Heroes Reborn serwuje intrygę w stylu popularnych Herosów. Obserwujemy historię odpowiednio zagmatwaną, wciągającą i z tyloma interesującymi elementami, że trudno oderwać się od dwóch najnowszych odcinków. Niestety łatwo zauważyć, jaka jest tego (poniekąd smutna) przyczyna. Oba odcinki są świetne, ogląda się je znakomicie i wywołują one emocje, ponieważ... skupiono się na starych fajnych postaciach. To jest problem tego serialu - wszyscy nowi bohaterowie są po prostu nieciekawi i nijacy.
Oba odcinki świetnie wyjaśniają wiele elementów z poprzednich. Twórcy w naprawdę solidny sposób zdradzają motywy postaci, ich decyzje oraz kulisy wydarzeń, które doprowadziły do takiego, a nie innego obrotu spraw (związanych np. z bohaterem granym przez Zachary'evo Leviego). Dobre i potrzebne wypełnienie luk.
Motyw z dziećmi Claire początkowo wydaje się przekombinowany, ale szybko nabiera sensu, gdy twórcy odkrywają kolejne karty. Dobrze to rozegrano, a poziom zagmatwania jest odpowiedni. Pozytywne są różne niespodzianki, jak chociażby motyw z Hiro w roli tatusia, czego po prostu nie dało się przewidzieć. To także dobrze stawia kropkę nad i, wyjaśniając rolę bliźniaków w uratowaniu świata. Jest tutaj pomysł i dla odmiany dobre wykonanie.
Noah Bennet mnie trochę irytuje. Zachowanie obu Bennetów w tych odcinkach momentami jest po prostu idiotyczne i niepasujące do bohatera z poprzednich sezonów. Gdzieś w tym serialu stracił on swoją werwę. Weźmy za przykład próbę zabicia głównego czarnego charakteru - ta scena z cliffhangera 7. odcinka jest po prostu strasznie sztuczna. Wymuszone czekanie na oddanie strzału, by z niezrozumiałych przyczyn drugi Noah go powstrzymał - naciąganie tego zabiegu jest po prostu nieprawdopodobne. Innym przykładem głupoty Noah jest końcówka 8. odcinka, w której tak po prostu zdradza kompanowi wszystkie sekrety odnośnie Claire. Poważnie? To jest jakiś absurd! Wie, że wszystko mogło się zmienić, a jego sojusznik może być teraz jego wrogiem, a mimo to się wygaduje. Noah Bennet z dawnych sezonów czegoś takiego by nie zrobił. To bolączka tego serialu. Nieprzemyślane i sztampowe motywy, które obniżają jego jakość.
Mimo małych niedociągnięć z Bennetem nie mogę za bardzo narzekać na najnowsze odcinki Heroes Reborn. W końcu ogląda się to dobrze, z emocjami i zainteresowaniem. Oby tak pozostało do końca sezonu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/