Głowa pełna duchów – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 19 października 2016Koniec roku sprzyja podsumowaniom, dlatego jeżeli miałabym ułożyć listę dziesięciu najlepszych książek czytanych przeze mnie w 2016 roku, wśród nich na pewno znalazłaby się powieść Paula Tremblaya Głowa pełna duchów. Czy warto dodać tę pozycję do swojej biblioteki? Mam nadzieję Was do tego przekonać.
Koniec roku sprzyja podsumowaniom, dlatego jeżeli miałabym ułożyć listę dziesięciu najlepszych książek czytanych przeze mnie w 2016 roku, wśród nich na pewno znalazłaby się powieść Paula Tremblaya Głowa pełna duchów. Czy warto dodać tę pozycję do swojej biblioteki? Mam nadzieję Was do tego przekonać.
Książek o opętaniu jest mnóstwo – począwszy od klasycznego Egzorcysty Williama Blatty’ego, a skończywszy na paradokumentach w rodzaju Egzorcyzmów Anneliese Michel. Wydawałoby się, że trudno jest przy tak wyeksploatowanym temacie o świeże i interesujące spojrzenie. Autorowi powieści A Head Full of Ghosts udało się znakomicie opowiedzieć rodzinną historię Barrettów: bez popadania w sztampę intrygująco i z inwencją.
Początek nie zapowiada fajerwerków, nie ma ich też wiele w tekście, ale te, które są, potrafią naprawdę wbić w fotel. Akcja książki toczy się niespiesznie przez pierwsze rozdziały – poznajemy Barrettów, ich codzienne kłopoty związane z utratą pracy przez ojca rodziny, narastające napięcie między mężem a żoną, problemy dorastającej córki Marjorie i beztroskie dzieciństwo małej Meredith. Wydaje się, że to bardziej opowieść o degradacji typowej rodziny z klasy średniej w czasach niedawnego kryzysu, w okresie kiedy ludzie okupowali Wall Street, upadały banki i runął wielki domek z kart rynku hipotecznego w USA. Nic nie zapowiada wydarzeń, które wstrząsną Ameryką (i czytelnikiem) i doprowadzą do tragedii, nad źródłami której zastanawia się dorosła już Meredith, blogerka Karen i rzesze internetowych poszukiwaczy nadprzyrodzonego.
Z każdym rozdziałem opowieść Tremblaya robi się coraz bardziej skomplikowana, mroczniejsza – autor myli tropy, gra z czytelnikiem, podrzucając mu wskazówki, by za chwilę obnażyć ich kompletną nieprzydatność. Historia opowiadana z różnych perspektyw staje się pełniejsza ale wcale nie jest przez to łatwiejsza do rozszyfrowania. Aż do końca. Zakończenie – a raczej finałowe rozdziały – są wstrząsające. Wydarzenia, które opisuje autor, zmieniają niemal całkowicie odbiór książki, ale jednocześnie pozostawiają czytelnika z mnóstwem pytań, na które istnieje wiele odpowiedzi – co najciekawsze, każda z nich może być prawidłowa.
Głowa pełna duchów to nie tylko groza. Jest to też opowieść o destrukcyjnej sile mediów, o tym, w jaki sposób wpływają one na nasze życie i jak bardzo zatopieni w ich iluzyjny świat nie potrafimy oddzielić rzeczywistości od fikcji. Jeżeli chcecie kogoś obdarować porządnym horrorem (lub sami go przeczytać), książką niesztampową i wciągającą od pierwszej chwili – polecam Wam Głowę pełną duchów Paula Tremblaya. Warto.
Źródło: fot. Papierowy Księżyc
Poznaj recenzenta
Beata ZawadzkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat