Hit Hit Hurra!: odcinek 1 – recenzja programu
Program bez łez i okrutnej rywalizacji - czy to w ogóle realne w dzisiejszym świecie? Hit Hit Hurra! pokazuje, że chyba wszystko jest możliwe.
Program bez łez i okrutnej rywalizacji - czy to w ogóle realne w dzisiejszym świecie? Hit Hit Hurra! pokazuje, że chyba wszystko jest możliwe.
"Program ma mieć charakter misyjny - uczestnicy show nie będą negatywnie oceniani przez jurorów ani nie będą odpadać w kolejnych odcinkach" - zapowiadała Joanna Klimek, szefowa programowa Telewizji Polskiej. Kiedyś podobną formę miał wspomniany już program Od przedszkola do Opola, który swojego czasu był wielkim hitem. Wszyscy byli wygranymi i każdy dostawał gigantyczne prezenty, których zazdrościli telewidzowie. Teraz uczestnicy są trochę starsi, bo mają od 6 do 17 lat, a nagroda idzie na cele charytatywne.
Pomysł może nie najgorszy. Nazwa – fatalna. Czasami do polskich filmów wymyśla się fikcyjne, nieprzemyślane nazwy programów telewizyjnych tylko po to, żeby były - w tym przypadku odnosi się to samo wrażenie. Jest tak zła, że aż prosi się o zmianę. Czas emisji również jest problematyczny. TVP nie robi przerwy na reklamy, a przy tak długim programie trudno jest usiedzieć w jednym miejscu i obejrzeć całość. Warto, żeby producenci Hit Hit Hurra! pomyśleli o podzieleniu odcinka na dwie części.
Trzeba przyznać, że jury składa się z osób wykwalifikowanych do tego zadania. Nie ma przypadkowych postaci tylko po to, żeby robiły dobre show - każda z nich zna się na przemyśle muzycznym i aż szkoda, że tak dobrze zgromadzona ekipa pójdzie na zmarnowanie. Mowa o takich osobistościach jak: Edyta Górniak – królowa polskiej sceny, Hirek Wrona – dziennikarz i krytyk, oraz Bartek Caboń – trener wokalny. Nawet prowadzący są świetnie obsadzeni, nie na podstawie kontrowersyjnej osobowości, a ogromnej wiedzy i doświadczenia. Gospodarzami programu są dziennikarz Artur Orzech oraz Marta Zalewska, dyplomowana skrzypaczka i multiinstrumentalistka. Są eleganccy, zdyscyplinowani i powstrzymują się od niestosownych żartów z podtekstami. Ludzie z tak dużą wiedzą mogliby ciągnąć te dzieciaki do góry, zamiast głaskać je po głowie. Programy, w których uczestnicy odpadają i prześcigają się ze sobą o pierwsze miejsce, sprzyjają rozwojowi, jednak TVP wybrało taką formę. Wyeliminowało element współzawodnictwa, za który każda inna stacja dostała po nosie. Dzieci nie płaczą, wszyscy są zadowoleni, a całość utrzymana jest w konwencji bezstresowego wychowania. Szkoda, bo po tym programie uczestnicy zamiast dobrzy mogliby być świetni.
Widać, że to amatorzy, ale wiele im jesteśmy w stanie wybaczyć przez wzgląd na młody wiek. Wykonania nie są najgorsze, ale widać, którzy z nich są już obyci ze sceną. Jak na razie brak smutnych, szokujących historii z ich życia. Filmiki promujące są bardziej nastawione na wzbudzenie sympatii i ukazanie ambicji oraz pasji zawodników niż na wzbudzenie litości. Jest to na pewno plus, bo to coś nowego dla telewidza.
Współczesny widz może być trochę rozdarty. TVP wraca do złotej ery telewizji, w której chodziło o wiedzę, kulturę i dobrą zabawę. Czy odbiorca jest gotowy na taki powrót do przeszłości? Przyzwyczajeni jesteśmy do przemocy, ostrych wrażeń i czegoś, co nas zszokuje. Hit Hit Hurra! to dobrze zrobiony program, pierwszy od wielu lat, który naprawdę ma klasę, niestety jest nudny. Nie ma elementu zaskoczenia, który mógłby przyciągnąć szeroką publiczność w każdym wieku. Dzieciaki, owszem, są bardzo zdolne, ale wiele lat temu stacje zorientowały się, że to nie wystarcza. Widz szybko się zniechęca, a oglądając tak długi program, nie znajduje niczego niezwykłego. Ludzie lubią śledzić programy muzyczne, które osiągają rekordy oglądalności - zobaczymy, czy tym razem muzyka wystarczy, a Hit Hit Hurra! nie skończy się na jednej edycji.
Poznaj recenzenta
Marta GrabiecDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat