Fringe: Na granicy światów – 04×17
W "Everything In Its Right Place" przenieśliśmy się w końcu na drugą stronę. W tę podróż wybraliśmy się tym razem tylko z Lincolnem, który po raz kolejny nie ma co robić, mimo że jest jedynym w pełni kompetentnym agentem w wydziale. Pozostała część ekipy spędziła dzień wyprowadzając Gene na spacer, by ustrzec zwierzę przed depresją.
W "Everything In Its Right Place" przenieśliśmy się w końcu na drugą stronę. W tę podróż wybraliśmy się tym razem tylko z Lincolnem, który po raz kolejny nie ma co robić, mimo że jest jedynym w pełni kompetentnym agentem w wydziale. Pozostała część ekipy spędziła dzień wyprowadzając Gene na spacer, by ustrzec zwierzę przed depresją.
Zamiast spodziewanej spokojnej papierkowej roboty naszego bohatera czeka pomoc przy jednej spraw, nad którą pracuje Fringe Division z alternatywnej rzeczywistości. Nie jest jednak tak łatwo, jak można by się spodziewać. Agent Lee, uciekający przed niepamiętającą go Olivią i coraz bardziej liczącym się w bursztynowej linii czasowej Peterem, musi skonfrontować się z kapitanem Lee z czerwonego świata. Jest to spotkanie niełatwe, może nawet trudniejsze niż Olivii i jej rudowłosej odpowiedniczki. W historii obu bohaterek łatwo dostrzec różnice - natomiast życia obu wersji Lincolna miały bardzo podobny przebieg.
Po raz pierwszy w historii serialu nakreślono tak różniące się postacie po dwóch stronach mostu bez zaznaczenia konkretnego punktu zmieniającego ich życie. Jest to nowe i pozytywne przesłanie - najwyraźniej nie jesteśmy do końca skazani na to, co nam się przydarza. Nasze osobiste decyzje też mają znaczenie. Rozważania na ten temat oraz docinki i polemika między głównymi bohaterami były zdecydowanie najmocniejszą stroną odcinka.
[image-browser playlist="603309" suggest=""]©2012 Warner Bros. Television
Mogły jednak zawieść widza elementy wyczekiwane od dłuższego czasu. Widząc, że akcja przenosi się na drugą stronę, można było się spodziewać, że w końcu zobaczymy czołówkę w nowym kolorze, choćby fioletowym lub zielonym - dla nowej linii czasowej drugiej strony. Po raz kolejny powitało nas jednak pomarańczowe intro. W przypadku Fringe trudno podejrzewać twórców o zaniedbanie w tym ważnym aspekcie - bardziej prawdopodobne jest więc to, że bursztyn stanowi teraz symbol obu światów połączonych całość. Niezależnie od racjonalnego wyjaśnienia, szkoda potencjalnej perełki, bo przecież urok drugiej strony polega właśnie na drobnych różnicach.
Na szczęście twórcy przygotowali kilka kolejnych szczegółów budujących obraz tamtego świata. Najbardziej rzuciła się w oczy gazeta z ruchomym obrazem. Fanom "Harry'ego Pottera" mogła się ona skojarzyć z dziennikami w magicznym świecie, ale z drugiej strony ultracienkie wyświetlacze istnieją już w naszych czasach, więc nie jest to, aż tak daleko idące sci-fi. Dużo trudniejszym do zauważenia i zarazem o wiele ciekawszym szczegółem jest plakat reklamujący wycieczkę najprawdopodobniej do... Związku Radzieckiego. Brak upadku komunizmu wydaje się w pewien sposób tłumaczyć wszechobecne karty show me. Z jednej strony może być to ochrona przed większą falą emigrantów, ale z drugiej strony zdaje się wskazywać po prostu na specyfikę ustrojów politycznych drugiej strony.
[image-browser playlist="603310" suggest=""]©2012 Warner Bros. Television
W samej fabule odcinka nie udzielono zbyt wielu wyjaśnień. Fringe Division pracując nad sprawą jest świadkiem samoleczenia się ich świata: dziur, skażonych obszarów itp. Usuwany jest bursztyn, ulice są czyszczone. Jednak, jak wiadomo z poprzednich sezonów, uwięzieni w bursztynie ludzie, oficjalnie martwi, wciąż żyją, w dodatku bardzo cierpią zatrzymani w swoich ostatnich myślach. Co się z nimi stało? Co zadecydował Walternate? Czy w ogóle istnieje ten problem w tej linii czasowej? Nie wiadomo.
Dodatkowo bohaterem tygodnia jest psujący się zmiennokształtny - z tego wątku korzystano już wcześniej i niestety, tym razem inspiracja wcześniejszymi motywami nie wyszła najlepiej. Na szczęście samo śledztwo, pościgi i strzelaniny nadały tempo oraz dynamikę odcinkowi i nie pozwoliły się nudzić.
Odcinek sam w sobie nie był nadzwyczajny, jednak miał duże znaczenie dla głównej fabuły serialu. Końcówka epizodu zdecydowanie popycha akcję do przodu i buduje napięcie przed finałem całego sezonu. Z pewnością intencją twórców było podniesienie oglądalności produkcji, ale trudno powiedzieć, czy tak zdecydowany zabieg odniesie pozytywny skutek.
[image-browser playlist="603311" suggest=""]©2012 Warner Bros. Television
Uważni fani na pewno zauważą i ucieszą się, że w odcinku znalazł się również easter egg promujący odcinek specjalny, czyli dziewiątnasty epizod zatytułowany "Letters of Transit".
Na pewno tym odcinkiem została złożona obietnica, że jeszcze będzie się działo. Szkoda tylko, że dopiero teraz, bo już niedługo finał, a po nim kolejne miesiące bez serialu. Nie wiadomo, czy radować się czy smucić.
Źródło: fringe.com.pl; fot. ©2012 Warner Bros. Television
Poznaj recenzenta
Agnieszka Jamr├│zDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat