Fresh Off the Boat: sezon 3, odcinek 1 – recenzja
Wiele można (i trzeba) zarzucać otwartej telewizji, ale stacja ABC zasługuje na pochwały za skompletowanie swojej komediowej ramówki. Do wyśmienitego Czarno to widzę i ciepło przyjętego Speechless dołączyło w ubiegłym tygodniu powracające z trzecim sezonem Fresh Off the Boat.
Wiele można (i trzeba) zarzucać otwartej telewizji, ale stacja ABC zasługuje na pochwały za skompletowanie swojej komediowej ramówki. Do wyśmienitego Czarno to widzę i ciepło przyjętego Speechless dołączyło w ubiegłym tygodniu powracające z trzecim sezonem Fresh Off the Boat.
Trzy wymienione na wstępie seriale funkcjonują w zbliżonym kluczu tematycznym, biorącym na warsztat rodzinę i różnice kulturowe. Fresh Off the Boat także opisuje losy wielodzietnej familii w Stanach Zjednoczonych - tyle że azjatyckiego pochodzenia i rozgrywające się w drugiej połowie lat 90. Taki krajobraz stanowi naturalne środowisko dla komediowych gagów i ciekawych obserwacji. Premiera trzeciego sezonu udowadnia, że nie został on jeszcze wyeksploatowany, a produkcja nadal trzyma dobry poziom.
W Coming from America scenarzyści po raz kolejny pokazują, że mają rękę do operowania przerysowanym humorem, jednocześnie utrzymanym w ryzach odpowiedniej wiarygodności. Powrót do Korei z okazji ślubu Gene’a (w tej roli Ken Jeong, znany z trylogii Kac Vegas) jest okazją do zderzenia kultur i społecznych konwenansów. Pod tym względem odcinek nie wykorzystuje w pełni potencjału, ale na plus poczytać należy brak faworyzowania jednych realiów nad drugimi, nawet jeśli pojawia się stosunkowo mocna scena bezzasadnego wymierzenia policzka dziecku w szkole. Humorystyczną kulminacją są zaś zakupy na pchlim targu, w trakcie których teledyskowa radość Eddiego z posiadania butów marki Jordan szybko rozpada się na kawałki.
Ostatecznie motyw różnić kulturowych, podobnie jak wątek zazdrości w braterskiej relacji, zmierza do rozsądnych wniosków o akceptacji i nieoczywistych spostrzeżeń na temat braku pełnego poczucia domu i przywiązania. Jak zawsze świetnie radzi sobie obsada, na czele z Randallem Parkiem w roli Louisa Huanga oraz Constance Wu, wcielającą się w jego despotyczną małżonkę, Jessicę. Młodzież radzi sobie gorzej niż ich rówieśnicy z Czarno to widzę, ale braki w doświadczeniu i aktorskim talencie nadrabiają osobistym urokiem. Tym razem zabrakło także barwnego tła, na które zwykle składają się sąsiedzi Huangów i koledzy Eddiego.
Finalny akcent stanowi wspomnienie Shaquille’a O'Neala, amerykańskiego koszykarza o ogromnej posturze i jeszcze większej osobowości, który gościnnie pojawiał się już w serialu, a jednocześnie odgrywa w nim rolę ówczesnego idola młodzieży. Decyzja, którą podjął latem 1996 roku, wpłynęła na nastroje społeczności Orlando. To co prawda drobnostka, ale jednocześnie też powracający detal, który buduje rzeczywisty kontekst. Czuć bowiem, że całość oparta jest na książce autorstwa Eddiego Huanga (główni bohaterowie odgrywają tu rzeczywiste postacie), w której wspomina on młodzieńcze lata spędzone na Florydzie. Fresh Off the Boat zyskuje dzięki temu myśl przewodnią, która sprawia, że nie jest to tylko komediowy zlepek przypadkowych gagów, ale też przyjazna opowieść o dorastaniu.
Poznaj recenzenta
Piotr WosikDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat