Forza Motorsport – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 10 października 2023W moim sercu od lat królowało PlayStation i seria Gran Turismo, ale później znalazło się w nim miejsce także dla Forza Motorsport. Najnowsza odsłona cyklu na wyłączność Microsoftu tylko udowadnia, że nie można zamykać się na jedną serię.
W moim sercu od lat królowało PlayStation i seria Gran Turismo, ale później znalazło się w nim miejsce także dla Forza Motorsport. Najnowsza odsłona cyklu na wyłączność Microsoftu tylko udowadnia, że nie można zamykać się na jedną serię.
Fantastyczny model jazdy, świetna grafika, doskonała praca kamery, klimat wyścigów na zamkniętych torach i efekty dźwiękowe – to wszystko stanowiło siłę cyklu Gran Turismo, ale nic nie jest dane na wyłączność. Microsoft kilka lat temu rzucił rękawicę Sony i wydał cykl Forza. Udało mu się osiągnąć sukces! Od ponad 15 lat te dwie serie rywalizują o miano najlepszej w kategorii simracerów. Jestem fanatykiem gier wyścigowych, ale nie potrafię wskazać jednoznacznego zwycięzcę, bo w obu bawię się doskonale. Niemniej to nie czas i miejsce, by rozwodzić się nad Gran Turismo. Jest to natomiast właściwa pora, by podzielić się wrażeniami z rebootu cyklu Forza. Na Xbox Series X/S i PC wjechał stary-nowy król wyścigów, produkcja studia Turn 10, jedyna i niepowtarzalna Forza Motorsport!
Cisza przed burzą
Microsoft zaskakuje. Może nie samą grą, ale swoim marketingiem. Jak na duży tytuł dostępny na wyłączność Microsoftu, o nowej Forzie jest nadzwyczaj cicho. Tak cicho, że niektórzy mogą mieć obawy dotyczące jakości produkcji. Pytania się mnożyły, a odpowiedzi brakowało. Mogę Was jednak uspokoić: wszystko jest w jak najlepszym porządku. Dobra gra obroni się sama, a nowa Forza Motorsport to zdecydowanie więcej niż tylko "dobra gra".
Jazda sprawia ogromną frajdę
Forza Motorsport oferuje ponad 500 samochodów różnych producentów i 20 torów dostępnych w różnych wariantach: od długich, pełnych tras aż po ich skrócone wersje. Jest czym i po czym jeździć! A sama jazda jest niesamowicie przyjemna.
Auta brzmią i wyglądają perfekcyjnie. Zawieszenie pracuje znakomicie, a zmiana kamery na tę z kokpitu (choć prowadzi się przez to trudniej) dodaje jeszcze większego pazura. Rozgrywka, w której chodzi o to, by zajmować jak najlepszą pozycję, dostosowana jest zarówno do doświadczonych graczy, jak i nowicjuszy. Wszystko to dzięki szeregowi suwaków i usprawnień, które ułatwiają prowadzenie wirtualnych maszyn. Weterani mogą wyłączyć wszystkie asysty i otrzymać niemal pełną symulację, gwarantującą ogromny realizm. Początkujący też nie będą żałować zakupu "w ciemno" czy wyboru tego tytułu w ramach usługi Xbox Game Pass.
Jazda każdym z dostępnych samochodów to czysta przyjemność, ale niekiedy też spore wyzwanie. Tym bardziej że prowadzenie nieczystej gry na torze wpływa na nasze wyniki już nie tylko w sesjach wieloosobowych, ale też przy rozgrywce solo. Produkcja oferuje system kar, który "w locie" ocenia każdą naszą stłuczkę i wyjazd poza tor. W teorii każda stłuczka może wiązać się z karą czasową, która zostanie na nas nałożona po zakończeniu wyścigu. W praktyce jednak tak się nie dzieje. Są sytuacje, gdy to przeciwnik w nas wjedzie – nawet jeśli wyświetli nam się komunikat o stłuczce, to pozostanie on rozpatrzony na naszą korzyść. Ukarany zostanie wówczas nasz konkurent, nie my. System ten pracuje prawidłowo i jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, w której bym się z nim nie zgodził. Czasami możemy otrzymać jedynie ostrzeżenie, gdy przewinienie na torze jest naprawdę znikome, a czasami kary posypią się w sekundach. To ciekawy dodatek, o którym warto pamiętać. Gdy będziecie jeździć nieprzepisowo, na mecie może się okazać, że to nie Wy zajmiecie najwyższe miejsce na podium.
Zanim przejdziemy do wyścigu, możemy odbębnić trening. Polecam to zrobić, zwłaszcza że system levelowania samochodu ma w grze całkiem spore znaczenie. Podczas treningu mamy do wykonania kilka zadań (przejechanie określonej liczbę kółek, uzyskanie konkretnego czasu itp.). Zyskujemy dzięki temu premię bonusową, by szybciej wbić na nowy, wyższy poziom. To zaś ma kluczowe znaczenie dla późniejszych zakupów. Na upust trzeba jednak zapracować: musimy mieć w garażu co najmniej pięć aut danego producenta z maksymalnym poziomem.
Niektóre serie wymagają od nas również startu w kwalifikacjach (w online jest to obowiązek), ale w większości z nich to sami wybieramy pozycję startową – im dalsza, tym większe profity za zajęcie miejsca na podium. Twórcy oddali swobodę wyboru w ręce graczy, dzięki czemu każdy może wybrać pozycję, a także odpowiednio zbalansować zarobki i poziom trudności. Sama jazda i miejsca zdobyte na koniec mają oczywiście wpływ na poziom doświadczenia naszego kierowcy. Jednak tutaj nie dostrzegłem żadnych profitów – poza wyższym numerkiem i „prestiżem” podczas rozgrywki online, gdyż tam wyświetla się nam poziom doświadczenia kierowcy, z którym rywalizujemy na torze.
Stary, odpicuj moją brykę!
Uważam, że gry wyścigowe powinny oferować ściganie na znakomitym poziomie. Tylko tyle i aż tyle. Dla jednych to jednak za mało, dlatego decydują się na opcje modyfikacji auta. Kosmetyka to jedno, ale jest też drugie – tuning podzespołów. O ile w przypadku tego pierwszego możemy całkiem mocno zmienić wygląd salonowego auta (poprzez wymianę maski, spoilerów czy błotników), o tyle prawdziwa zabawa zaczyna się w środku.
Każdorazowo przy zdobyciu wyższego poziomu pojazdu do naszego garażu trafiają części samochodowe, które możemy zamontować. Każdy samochód ma swoją klasę wyścigową, ale bez problemu możemy go przenieść do wyższej, właśnie dzięki wspomnianym usprawnieniom podzespołów.
Tutaj mamy dwie opcje: dla leniwych i dla pasjonatów. W tej pierwszej wciśnięcie jednego przycisku sprawi, że wszystkie dostępne części zostaną tak skonfigurowane w naszym aucie, żeby uzyskać jak najlepsze osiągi. W tym drugim dobieramy je ręcznie według uznania, sprawdzając przy tym, które parametry jazdy uległy pogorszeniu, a które wręcz przeciwnie. Tutaj nawet wygląd felg może mieć wpływ na osiągi!
Ponadto jest również opcja ustawiania parametrów auta – długości biegu czy skoku zawieszenia. To już ukłon w stronę graczy, którzy lubią śrubować czasy w przejazdach na jedno okrążenie, w których takie szczegóły faktycznie mają znaczenie. Jednak zdecydowana większość nie będzie się w to bawić.
Po ostatnich odsłonach, które w zasadzie nie były odpowiedzią na prośby graczy, wreszcie dostaliśmy tytuł, w który warto zagrać. Nie zrozumcie mnie źle. Forza Motorsport 6 i „siódemka” to były świetne gry, ale dotknął je syndrom sportówek, które poza aktualizacją składów tak naprawdę nic nie oferowały. Może nie jest odkrywcza, ale powraca do tego, co sprawiło, że zakochałem się w tej serii. Po prosty nowa mentalnie wraca do ery Forza Motorsport 3 i 4, ale w zupełnie nowej generacji.
Forza Motorsport sprawi, że ponownie pokochasz ten cykl. To powrót do formy, którego ta seria potrzebowała!
PLUSY:
+ przyjemny i przystępny dla każdego model jazdy;
+ sporo samochodów, które brzmią i wyglądają rewelacyjnie;
+ oprawa wizualna;
+ praca kamery wewnątrz i poza autem;
+ system kar;
+ powrót do tego, co w Forza Motorsport było lubiane.
MINUSY:
– brak kampanii fabularnej;
– liczba torów na premierę mogłaby być większa.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1977, kończy 47 lat