For All Mankind: sezon 2, odcinek 6 - recenzja
W nowym odcinku For All Mankind otrzymujemy polski akcent w postaci ważnego dla fabuły występu Piotra Adamczyka. Oceniam epizod.
W nowym odcinku For All Mankind otrzymujemy polski akcent w postaci ważnego dla fabuły występu Piotra Adamczyka. Oceniam epizod.
Twórcy w nowym odcinku For All Mankind bardziej niż na psychologicznym aspekcie poszczególnych postaci, skupili się na wyścigu kosmicznym między ZSRR a Stanami Zjednoczonymi. I muszę przyznać bardzo dobrze rozwiązano tę kwestię. Szczególnie podobało mi się pokazanie w kontrze tych obydwu nacji, które są swoimi zupełnymi przeciwieństwami. Scenarzyści bardzo dobrze przekazali różnice kulturowe, dotyczące podejścia do życia czy związane z pracą. Sprawnie wpletli te kwestie w luźne, lekkie sceny, jak ta w barze z udziałem Dani, gdy sowieccy kosmonauci zamiast rosyjskiej kuchni chcą hamburgery, a zamiast wódki Jacka Danielsa. To wszystko zostało pokazane ze sporą dozą dystansu, bez nadmiernego silenia się na podniosły ton kosmicznej rywalizacji. Wszystko to zostało pokazane z ludzkiej, przyziemnej strony i dlatego aspekt amerykańsko-sowieckiej współpracy wypadł przekonująco.
Nie można nie wspomnieć o ciekawej roli Piotra Adamczyka, który wciela się w Sergeia Nikulova, szefa programu Sojuz. Okazuje się, że to bardzo ważna dla fabuły kreacja. Podobała mi się dynamika między nim a Margo. Twórcy dobrze przeprowadzili ją przez cały odcinek - od braku zaufania i dystansu wobec współpracownika do nawiązania nici porozumienia. Szczególnie ciekawa była scena w barze między Sergeiem a Margo. Była w tym i intymność, i trochę humoru. To dobrze napisana dialogowo sekwencja, która przede wszystkim pokazała, jaki potencjał drzemie w relacji tych postaci. Bohater Adamczyka zapowiada się na silny punkt tego sezonu. Z początku wydawał się wyniosłym inżynierem, jednak udowodnił, że kryje się za tą maską coś więcej. Jestem ciekaw, jak rozwinie się jego wątek.
Na samym wątku rywalizacji amerykańsko-sowieckiej cierpią trochę główni bohaterowie produkcji. Jeszcze Dani czy Tracy bronią się w tym wszystkim. W pierwszym przypadku wątek bohaterki przeplata się z kwestią sowiecką, a Tracy ma kilka scen, aby jakoś posunąć jej element fabuły na Jamestown do przodu. Jednak już taki Ed Baldwin nie ma za dużo do roboty. Właściwie ograniczono się do dwóch scen z jego udziałem. Jedna z nich była bardzo dobra. Chodzi o emocjonalną sekwencję rozmowy Eda i Karen z Kelly. Szkoda tylko, że twórcy jakoś bardziej nie postanowili rozwinąć tego elementu fabuły i kolejna scena z udziałem Eda to już zwykła rutyna w NASA z testowaniem Pathfindera.
Podobnie sprawa ma się z Gordo, który właściwie przez cały odcinek snuje się gdzieś w tle, by dopiero pod koniec epizodu jakoś zaznaczyć swoją obecność. Jest jakiś potencjał w tym elemencie dotyczącym odzyskania Tracy przez bohatera, jednak nie został on jak na razie dobrze ograny. Być może zmieni się to, gdy Gordo w końcu trafi na orbitę. O wiele lepiej prezentuje się wątek romantyczny dotyczący Ellen i Pam. Dobrze przeplata się z kwestią kariery Ellen w NASA i jej rozterkami związanymi z miłością do Pam i rozwojem zawodowym. Scenarzyści ogrywają ten motyw, kładąc nacisk na psychologiczny aspekt w działaniach bohaterki.
Nowy odcinek For All Mankind bardzo dobrze rozwija element fabuły dotyczący wyścigu kosmicznego, chociaż trochę zapomina o niektórych bohaterach. Jednak cały czas to kawał świetnie napisanej historii.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat