Fringe – 04×02
Jeśli ktoś w wakacje bardzo tęsknił za wcielającą się w Olivię i Bolivię Annę Torv, to po drugim odcinku czwartego sezonu Fringe powinien czuć się w pełni usatysfakcjonowany.
Jeśli ktoś w wakacje bardzo tęsknił za wcielającą się w Olivię i Bolivię Annę Torv, to po drugim odcinku czwartego sezonu Fringe powinien czuć się w pełni usatysfakcjonowany.
Można było przypuszczać jeszcze przed startem sezonu, że scenarzyści połączenie dwóch światów w finale trzeciego sezonu będą chcieli wykorzystać w sposób szczególny dla fabuły kolejnych odcinków. Nie mamy więc już pojedynczych wątków "naszego" świata, a wszystko związane jest z tym, co dzieje się tu i tam. Skoro oba wszechświaty zostały połączone, to odcinki Fringe rozgrywają się teraz w obu rzeczywistościach. Tym razem jednak znacznie dłużej przebywamy w alternatywnej rzeczywistości, a to dzięki bardzo pomysłowemu śledztwu, na które wpadli "po drugiej stronie".
[image-browser playlist="607719" suggest=""]
©FOX Broadcasting Company
Dla fanów Anny Torv najnowszy odcinek Fringe to prawdziwa uczta dla oczu. Jej umiejętność wcielania się w dwie wyglądające niemal tak samo, ale znacznie różniące się charakterem postacie jest w produkcji FOX, dopracowane do perfekcji. Torv w jednej minucie gra zimną, flegmatyczną, mówiącą powoli i spokojnie Olivię, by chwilę później reagować żywiołowo, mówić krótko, szybko i zachowywać się kompletnie inaczej wcielając się w Bolivię. Australijka ma wyjątkowy talent, który sprawił, że mimo dość wolno rozwijającego się odcinka i stosunkowo przeciętnego wątku profesora/mordercy epizod oglądało się bardzo przyjemnie!
Co warte podkreślenia - w odcinku ponownie zabrakło nie tylko Petera (ani jego "fragmentów" tak jak w zeszłym tygodniu), ale też Obserwatorów. Główny wątek został więc oddalony na dalszy plan, a widz miał przyzwyczajać się do świata bez młodego Bishopa. Jeszcze w pierwszym odcinku bohaterowie czuli, że Petera nie ma wśród nich, ale już w drugim epizodzie Olivia pochłonięta śledztwem (podobnie jak i Bolivia) nie sprawiały wrażenia, że czegoś/kogoś im brakuje.
[image-browser playlist="607720" suggest=""]
©FOX Broadcasting Company
Zupełnym przeciwieństwem był za to Walter. Również nietknięty przez niemal cały odcinek i nie związany z prowadzoną przez agentów sprawą kryminalną. Jeśli ktoś na poważnie odczuwa, że coś w otaczającym go świecie jest nie tak jak być powinno, to właśnie Walter. Pozostaje pytanie kiedy skończy histeryzować i zajmie się badaniem całej sytuacji (oby szybciej, niż później). Na koniec zostawiłem sobie Lincolna Lee. Bez względu na to w której rzeczywistości, kupuję go w pełni, mając nadzieję, że jego prywatny wątek zostanie w najbliższych odcinkach znacznie bardziej rozwinięty.
Ocena: 7/10
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat