Grande Finale
Jak się można było spodziewać - jedenasty odcinek The Bridge przynosi rozwiązanie, a przy tym sporą gorycz i rozczarowanie. Morderca pomimo pojmania zabrał ze sobą jeszcze kilka osób, a przy tym osiągnął rzecz najważniejszą - zemścił się na Ruizie.
Jak się można było spodziewać - jedenasty odcinek The Bridge przynosi rozwiązanie, a przy tym sporą gorycz i rozczarowanie. Morderca pomimo pojmania zabrał ze sobą jeszcze kilka osób, a przy tym osiągnął rzecz najważniejszą - zemścił się na Ruizie.
Trwa wyścig z czasem. Ruiz pędzi spotkać się z Davidem, swoim dawnym przyjacielem, a Sonya gorączkowo poszukuje Gusa. Trop wiedzie ją znów do domu Chambersa, wuja mordercy, gdy w cudowny sposób kojarzy fakty dotyczące kapiącej wody. Przyznam szczerze, że kwestia rozmieszczenia rur mogła się wydać podejrzana, ale tego typu skojarzenia zahaczają mi już o mentalistę czy wręcz Sherlocka Holmesa. Przy całym nagromadzeniu dowodów i misternego planowania mordercy zbyt często zdarzają się naszej dwójce detektywów "nagle olśnienia". Już przy okazji poprzedniego odcinka na to narzekałem i teraz muszę do tego powrócić. Nie zmienia to jednak faktu, że Sonya wpadła na dobry trop i dzięki temu zaistniała szansa uratowania Gusa.
Tymczasem nowy kochanek wdowy pozbywa się ciała swojego dawnego kompana. W tunelu odnajduje niewielkie pomieszczenie, gdzie ktoś wymordował ludzi. Wątek ten okaże się ważny zaraz po zakończeniu sprawy mordercy albo i będzie stanowić podwaliny pod drugi sezon - przynajmniej tak można podejrzewać.
Daniel zostaje porwany przez Davida i umiejscowiony na moście. Podobnie jak Ruiz, który zamiast aresztować swojego dawnego przyjaciela, postanawia z nim jechać, licząc, że dzięki temu uratuje syna. Strach niezbyt dobrze wpływa na podejmowanie decyzji, więc i ta okazuje się błędna. Na moście - tam, gdzie wszystko się zaczęło - rozgrywa się swoisty finał. Morderca ma na sobie materiały wybuchowe (jakże to dramatyczne!) i trzyma w szachu Ruiza oraz Daniela. Każe Marcowi zabić dziennikarza, obwiniając go poniekąd za śmierć syna. Mówi, że właśnie to pozwoli uratować Gusa. Marco nie zgadza się na to i wyrzuca pistolet. Oczywiście rzuca go przed siebie, tak by David mógł go podnieść, a ten istotnie robi to i strzela do Daniela. Sytuację ratuje Sonya, która wcześniej odnalazła Gusa i pędzi na spotkanie z Ruizem. Prosi go, by odpuścił i nie zabijał swojego dawnego przyjaciela. Nawet stara się kłamać, że Gus żyje, co jednak Ruiza nie przekonuje. Kiedy nie ma innego wyjścia, pod wpływem impulsu strzela zarówno do Marco, jak i do Davida.
[video-browser playlist="635106" suggest=""]
Przyznam szczerze, że kilka ostatnich minut finału pomimo dramaturgii i dużego pokładu emocji jest nieco kiczowate. Scena, w której Sonya strzela do swojego partnera i mordercy, nie jest zbyt przekonująca - co dziwi, bo Diane Kruger zdawała się już dobrze czuć w roli powściągliwej i mało empatycznej detektyw. Najlepsza zaś jest ostatnia scena, która mogłaby być nawet finałem całej serii. Zamiast tego dostaniemy pewnie wstęp do drugiego sezonu oraz nawiązania do tego, "jak żyć" po straszliwej traumie, którą było poszukiwanie mordercy.
Odcinek całkiem niezły, ale czegoś zabrakło. Spodziewałem się większych emocji, mniej personalnych zagrywek, a przede wszystkim - innego rozwiązania kwestii złapania mordercy. Tyle planowania, żeby na końcu i tak skonfrontować się z Ruizem na moście? Można to było rozegrać lepiej. Znacznie lepiej.
Poznaj recenzenta
Mateusz DykierKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1974, kończy 50 lat