Gdy jedna gra dobiega końca, następna się rozpoczyna
Data premiery w Polsce: 27 kwietnia 2013W Demonach da Vinci akcja nieco zwalnia, jednocześnie zbaczając z intrygującego wątku głównego, ale tylko na pozór. Wszystko bowiem ma swój cel, nawet jeśli chwilowo ukryty.
W Demonach da Vinci akcja nieco zwalnia, jednocześnie zbaczając z intrygującego wątku głównego, ale tylko na pozór. Wszystko bowiem ma swój cel, nawet jeśli chwilowo ukryty.
Po dwóch emocjonujących odcinkach dostajemy jeden wolniejszy. Florencja zmaga się z dziwną zarazą lub opętaniem, z którym muszą poradzić sobie nasi bohaterowie. Jako dzielny rycerz, do tego zadania wyznaczył sam siebie niejaki Julian spośród Medyceuszy, który za wszelką cenę chce udowodnić swoją przydatność bratu. Z czasem poznajemy przyczyny i motywy zaistniałej sytuacji, w którą oczywiście musiał się wplątać Leonardo. Tym samym otrzymujemy ciekawy wyścig, kto prędzej rozwiążę tajemniczą łamigłówkę. Na starcie stanęły 3 rydwany: Medyceusze, Rzym oraz nasz główny bohater. Nie mnie zdradzać, kto wygrał, jednak podobał mi się sam fakt podejścia w ten sposób do tego wydarzenia. Z teoretycznie niezwiązanej z wątkiem głównym i mało interesującej sytuacji, zostaje wytworzona całkiem przyjemna dla oka rywalizacja, która dostarczyła rozrywki na przyzwoitym poziomie, zarówno w linii dialogowej (słowne przepychanki), jak i jeśli chodzi o akcję.
Inna sprawa, że scenarzyści w bardzo umiejętny sposób zaistniałe wydarzenia po jakimś czasie powiązali z główną osią fabularną, a tym samym potwierdzili, że nie zwalniają w kwestii różnych intryg, które dobrze rokują dla serialu. I choć średnio mi się podobał pomysł z zarazą, to jestem pozytywnie zaskoczony tym, jak się ze sobą łączą poszczególne wydarzenia. Szkoda jednocześnie, że trochę przyhamował wątek Księgi Liści na rzecz starcia Florencja-Rzym. Jedynym plusem zdaje się być coraz ciekawsza kreacja postaci Lukrecji, która wyśmienicie radzi sobie w świecie intryg. Zdaje się potwierdzać, że nie będzie tylko popychadłem, ale liczącym się graczem, choć nie wszyscy są tego świadomi.
[image-browser playlist="" suggest=""]©2013 STARZ Entertainment, LLC
Najmocniejszym punktem "The Prisoner" były wydarzenia toczące się w Rzymie pomiędzy tajemniczym więźniem a Riario. Zwykła gra w strategiczną planszówkę zawierała w sobie dużo więcej, niż zostało powiedziane. W intrygujący sposób za pomocą krótkich i trafnych dialogów zostaje skupiona uwaga widza, który nie tylko stara się jak najwięcej wyczytać spomiędzy niejednoznacznej wymiany zdań, ale także zostaje zafrapowany nieznaną osobowością nadzwyczaj bystrego więźnia. Wydaje się, że to dopiero początek interesującego wątku, tym bardziej że obie postacie przyciągają uwagę, a dobrze już nam znany siostrzeniec Jego Świętobliwości to jeden z najbardziej wyrazistych bohaterów. Poza tym tytuł odcinka ma dwojakie znaczenie w obliczu rozgrywających się wydarzeń – tych wyżej opisanych oraz dotyczących zdrajcy Medyceuszy. Niby nic wielkiego, ale ciekawy smaczek przemycony przez twórców.
Równie mocno żałuję, że tak rzadko gościmy za spiżową bramą, bowiem postać i wydarzenia dziejące się u Ojca Świętego są szalenie interesujące i intrygujące. Nie od dziś bowiem fascynuje nas to, co jest tajemnicą, a tak przecież było zawsze, jeśli chodzi o rzeczy związane z religią. Uroku dodaje niewątpliwie fakt, że papież nie jest tak święty (co zresztą jest charakterystyką tamtych czasów), jak być powinien, a i aktor go grający wykonuje kawał dobrej roboty. Mam nadzieję, że James Faulkner w najbliższych odcinkach będzie częściej gościł na ekranie.
[image-browser playlist="" suggest=""]©2013 STARZ Entertainment, LLC
Jedynym nad wyraz widocznym minusem mogą wydawać się zdjęcia miast. Te plenerowe wyglądają dosyć sztucznie i widać, że zostały stworzone komputerowo. Moim zdaniem można jednak spokojnie przymknąć na to oko i osobiście jestem raczej pozytywnie zaskoczony. W końcu mogło być w tym aspekcie dużo gorzej, co pokazuje przykład podobnych seriali.
Demony Da Vinci trzecim, nieco spokojniejszym odcinkiem udowadniają, że są produkcją, na którą warto zwrócić uwagę. Serial posiada dobrze przygotowaną, intrygującą warstwę fabularną, która podąża w ściśle określonym kierunku, aktorstwo na przyzwoitym poziomie i ciekawą tematykę, która z pewnością może zainteresować wielu. Nie jest to co prawda wymagająca i ambitna produkcja, która będzie zbierała na galach statuetkę za statuetką, ale stanowi dobrą propozycję na weekendowy wieczór. Możemy być także spokojni o jej poziom, jest bowiem realizowana przez kablówkę, a z uwagi na krótki sezon główna oś fabularna nie powinna stracić dotychczasowej dynamiki.
Źródło: fot. ©2013 STARZ Entertainment, LLC
Poznaj recenzenta
Łukasz AncyperowiczDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat