Flash: sezon 2, odcinek 21 – recenzja
Przy okazji finału pierwszego sezonu Flasha mieliśmy okazję dowiedzieć się, jak wielkim fanem tego serialu jest Kevin Smith. Udowodnił to umieszczając w sieci emocjonalny film prezentujący jego reakcję na fragmenty tegoż odcinka. W 2 sezonie dostał do wyreżyserowania swój własny i od samego początku udowadnia, że był to trafiony wybór.
Przy okazji finału pierwszego sezonu Flasha mieliśmy okazję dowiedzieć się, jak wielkim fanem tego serialu jest Kevin Smith. Udowodnił to umieszczając w sieci emocjonalny film prezentujący jego reakcję na fragmenty tegoż odcinka. W 2 sezonie dostał do wyreżyserowania swój własny i od samego początku udowadnia, że był to trafiony wybór.
Kiedy w poprzednim odcinku The Flash pod wpływem wybuchu akceleratora cząsteczek Barry Allen rozpadł się, nie do końca wiedziałem co się stało. Tutaj już na samym początku zostaje to wyjaśnione. Wiemy, że żyje i znajduje się w innym wymiarze, u źródła swej mocy – Speed Force. Tym sposobem dostajemy pierwszy ogląd na tą tajemniczą siłę. Są to strzępki informacji, które kiedyś w przyszłości być może złożą się w kompletną całość. Cieszę się, że twórcy dali sobie czas na rozwinięcie tego motywu w odpowiedni sposób, zamiast pokazać na szybko coś, co potem będą musieli odkręcać.
To, że za kamerą tym razem stanął fan serialu, prawdopodobnie doprowadziło do zminimalizowania drewnianego aktorstwa. W szczególny sposób zadbano o to, żeby postać znajdująca się podczas danej sceny w kadrze miała w nim swoje miejsce. Dostaliśmy także sporą ilość żartów sytuacyjnych, a sam złoczyńca tygodnia, pomimo że był on bezmyślnym zombie, miał tutaj konkretną rolę do odegrania. Praktycznie ani przez chwilę nikt nie traktował go jak realne zagrożenie, dzięki czemu był idealną przeciwwagą dla wątku Barry’ego zmagającego się z przeszłością i samym sobą.
Pomimo tego, że na Ziemi wciąż działo się sporo, to właśnie jego interakcje ze Speed Force były na pierwszym planie. Odnosząca się do siebie w liczbie mnogiej siła, przybrała w tym wypadku postać miejsc i osób bliskich Barry’emu. Zmuszając go do uporania się z nie dającą mu spokoju śmiercią matki, pozwala zyskać wewnętrzną siłę i pewność siebie, niezbędne w walce z Zoomem. Ten wątek również został poprowadzony w umiejętny sposób, pokazując charakter Szkarłatnego Sprintera, a także problemy, z którymi się zmaga.
Powrót do serialu zalicza, znana z komiksów DC, fast foodowa sieć Big Belly Burger. W tej scenie Kevin Smith uśmiecha się do swoich fanów, dając cameo Jasonowi Mewes’owi, który regularnie pojawia się w jego produkcjach. Możemy go oglądać w momencie kiedy Zombie Girder niszczy żółtego Hummera jego mamy. Prawdopodobnie powróci też w nieco innej roli w przyszłości.
Wiele wskazuje na to, że w najbliższym odcinku Team Flash zmierzy się z nie lada problemem w postaci armii metaludzi z Ziemi 2 pod komendą Zooma. W ostatniej scenie odcinka widzimy go, przemawiającego do nich, podburzając do podboju Central City, a potem całego świata. Z zapowiedzi wiadomo, że wśród nich ma znaleźć się Black Siren, zły odpowiednik Black Canary (Laurel Lance). Nawet mając po swojej stronie Speed Force, Flash może mieć problem z pokonaniem ich przeważającej liczby. Dlatego ciekawe jest, jakiego rodzaju pomoc uzyska. Czy będą to znane nam już postacie – dobre, bądź złe? Lub moce objawią się u Wally’ego oraz Jesse i to z ich pomocą pokona przeważające siły wroga? Wszystko wskazuje na to, że córka Wellsa, po kontakcie z ciemną materią, została obdarzona mocami związanymi ze Speed Force. Jeśli tak, to zastanawiające jest, w jakim stopniu będą one przypominać te Barry'ego. Jednak mam wrażenie, że największą niespodziankę twórcy szykują nam w postaci młodego Westa, który póki co nie przejawia żadnych nadprzyrodzonych zdolności. Czy dostanie on szanse, by, podobnie jak Flash, móc pomagać innym?
The Runaway Dinosaur wydaje mi się jednym z lepszych odcinków Flasha do tej pory. Mimo, że był on nieco uboższy w akcję, to w tym wypadku było to potrzebne. Dzięki temu Barry Allen mógł zamknąć pewien rozdział swojej historii i przygotować na to, co jeszcze ma przed sobą. Kevin Smith nie zawiódł oczekiwań, równoważąc momenty poważne tymi luźniejszymi. Widać było, że przy odcinku pracował ktoś, komu na tych postaciach zależy.
Poznaj recenzenta
Michał BernachDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat