Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów: sezon 7, odcinek 11 - recenzja
Data premiery w Polsce: 21 listopada 2024Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów nie tracą na jakości i ostatnia historia perfekcyjnie udowadnia, jak wielki drzemał potencjał w tym serialu. Przedostatni odcinek serialu nie zawodzi.
Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów nie tracą na jakości i ostatnia historia perfekcyjnie udowadnia, jak wielki drzemał potencjał w tym serialu. Przedostatni odcinek serialu nie zawodzi.
Twórcy serialu Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów ponownie pozytywnie zaskakują i można odnieść wrażenie, że oglądamy kompletnie inny serial, niż do tej pory. Ta przemiana jest jednak częściowa, bo w wielu aspektach końcowa historia ma to wszystko, co było w najlepszych odcinkach serialu. Jednak tym razem zmiana jest przede wszystkim odczuwalna w budowie atmosfery - gęstej i pełnej niepokoju, grozy, potęgowanej przez odpowiednie wykorzystywanie muzyki. Przez to pierwsze sceny ogląda się z zaskakującym napięciem, bo znając Zemstę Sithów wiemy, jaki jest następny etap tej historii i co dokładnie się wydarzy. To właśnie wyróżnia tę opowieść na tle wszystkiego w Wojnach Klonów: klimat Gwiezdnych Wojen z pełną mocą swojej magii, która wchodzi na nowy poziom przez budowę emocji, napięcia i rozwoju wydarzeń.
Kapitalnie powiązano tę historię z Zemstą Sithów. Widzimy rozmowę Rady Jedi przez hologram, która jest przeniesiona w skali jeden do jednego z kinowego filmu, by chwilę później zobaczyć jej dalszą część w konwersacji z Ahsoką. Wbrew pozorom jest to jedna z ważniejszych scen w historii serialu, bo ona daje przerażającą perspektywę na historię z Gwiezdnej Sagi. Ahsoka Tano popełnia błąd, który jest tragiczny w skutkach i w takim samym stopniu odpowiada za tragedię, która nadchodzi, jak zaślepieni przez swoją hipokryzję Jedi. W końcu ta rozmowa to był kluczowy moment, w który Jedi decydują się działać i tym samym dać wymówkę Palpatine'owi do tworzenia narracji o ich zdradzie. Gdyby Ahsoka powiedziała to, czego się dowiedziała się od Maula, wszystko wydarzyłoby się inaczej. Tym samym mam nadzieję, że ten błąd będzie rozwinięty w ostatnim odcinku, bo bohaterka musi mieć świadomość, że jej decyzja miała straszliwe skutki. Ta sytuacja może zaprocentować.
Dobrze też udało się powiązać sytuację Ahsoki z przełomowymi momentami z Gwiezdnej Sagi. Począwszy od wyczucia tego, co zrobił Anakin Skywalker, gdy stał się Vaderem, skończywszy na przeszywających słowach "wykonać rozkaz 66". Ten moment to jedna z najlepszych scen w historii serialu, bo pokazuje w sposób emocjonalny, jak zaskoczona Ahsoka musi walczyć z klonami, którzy byli jej braćmi. Na czele z Rexem, który jest jej bliskim przyjacielem. Świetnie podkreślono dramaturgię sceny poprzez wykorzystanie utworu Johna Williamsa z wykonania rozkazu 66 z filmu, gdy Ahsoka zabija pierwsze klony w samoobronie. Te momenty pokazują też jedną z przyczyn porażki Jedi - nie tylko zaskoczenie atakiem własnych żołnierzy, ale też ograniczaniem siebie w walce z nimi w wyniku braku świadomości tego, co się dzieje. Poza tym jest to też dowód na to, jak jeden Jedi z mieczem świetlnym z pasywną, defensywną postawą nie jest w stanie obronić się przed zmasowanym ogniem kilkunastu szturmowców. Jednocześnie mamy Maula, który nie ma sentymentu i ograniczeń Jedi wobec szturmowców, więc idzie bez miecza świetlnego wykorzystując Moc do siania zniszczenia. Niczym niepowstrzymana siła natury obcina im głowy kawałkami ścian, jednemu rękę drzwiami i po prostu zabija ich bez mrugnięcia okiem. Gdyby w takiej sytuacji Jedi zaatakowali, jak walczyli z droidami, byłoby inaczej, ale okoliczności sytuacji i ich charakter im na to nie pozwoliły.
Wiemy, że Rex przetrwał Wojny Klonów i nie wykonał rozkazu 66. Ten odcinek więc musiał dokładnie pokazać, co takiego wydarzyło się, że udało mu się przezwyciężyć oprogramowanie. Takim sposobem odcinek dobrze odwołuje się do sytuacji z Fivesem z poprzedniego sezonu, ale też na przykładzie Rexa pokazuje, jak jego osobowość walczyła z chęcią zabicia Ahsoki (ten moment, gdy ręce mu się trzęsły tuż przed pierwszym strzałem). Dzięki wydarzeniom z wydobyciem czipu z głowy Rexa wszystko spójnie zazębia się z tym, co do tej pory wiedzieliśmy.
Na pewno wielu fanów dostrzeże teoretycznie sprzeczność z wydarzeniami z książki Ahsoka, w której poznaliśmy jej wspomnienia z czasów rozkazu 66. Nie zgrywają się one w pełni z tym, co zobaczyliśmy w serialu, ale czy to błąd? Matt Martin z Lucasiflmu twierdzi, że to świadoma decyzja, którą łatwo daje się wytłumaczyć. Książka bowiem pokazała, że Rex i Ahsoka byli na Mandalore podczas rozkazu 66, a tutaj są na statku. Klucz jest w tym, że książka w 100% pokazuje wspomnienia bohaterki, jej opowieść z jej perspektywy, a nie fakty, a to daje inne spojrzenie na wydarzenia po latach. Trauma, emocje i określona forma opowiadania o wspomnieniach pozwalają wytłumaczyć, że tak naprawdę obie wersje są prawdziwe z pewnego punktu widzenia, więc formalnie sprzeczności w tym nie ma.
Finał odcinka jednak nie daje odpowiedzi, jak Rex i Ahsoka wyjdą z tego w jednym kawałku. Można stawiać, że koniec końców będą współpracować z Maulem, bo po prostu nie będą mieć wyboru. W tym momencie ciekawi mnie, czy finał historii będzie mieć związek z tym, o czym mówiła popularna książka, czy jednak pełna wersja historii ukaże nową perspektywę na wydarzenia.
Przedostatni odcinek trzyma poziom, budując kapitalną atmosferę i wielkie emocje. 7. sezon serialu Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów rozczarował, ale ostatnia historia zatytułowana Oblężenie Mandalore to jedne z najlepszych historii w świecie Star Wars, jakie mogliśmy obejrzeć.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat