Frazesy, nic więcej
Data premiery w Polsce: 30 sierpnia 2013Prawdopodobnie każdy człowiek, który potrafi zmienić świat, zasługuje na filmowy pomnik. Życie Steve’a Jobsa, założyciela Apple, zostało zekranizowane. Ale jak to z wielkimi ludźmi bywa - trudno dobrze pokazać ich życie. Twórcy Jobsa niestety zmarnowali potencjał jednej z najbardziej inspirujących historii.
Prawdopodobnie każdy człowiek, który potrafi zmienić świat, zasługuje na filmowy pomnik. Życie Steve’a Jobsa, założyciela Apple, zostało zekranizowane. Ale jak to z wielkimi ludźmi bywa - trudno dobrze pokazać ich życie. Twórcy Jobsa niestety zmarnowali potencjał jednej z najbardziej inspirujących historii.
Pokazanie życia Jobsa to nie lada wyzwanie. O jego pomysłach wie cały świat. Biografia napisana przez Waltera Isaacsona wyprowadziła Jobsa na jeszcze wyższy poziom. Jego życie to dla wielu spełnienie marzeń: zaczynał w garażu, a skończył jako jeden z największych twórców i wizjonerów na świecie. W tej historii jest jeszcze biznesowa porażka, kłótnie z przyjaciółmi i egoizm tytułowego bohatera.
Biografia Jobsa to dla Joshuy Michaela Sterna poważne zadanie. Reżyser ten ma na koncie tylko kilka mało znaczących produkcji, a "Jobs" to już wyższa półka - chyba za wysoka jak dla Sterna. Reżyser i scenarzysta nie poradzili sobie z historią. Zmarnowali potencjał, który tkwił w opowieści o sukcesie skomplikowanego człowieka.
Wydawałoby się, że do sukcesu filmowego nie brakuje za dużo. Ashton Kutcher naprawdę dobrze wcielił się w postać Jobsa, naśladował jego styl mówienia, chodzenia i zachowania. Trzeba mu przyznać, że wyszło mu to całkiem nieźle. Wiele osób krytykowało ten castingowy wybór, ale ostatecznie Kutcher sprostał moim oczekiwaniom, na ile to możliwe.
Problemem, i to dużym, jest jednak scenariusz - nieprzekonujący, przegadany i chwilami nudny. Twórcy wybiórczo podeszli do życiorysu Jobsa, momentami stawiając na mało istotne elementy z jego życia. W efekcie film jest pełen niedopowiedzeń, a istotne wątki są nagle przerywane przez zupełnie inne. Wydaje mi się, że Stern za bardzo chciał napomknąć o wszystkim, zamiast skupić się na rzeczach najważniejszych - a przecież nie da się szczegółowo opowiedzieć historii Jobsa w ciągu dwóch godzin.
Wprawdzie z filmu dowiemy się, co osiągnął Jobs, ale nie każdy może zrozumieć, jak do tego doszedł i z czym to się wiązało. Swoje sukcesy okupił nie tylko problemami zdrowotnymi, ale też konfliktami z ludźmi. Takim przykładem może być jego córka, której Jobs przez wiele lat nie chciał uznać, a było to efektem porzucenia przez prawdziwych rodziców. Ukształtowało to młodego Jobsa, niestety twórcy tę kwestię pominęli. W zaledwie kilku kadrach pokazali też, jak powstawała kultura pracy w Apple, jak formowały się tłumy wyznawców Steve'a - a przecież to jest sednem jego sukcesu. Równie dobrze moglibyśmy cały przekaz skrócić do dwóch zdań. Jobs to też trochę przerysowana laurka. Twórcy zapomnieli o tym, że był on okropnym chamem i wrednym pracodawcą - chociaż jednocześnie był wizjonerem i bardzo utalentowanym człowiekiem. Dlaczego taki był? Tego się z filmu nie dowiemy. Stern pokazał jego wybuchy, ale sprawia to wrażenie, że wynikały one bardziej z niekompetencji pracowników niż charakteru założyciela Apple'a. Według mnie zabrakło w tym filmie monumentalnych obrazów. Chwil, kiedy Jobs nas czaruje. Pamiętacie słynne nagranie z wykładu Steve'a na uniwersytecie? To było coś wielkiego, inspirującego. W Jobsie tego brakuje.
Piszę, że wielu rzeczy w tym filmie zabrakło. Jednocześnie było w nim za dużo... słów. Filmowy Jobs mówi nam o rewolucyjności jakiegoś produktu, ale nie mówi, dlaczego jest rewolucyjny. Rzuca frazesy, nic więcej. Twórców poniósł zbytni optymizm i przeświadczenie o sile nazwiska. Szkoda, że zmarnowali potencjał.
Trzeba jednak przyznać, że po wydanie DVD warto sięgnąć. Polski dystrybutor – Monolith – zadbał przede wszystkim o to, aby widzowie mogli dowiedzieć się więcej o kulisach powstania filmu. W materiałach dodatkowych możemy zobaczyć więc usunięte sceny, making of i zdjęcia z planu. Choć sam film mnie nie porwał, to te dodatki poprawiły mi nastrój.
Wydanie DVD |
Dodatki: zapowiedzi, zwiastun, usunięte sceny, making of |
Język: angielski 5.1, polski (lektor) – 5.1 |
Napisy: polskie |
Obraz: 16:9 |
Wydawca: Monolith |
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat