Happy Together: sezon 1, odcinek 2 – recenzja
Happy Together jest serialem dziwnym, który szuka swojej tożsamości. Na razie jednak w miarę się sprawdza.
Happy Together jest serialem dziwnym, który szuka swojej tożsamości. Na razie jednak w miarę się sprawdza.
Happy Together oparty jest na dziwacznym koncepcie, w którym lepiej nie doszukiwać sensu. Jest on naciągany, a usprawiedliwienie faktu wspólnego mieszkania jest szyte grubymi nićmi. Zatem albo akceptujemy ten fakt z góry i przymykamy oko, albo nie ma szans na czerpanie z tej produkcji przyjemności. Taka konwencja została obrana i ma ona potencjał komediowy na dobrym poziomie, a drugi odcinek udowadnia, że warto dać szansę.
W tym odcinku twórcy chcą poruszyć istotny wątek trzymania rzeczy z przeszłości. Jest to pierwsze podjęcie próby powiedzenia czegoś ważnego i z przesłaniem, które ma przy okazji pokazać życiową mądrość. Nie przeczę, że ma to sens, a wątek dobrze napędza rozwój odcinka. Jest w tym wiele uroczej absurdalności i sytuacji, które są w stanie rozbawić. Zwłaszcza cały motyw z lalką z piekła rodem. Tego typu gagi, choć proste, a nawet oczywiste, solidnie działają w tym serialu dzięki aktorom. Szczególnie parze grającej Davisów.
Humorystycznie jest ciut lepiej niż w pilocie. Mamy więcej różnorodnych prób, które już nie zawężają się do popisów przed gwiazdą muzyki pop. Te też tutaj trafiają, ale znowu wychodzi to niezręcznie, a nie śmiesznie. Czuć, że sami twórcy powoli zdają sobie sprawę, jak to nie działa, bo jest tego coraz mniej. Nacisk jest bardziej nastawiony na śmianie się z bieżącej sytuacji. Mamy zderzenie światów bohaterów i gwiazdy pop, z którego też często wychodzą komiczne niezrozumienia. Nawet motyw zmiany Jake'a i Clare w parę tak zżytą, że robią to samo i mówią to samo ma dobre momenty. Zwłaszcza w ich reakcjach na sytuację.
Happy Together na razie jest solidny, z pomysłem, ale jeszcze trzeba poczekać, by ocenić czy wyjdzie z tego coś naprawdę dobrego. Czuć podobnie jak w wielu serialach, że początek sezonu powstaje metodą prób i błędów. Szkoda trochę, że rola Coopera w tym odcinku nie miała zbyt wielu szalonych sytuacji, bo potencjał w tym jest większy.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat