

Serial Gęsia skórka: Zagubieni stara się utrzymać konwencję pierwszego sezonu, ale ostatecznie dostajemy dość dziwną powtórkę z rozrywki. Podobieństwa są aż nadto widoczne – wydają się świadome, ale wypadają sztucznie, ponieważ wątki nie wybrzmiewają w fabule tak, jak powinny. David Schwimmer jako profesor botaniki przypomina swoją fajtłapowatością postać graną przez Justina Longa w poprzednim sezonie. Ponownie mamy tajemnice z przeszłości oraz grupę nastolatków, która w pierwszych odcinkach zachowuje się nierozważnie, a momentami wręcz głupio. Trudno zaangażować się w historię, gdy nie ma w niej żadnej ciekawej osobowości. Bohaterowie wydają się schematyczni, a wszystko wokół – znajome.
Problemem jest również to, że pierwsze trzy odcinki rozwijają fabułę znacznie gorzej niż w pierwszym sezonie. Tajemnica jest prowadzona w sposób, który nie intryguje ani nie angażuje widza. Kiepsko rozpisane postacie sprawiają, że aktorzy niewiele mogą zdziałać, aby wzbudzić naszą sympatię. Serial zbyt mocno opiera się na schematach, banalnych zachowaniach i błahych problemach, co szybko staje się nużące. Po trzech odcinkach dominującym uczuciem jest irytacja wywołana kolejnymi dziwnymi decyzjami fabularnymi. Bohaterowie są tak słabo zarysowani, że nawet w ramach schematów nie funkcjonują dobrze. To rozczarowujące, bo pierwszy sezon udowodnił, że podobną formułę można wykorzystać w ciekawy i kreatywny sposób.
W pierwszym sezonie na pochwałę zasługiwał klimat, który budowało pojawienie się demonicznego ducha nastolatka. Po pierwszych trzech odcinkach nowej części jeszcze nic nie wiadomo, a to, co jest pokazane, wcale nie zaciekawia. Sprawia wrażenie jakiegoś wojskowego eksperymentu, który się nie udał i uwolnił coś tajemniczego. Wszystko z tym związane jest jednak tak powierzchowne, że nawet nie jesteśmy ciekawi, co będzie dalej. Epizody wymagają od widza cierpliwości, nie oferując w zamian zbyt wiele. Seans dłuży się, nudzi i nie zachęca do kontynuowania przygody.
David Schwimmer jest najmocniejszą zaletą tego serialu, chociaż – jak już wspomniałem – jego postać przypomina kreację Justina Longa z pierwszego sezonu. Gra fajtłapowatego, niedostosowanego społecznie naukowca. Tego bohatera ukształtowała tragedia z przeszłości, która staje się fundamentem pewnej tajemnicy. Można powiedzieć, że najpierw krąży na granicy pomiędzy gatunkową kliszą a czymś więcej; ostatecznie okazuje się niekonwencjonalny i interesujący. Nieźle się rozwija w tych trzech epizodach. Widać, że Schwimmer stara się, by jego specyficzne maniery wypadły na korzyść dla tej postaci.
Gęsia skórka: Zagubieni to serial zwyczajnie nieciekawy i nieangażujący. Nudził tak bardzo, że zmuszałem się do seansu. Poza tym młode postacie zachowują się tak głupio, że zaczynają męczyć i irytować. Momentami wyglądało to tak, jakby twórcy odhaczali punkty z listy najgorszych zachowań i decyzji formalnych z kina gatunkowego. Nie ma nic złego w schematach, jeśli podchodzi się do nich świadomie i kreatywnie. Tutaj to nie wychodzi.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/


