„Forza Motorsport 6”: Najlepsze wyścigi nowej generacji – recenzja
Data premiery w Polsce: 17 listopada 2015W maju 2015 roku minęło 10 lat od wydania pierwszej gry z serii "Forza Motorsport". Turn 10 Studios zrobiło sobie fantastyczny prezent urodzinowy, stworzyło bowiem najlepszą grę wyścigową na nowe konsole, która zachwyca dopracowaniem, dbałością o szczegóły i fantastyczną oprawą graficzną. O takiej "Forzie" marzyliśmy od lat!
W maju 2015 roku minęło 10 lat od wydania pierwszej gry z serii "Forza Motorsport". Turn 10 Studios zrobiło sobie fantastyczny prezent urodzinowy, stworzyło bowiem najlepszą grę wyścigową na nowe konsole, która zachwyca dopracowaniem, dbałością o szczegóły i fantastyczną oprawą graficzną. O takiej "Forzie" marzyliśmy od lat!
Wspomniałem wcześniej, że kariera to tak naprawdę wyścig po wyścigu w coraz szybszych samochodach i prowadzeni jesteśmy jak po sznurku. Na szczęście bardzo szybko otrzymujemy dostęp do tzw. zawodów pokazowych, czyli serii dodatkowych wyzwań, które są skuteczną odskocznią od standardowej rozgrywki. W zawodach pokazowych rywalizujemy w wielu konkurencjach, za które otrzymujemy jednak niewielką liczbę kredytów. Są m.in. pojedynki ze Stigiem (a właściwie jego wirtualnym odpowiednikiem, którego można pokonać), a także wyzwania na torze Top Gear (szerzej o tym później). Większość zawodów pokazowych jest odblokowana od razu, a te najciekawsze odkrywane są przed nami wraz z postępem w karierze.
[video-browser playlist="748170" suggest=""]
To, co w „Forza Motorsport 6” urzeka od pierwszych chwil, to zachowanie Driveatarów. Za to seria chwalona jest od lat, a ja tylko dodam, że w żadnej grze wyścigowej SI nie działa tak dobrze jak w „FM6”. Warunkiem jest włączenie w opcjach agresywnego SI. Dzięki temu rywalizacja na torze staje się realistyczna, a my czujemy, jakbyśmy rywalizowali z innymi graczami. SI przede wszystkim walczy na torze. Nie boi się ścinania zakrętów, zajeżdżania nam drogi, skutecznie opóźnia hamowanie, by wyprzedzić nas na zakręcie, i walczy o każdą sekundę, co widać szczególnie w momentach, gdy pojazdy kierowane przez Driveatary ryzykują i wypadają z trasy. Tego typu sytuacji miałem wiele. Jechałem na 2-3 miejscu, rywale mieli nade mną przynajmniej 100 metrów przewagi, ale okazało się, że walczyli ze sobą tak, że wspólnie wypadli z toru. A jak to w przysłowiu - gdzie dwóch się bije, tam korzystam ja! Najważniejsze jest jednak to, że SI nie jeździ gęsiego. Kierowcy walczą o pozycję, przepychają się, a sam wyścig (w którym bierze udział 24 kierowców) jest interesujący od początku do końca.
Z zachowaniem SI wiąże się jeszcze jedna istotna rzecz, a ma ona związek z kolejną dużą nowością w „Forza Motorsport 6”. Gra co prawda nadal nie doczekała się zmiennych warunków atmosferycznych podczas wyścigu i cyklu dobowego, są za to wyścigi za dnia lub w nocy, a także… jazda w deszczu. Coś, na co czekaliśmy latami w grach wyścigowych - i w końcu doczekaliśmy się. Turn 10 Studios stworzyło warianty torów, na których możemy rywalizować w deszczu, a wtedy jazda wygląda zupełnie inaczej. Wszystko przez kałuże 3D (jakkolwiek to brzmi). W momencie, gdy w takową wjedziemy, to nie dość, że tracimy kontrolę nad pojazdem, ale też zwyczajnie czujemy, że jest to miejsce, które lepiej unikać. I to właśnie robi SI. Kałuże na torze są jak pułapki, które lepiej omijać kosztem gorszego toru jazdy. Sam efekt wygląda spektakularnie, podobnie jak ślizganie się pojazdu po mokrej trawie. Czasem nachodziło mnie jednak, że w rzeczywistości żaden z wyścigów nie odbyłby się na tak zalanych torach jak w „FM6”, bowiem zwyczajnie byłoby to niebezpieczne dla samych kierowców. Mimo to efekt jest wybitny i na nowo definiuje sposób rywalizacji podczas deszczowej pogody.
W tym miejscu warto pochylić się na moment nad oprawą graficzną, która cieszy oko od pierwszych chwil. Samochody wyglądają jak prawdziwe, a dodatkowo w opcji ForzaVista każdą z ponad 450 (!) dostępnych maszyn możemy obejrzeć z zewnątrz, od środka, a także zajrzeć pod maskę i do bagażnika. Oczywiście samochody możemy w dowolny sposób tuningować, malować, tworzyć własne grafiki na karoserii lub korzystać z tych stworzonych przez fanów.
Tras w „FM6” jest 26, a wiele z nich ma przynajmniej kilka wersji (w tym do wyścigów w deszczu i w nocy). Jak na tak wielką produkcję jest ich – moim zdaniem – przynajmniej o połowę za mało. Smuci najbardziej fakt, że Turn 10 Studios nie rozwija systematycznie swojego portfolio torów i rezygnuje z części, tworząc w ich miejsca nowe. Osobiście życzyłbym sobie, żeby udostępniono większą liczbę tras w miastach, bo te w Rio de Janeiro i w Pradze są klasą samą dla siebie. Graficznie tory trzymają wysoki poziom; miło patrzy się na dodatkowe efekty, takie jak choćby wirujący w powietrzu piasek na Laguna Seca czy też zmieniające się kolory trybun, gdy nocą jeździmy po Yas Marina Circuit w Abu Dabi.
[video-browser playlist="748171" suggest=""]
Równie mocno rozbudowany jest tryb multiplayer, jednak niestety wyścigów w ligach, jak i w zwykłej rywalizacji z innymi graczami nie mogłem sprawdzić, ponieważ „FM6” ogrywałem na 2 tygodnie przed światową premierą. Dostępny był tylko tryb rywale, w którym staramy się na określonym torze wykręcić czas lepszy od innego gracza i w ten sposób wspinać się w tabeli najlepszych czasów jednego okrążenia.
Elementy „Top Gear (UK)” w „Forza Motorsport 6” istnieją i jest ich całkiem sporo, ale niestety bez Jeremy’ego Clarksona. Nie wiem, kto podjął tę decyzję. Czy BBC narzuciło producentom, by usunęli z „FM6” popularnego prowadzącego „Top Gear”, czy po prostu Microsoft sam zdecydował, że lepiej będzie, gdy w grze usłyszymy tylko glosy Richarda Hammonda i Jamesa Maya. Panowie są obecni, ale mają niewiele do roboty, bowiem w trybie ForzaVista narratorem jest bliżej niezidentyfikowana kobieta. Szkoda. W „FM6” obecny jest też tor w Dunsfold znany z programu „Top Gear” i to na nim możemy wykonywać szereg zadań pokazowych, czy nawet zagrać samochodem w kręgle. Osobne miejsce w zawodach pokazowych otrzymał Stig, z którym możemy rywalizować 1 vs 1 w superszybkich samochodach.
„Forza Motorsport 6” to spełnienie marzeń wszystkich graczy lubiących gry wyścigowe. Bez kierownicy, pedałów, skrzyni biegów - do świetnej zabawy w „FM6” wystarczy pad do Xboxa One i odpowiednie przystosowanie parametrów rozgrywki do naszych potrzeb oraz wymagań. Wszystko to w Full HD i 60 FPS-ach. „Forza Motorsport 6” zrobiła duży krok w kierunku doskonałości. Miejmy nadzieję, że tendencja zwyżkowa utrzymana zostanie przez kolejne lata. To naprawdę jest gra, dla której warto mieć Xboxa One.
PLUSY:
+ syndrom „jeszcze jednego wyścigu”,
+ przystępna dla każdego, od nowicjusza po weterana,
+ fantastyczne zachowanie SI (Driveavatarów),
+ 460 samochodów,
+ mnogość trybów rozgrywki,
+ efekty pogodowe i kałuże 3D,
+ oprawa wizualna.
MINUSY:
- kontrowersyjne modyfikacje/perki,
- brak Jeremy’ego Clarksona,
- tylko 26 torów.
- 1
- 2 (current)
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat