznego. Dobrze pokazana jest również rywalizacja pomiędzy dwoma osobistościami.
[image-browser playlist="610254" suggest=""]
Świetnie jest także dobrana postać Hillary Clinton, w roli której wystąpiła Hope Davis. Pierwsza dama Białego Domu nie tylko jest bardzo podobna do prawidzej Clinton, ale całe jej zachowanie przypomina ją samą.
Twórcy filmu starali się nam zobrazować, jak decyzje polityczne poszczególnych państw wpływają na cały świat. Starali się ująć przy tym bardziej prywatne sfery, które mają ogromny wpływ na całokształt życia politycznego. "Specjalne relacje" pomiędzy politykami tak wysokiej rangi jak Blair i Clinton różnie się kończą. Dla Clintona zachowanie Blaira było "wbiciem noża w plecy", z kolei dla tego drugiego była to wyższa konieczność. Dramat polityczny obrazujący dialog dwóch różnych modeli sprawowania władzy, które mają wspólny cel, ale niekiedy całkowicie się od siebie różnią.
Richard Loncraine, reżyser, nie stworzył obrazu akcji, w którym fabuła składa się z wielu wątków. Jest to raczej przerysowanie sytuacji politycznej dwóch mocarstw na przestrzeni końca XX wieku, skupiająca sie na jednym głównym motywie jakim jest polityka zagraniczna i wiążąca się z nią relacja. W tej dziedzinie doświadczenie ma już zresztą sam scenarzysta Peter Morgan, który współtworzył głośne produkcje pt. "Frost/Nixon" czy "Królowa". Wspólna praca obu panów dała naprawdę niezły efekt. Nie jest to jednak film dla każdego, lecz produkcja przeznaczona dla wymagającego widza.
Ocena: 7/10
Poznaj recenzenta
Anna GrzymkowskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat