Księżniczka i fangirl – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 18 września 2019Po udanej pierwszej powieści ze świata baśniowego fandomu czas poznać ciąg dalszy. Tym razem czytelnicy mogą bliżej poznać Jessicę Stone i nową bohaterkę, Imogen. I jeśli pokochałeś poprzednią część, pokochasz również tę.
Po udanej pierwszej powieści ze świata baśniowego fandomu czas poznać ciąg dalszy. Tym razem czytelnicy mogą bliżej poznać Jessicę Stone i nową bohaterkę, Imogen. I jeśli pokochałeś poprzednią część, pokochasz również tę.
Jessica jest zadowolona – po zagraniu księżniczki Amary w filmie o Starfield w końcu może ruszyć dalej. Jej bohaterka najpewniej zginęła, a ona sama może skupić się na ambitniejszych rolach, tak jak miała od początku w planach. Niestety, wszystko zaczyna zmierzać w złym kierunku, gdy zamiast niej na panelu pojawia się inna dziewczyna, świetnie ją udając. I przekonuje, że księżniczka Amara powinna przeżyć.
Tym razem Ashley Poston próbuje zmierzyć się z innym baśniowym motywem, czyli zamianą między bardzo podobnymi bohaterkami. Taki wątek widzieliśmy już w filmach familijnych z siostrami Olsen czy Lindsay Lohan, czy w trochę starszych wersjach, między innymi w Zamiana z księżniczką z Vanessą Hudgens. Tym razem w naszej fabule wymieniają się miejscami – przez zupełny przypadek – wcześniej wspomniana Jessica Stone i fanka jej postaci, Amary. Czy ten wątek sprawdza się tak samo dobrze, jak w poprzedniej powieści motyw SMS-owej rozmowy między Ellie a Darrienem? Przyznam szczerze, że dla mnie trochę mniej. Z jednej strony znam historie o tym, jak aktorzy przegrywali konkursy na podobieństwo do samych siebie, z drugiej jednak nadal nie do końca czułam, że sytuacja przedstawiona w książce byłaby prawdopodobna. Chociaż jest to w końcu baśń – i w pewne rzeczy po prostu trzeba uwierzyć.
Podobało mi się to, że tym razem wątek romantyczny nie był tak ważny, jak w pierwszej Geekerelli. Tu najważniejszym motywem jest odkryć, kim naprawdę jesteśmy i co jest dla nas ważne. Wątki miłosne są gdzieś na poboczu, istotne, ale nie najistotniejsze.
Cieszę się również, że mogliśmy lepiej poznać samą Jessicę, która w poprzednim tonie mogła wydawać się dosyć płytką postacią z dużymi ambicjami. W Księżniczka i fangirl lepiej zrozumieć jej rozterki, a sama bohaterka nabiera więcej barw. Podoba mi się również to, że odsunięto na bok relację Darriena i Ellie, którzy oczywiście nadal występują w książce, jednak pozwalają zaistnieć innym postaciom. Sympatyczna jest również Imogen, zupełnie nowa bohaterka, która walczy o Amarę. Ktoś, kto naprawdę kocha fandomowe postacie zrozumie jej motywy i walkę o tę bohaterkę. W końcu czy przez szczęście naszych ukochanych bohaterów nie chcemy sami zaznać odrobiny radości?
Autorka dobrze pojmuje wagę takich popkulturowych postaci w życiu fanów. Z drugiej strony czułam jednak trochę więcej sztuczności w pokazanych na konwencie fanach niż wcześniej. Czy naprawdę to wygląda tak, że wszyscy witają się tymi samymi tekstami i znają każdy możliwy film i serial? Z mojego doświadczenia nie, a na konwenty jeżdżą osoby zainteresowane swoimi ukochanymi filmami czy książkami, których wcale nie muszą dzielić inne osoby będące na konwencie. Tu chodzi po prostu o tę miłość i otwartość, a nie, że znamy dokładnie wszystkie filmy świata. I oczywiście, jest to konwent fandomu Starfield, jednak czy to od razu oznacza, że wszyscy są fanami StarTreka i Gwiezdnych Wojen? Nie sądzę.
Drugą część Geekrelli polecam wszystkich, którzy polubili tę baśń z elementami popkultury. Są rzeczy, które lepiej działają w tej części, jak i takie, które lepiej działały w poprzedniej, nie zmienia to faktu, że Księżniczka i fangirl to nadal przyjemna powieść, które może poprawić humor.
Źródło: fot. We need YA
Poznaj recenzenta
Anna OlechowskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat