Homeland – 02×10
Czy spodziewaliście się, że drugi sezon Homeland będzie lepszy od pierwszego? Jako fan Alexa Gansy i Howarda Gordona przypuszczałem, że wspomniany duet w zeszłym roku dopiero się rozgrzewał. Za to w drugim sezonie wspomniani panowie pokazują już pełnię swojego kunsztu i zachwycają widza z każdym kolejnym odcinkiem.
Czy spodziewaliście się, że drugi sezon Homeland będzie lepszy od pierwszego? Jako fan Alexa Gansy i Howarda Gordona przypuszczałem, że wspomniany duet w zeszłym roku dopiero się rozgrzewał. Za to w drugim sezonie wspomniani panowie pokazują już pełnię swojego kunsztu i zachwycają widza z każdym kolejnym odcinkiem.
Wydawało się, że po udanej akcji CIA z zeszłego tygodnia, kolejne dwa epizody Homeland będą przygotowywać grunt pod wielki finał drugiego sezonu. Nic bardziej mylnego, a z błędu widz został wyprowadzony już na samym początku odcinka, gdy w samochód Carrie na skrzyżowaniu wjechał inny pojazd. Więcej nie trzeba było pokazywać, akcja błyskawicznie przeskoczyła w inne miejsce, a scenarzyści w ciągu kilku pierwszych minut odcinka zarysowali istotny wątek na cały epizod. Nie spodziewałem się jednak, że pójdzie on tak sprawnie i gładko.
Porwanie Carrie przez Nazira można było uznać za zaskoczenie, ale tylko do momentu, gdy okazało się, że terrorysta działa sam, nie mając za sobą ludzi, których w zeszłym odcinku aresztowało CIA. Zmotywowanie Brody’ego do działania okazało się jednak skuteczne, aczkolwiek dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Jeśli faktycznie wiceprezydent posiadał rozrusznik, który można zhakować, to dlaczego Nazir rozpoczął realizację tego planu tak późno, dopiero gdy cała jego komórka została wyeliminowana? Mógł wykorzystać do tego Brody’ego znacznie wcześniej, gdy ten posiadał dostęp do biura Waldena i nie współpracował jeszcze z CIA.
[image-browser playlist="597148" suggest=""]
©2012 Showtime
Po cichu liczę, że eliminacja wiceprezydenta pozwoli do fabuły serialu wprowadzić najważniejszą osobę w Ameryce, czyli prezydenta USA. Gansa i Gordon mają w tym niemałe doświadczenie, a kreowanie akcji w Białym Domu to jedno z ich ulubionych zajęć. Trudno przewidzieć, czy wydarzy się to jeszcze w tym sezonie (zapewne nie). Jestem również bardzo ciekaw, jak teraz będzie zachowywał się Brody, który w końcu pomścił śmierć Issy. Myślę, że Nick doskonale zdaje sobie sprawę, że atakowi winny jest również Estes. Czy to on stanie się jego kolejnym celem?
Zachwycam się również wątkiem Quinna i jego tajemniczego szefa, z którym Saul spotkał się na samym początku odcinka. Nie wiem, czy ten wątek wyjaśni się jeszcze w tym sezonie, ale odbieram to, jako małe przygotowywanie gruntu pod kolejną serię. Quinn od początku wydawał się podejrzany i cieszy, że scenarzyści w interesujący sposób rozwijają jego wątek. Oby tak dalej. Kompletnie niepotrzebnie w odcinku znalazły się kolejne sceny z Daną i Finnem, które nie wniosły zupełnie nic. Zakładając jednak, że ojciec Dany przyczynił się do śmierci ojca Finna, wątek ten będzie można jeszcze uratować.
[image-browser playlist="597149" suggest=""]
©2012 Showtime
Fajnie, że scenariusz drugiego sezonu prowadzony jest w taki sposób, że bardzo łatwo widz może zostać zaskoczony i jednocześnie usatysfakcjonowany tym, co obejrzał. Ja mam jednak problem ze zdefiniowaniem kierunku, w jakim cały czas zdają się podążać twórcy. Zagrożenie atakiem terrorystycznym zostało zażegnane przed tygodniem, Brody stał się – jak sam stwierdził – czysty i tak naprawdę jedyną osobą, której ruchu nie da się przewidzieć jest Abu Nazir. Mam nadzieję, że finał drugiej serii będzie miał w sobie kilka elektryzujących momentów i nie skupi się na romantycznym połączeniu Carrie i Brody’ego. Niestety – napięcie towarzyszące poprzednim epizodom zaczyna uciekać. Oby nie na długo.
Ocena: 8/10
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat