Firefly Lane: sezon 1 i 2 - recenzja
Oceniamy dwa sezony serialu Firefly Lane. Czy warto obejrzeć?
Oceniamy dwa sezony serialu Firefly Lane. Czy warto obejrzeć?
Firefly Lane to serial Netflixa oparty na bestsellerowej powieści Kristin Hannah. Przenosi widzów do świata dwóch nastoletnich przyjaciółek. Tully i Kate pochodzą z odmiennych rodzin, różnią się od siebie charakterem, stylem, ale łączy je niewytłumaczalna, dożywotnia, niemal bezkonfliktowa przyjaźń. Serial skupia się na zagwozdkach życiowych, w swoim przekazie zawiera niespodzianki w postaci poruszenia trudnych tematów tabu jak coming out, zespół stresu pourazowego, ciężka choroba czy utrata dziecka. Historia osadzona jest w latach 80. i 90., co tworzy unikalny klimat tego serialu. Jednak czy ta nostalgiczna opowieść trzyma krok z rosnącymi oczekiwaniami widzów, czy to tylko kolejny przeciętny dramat na Netflixie?
Pierwszy sezon przedstawia nam dwie skrajnie różne kobiety – Tallulah Hart (Katherine Heigl) i Kathleen Mularkey (Sarah Chalke). Serial nie ogranicza się do relacjonowania ich codziennej walki z wyzwaniami życia, lecz także pokazuje występujący między nimi kontrast, który staje się motorem napędzającym fabułę. Kate i Tully znały się od 1974 roku, kiedy to młoda, niepokorna Tully Hart wraz z mamą hipiską przeprowadziła się na ulicę Świetlików, urokliwą, spokojną okolicę, gdzie rodzina Mularkey wiodła skromne, ale uporządkowane życie. Dla Kate, dość zamkniętej w sobie, przewidywalnej i cichej, pojawienie się Tully było prawdziwym szokiem, otwarciem na nowe doświadczenia oraz zupełnie inną perspektywę na świat. Tully, zaskakująco żywiołowa, pewna siebie, pełna ambicji, a jednocześnie naznaczona niełatwym dzieciństwem i niestabilnym domem, była żywym przeciwieństwem przyjaciółki.
Fascynująca więź i wzajemne zrozumienie między nimi kształtowały się już w czasach szkolnych, a później przeniosły się na sferę zawodową, kiedy zaczęły wspólnie pracować w telewizyjnej redakcji. Kreatorzy serialu zdecydowali się na wyraźne kontrasty – Tully miała być popularną, atrakcyjną kobietą osiągającą sukcesy zawodowe i przyciągającą uwagę wielu adoratorów, podczas gdy Kathleen miała pozostać skromną, ułożoną i dyskretną osobą, której życie towarzyskie rozwija się głównie dzięki jej przyjaciółce. Pierwszy sezon Firefly Lane nie tylko potwierdza tę założoną tezę, ale także nasyca serię nostalgicznością, metamorfozą Kate oraz szeregiem zabawnych sytuacji. Kate, pomimo odmienności charakteru od Tully, również ma ambicje. Jej marzenia są jednak zdecydowanie bardziej osobiste – pragnie stabilności, ciepłego domu, kochającego męża i dzieci. W jej oczach praca to sposób na realizację tych marzeń, a nie cel sam w sobie. Pragnie czerpać radość z prostych, domowych chwil, które niosą szczęście. Natomiast Tully pranie zwojować świat mediów, w ten sposób zagłuszając wewnętrzną pustkę, która z biegiem lat nasila się w jej sercu. Obserwując losy postaci, widzowie mogli utożsamić się z którąś z bohaterek i przeżyć trudności razem z nimi, stając twarzą w twarz ze słabościami.
Drugi sezon Firefly Lane bada nie tylko rozwój Tully Hart, ale także porusza problem szowinizmu i uprzedmiotowienia w świecie mediów. Tallulah Hart, mimo swojego pociągającego wyglądu i zewnętrznego blasku, jest de facto postacią o skomplikowanej i głębokiej osobowości. Jej dzieciństwo, naznaczone nieobecnością ojca i niestabilnością matki, w sposób zasadniczy wpłynęło na jej podejście do życia. Jako doświadczona dziennikarka Tully musi konfrontować się z mrocznymi zakamarkami świata mediów, gdzie niestety często dochodzi do manifestacji szowinizmu. To przerażające odkrycie popycha ją do śmiałych działań – ujawnia problem na światło dzienne, wywołując wielką kontrowersję i społeczną debatę. Ta trudna sytuacja staje się dla Tully katalizatorem osobistych poszukiwań oraz motywacją do odszukania swojego ojca. W trakcie tego procesu Tully nie tylko staje się symbolem walki przeciwko seksualnej eksploatacji, ale także uosobieniem poszukiwania prawdy o sobie samej. Ta podwójna walka – zewnętrzna przeciw niesprawiedliwości w świecie mediów i wewnętrzna przeciwko własnym demonom z przeszłości – stawia ją w centrum uwagi, pokazując, że nawet najbardziej wydawałoby się niezniszczalni z nas mają swoje słabości i prowadzą swoje bitwy.
Drugi sezon Firefly Lane wpleciony jest również w liczne retrospekcje, które choć mają na celu pogłębienie zrozumienia postaci, często wprowadzają chaos, przerywając główną narrację. Nawet najbardziej dociekliwi widzowie mogą czuć się zdezorientowani, próbując zrozumieć, gdzie w osi czasu aktualnie się znajdujemy. Ten efekt jest szczególnie odczuwalny w wątku Johnny'ego wracającego z Iraku do domu oraz w relacji Tully z jej matką, której konflikty z przeszłości pozostają niewyjaśnione i niezabliźnione. Dodatkowo długotrwałe problemy małżeństwa Ryanów wprowadzają jedynie monotonię do tej już skomplikowanej fabuły. Ta wielowątkowa historia zadziałała na niekorzyść serialu, tworząc niejasność, którą wielu widzów mogło uważać za męczącą. To, że zakończenie drugiego sezonu, podobnie jak pierwszego, koncentruje się na Tully i Marah, tym razem w scenerii ślubnej, tworzy nieudaną klamrę.
Podczas gdy pierwszy sezon Firefly Lane uważany był za kolorowy i pełen zabawy, drugi sezon wprowadza o wiele bardziej skomplikowane i cięższe wątki, które miały potencjał do bycia interesującymi dla widza. Choroba Kate, samotność i życie zależne od litości innych ludzi mogły stanowić poruszające studium postaci. Zamiast tego wątek ten jest traktowany niechlujnie i pośpiesznie, kończy się w oczywistym momencie – Kate ucieka w ramiona swojej przyjaciółki. To, jak infantylnie poruszone zostały te trudne tematy, sugeruje, że przyjaźń jest magicznym lekarstwem, a dorosłe życie to nic innego jak błahostka, której można sprostać przy kieliszku wina podczas babskiego wieczoru.
Obie części serialu mają swoje wzloty i upadki. Rozciągnięte, przegadane i wałkowane na okrągło te same wątki przez wszystkie sezony, skutecznie wybijają z zainteresowania – niestety zmuszając do patrzenia na zegarek. Firefly Lane to lekki, przystępny serial, który może dostarczyć pewnej dozy rozrywki. Jeżeli szukamy czegoś prostego, nieangażującego, co pozwoli nam na chwilę relaksu po ciężkim dniu, to jest to serial dla nas. Ale jeżeli oczekujemy głębokich emocji, oryginalności, niespodziewanych zwrotów akcji – to być może powinniśmy poszukać czegoś innego, bardziej wymagającego od twórców. Po dwóch sezonach Firefly Lane pozostawia widza z pytaniem – czy ten serial, mimo wszystko, zapada w pamięć? Czy jest to jedna z tych produkcji, o których mówimy z przyjaciółmi, czy raczej jedna z tych, które naturalnie zapominamy? Nasuwa się także refleksja, czy zapowiadany 3. sezon będzie „reanimacją trupa”? Czy warto zainwestować czas w Firefly Lane? Jeśli szukasz lekkiego serialu z głębokim przekazem o przyjaźni, odpowiedź brzmi: tak.
Poznaj recenzenta
Julia JasnochKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat