Homeland: sezon 5, odcinek 4 i 5 – recenzja
Nie wiem, czy w amerykańskiej telewizji istnieje inny serial, który potrafi w swoim 5 roku emisji trzymać tak wysoki poziom jak Homeland. Pomysł na nową serię okazał się strzałem w dziesiątkę, a intryga przyszykowana przez scenarzystów z każdym kolejnym odcinkiem wciąga coraz mocniej.
Nie wiem, czy w amerykańskiej telewizji istnieje inny serial, który potrafi w swoim 5 roku emisji trzymać tak wysoki poziom jak Homeland. Pomysł na nową serię okazał się strzałem w dziesiątkę, a intryga przyszykowana przez scenarzystów z każdym kolejnym odcinkiem wciąga coraz mocniej.
Homeland można krótko opisać dwoma słowami: dzieje się! Odcinek Why Is This Night Different? był prawdopodobnie najlepszym z dotychczasowych, głównie przez znakomitą szpiegowską grę Saula Berensona i Allison. Bo Homeland w nowej serii to ciężki, szpiegowski dramat, który jako całość wypada zupełnie inaczej i przede wszystkim lepiej niż trylogia Brody’ego. Okazuje się, że gdy scenarzystom udało się uwolnić z tamtej historii i otrzymali sporo swobody w kreowaniu nowych wątków, Homeland zyskał zupełnie nową jakość. Czuć było to przed rokiem, ale w tym sezonie brak związku z poprzednimi seriami okazał się trafioną decyzją.
Homeland jak co sezon w niezwykle intrygujący sposób bawi się widzami, sugerując, że kluczowi bohaterowie mogą nie być tymi, za których się podają. Szorstkie spotkanie Carrie i Saula w 1. odcinku serii sprawiło, że na Berensona łatwo patrzyło się jako na zdrajcę. Quinn jako bezwzględny morderca na zlecenie również nie przypominał osoby, którą znamy z poprzedniego sezonu (co zresztą nie dziwi, skoro 2 lata spędził w Syrii). 4. odcinek ujawnił też w końcu głównych bohaterów całego zamieszania, czyli Rosjan kontrolujących to, co robi amerykański wywiad w Europie, a także Allison Carr, którą należy traktować jako zdrajczynię. Saul wyraźnie nie ma szczęścia do kobiet.
Kontynuacje wątków w odcinku Better Call Saul (jakże wymowny tytuł) odkryły w końcu nieco więcej na temat szykowanej konspiracji. Saul z głównego podejrzanego błyskawicznie stał się ofiarą, którą próbuje się wrobić w zamach na samolot w Szwajcarii. Za sznurki pociąga Allison jako wtyka Rosjan, mających w całym tym zamieszaniu najwięcej do powiedzenia. Oczywiście w Homeland nie wszystko wyjaśnia się od razu, dlatego też końcowe sceny znów zwiększyły liczbę pytań. Scena, w której Saul i Carrie ponownie się spotykają (dopiero drugi raz w tym sezonie!), wywołała mimowolny uśmiech na twarzy, a gdzieś w tyle głowy pojawiła się myśl, że cała akcja została przez nich dobrze zaplanowana.
[video-browser playlist="758113" suggest=""]
Do Better Call Saul mam tylko jedno małe zastrzeżenie, a mianowicie wątek Quinna. Zdaję sobie sprawę, że jego miłość do Carrie jest ogromna i bohater ten jest w stanie poświęcić swoje życie tylko po to, by uratować Mathison, ale o wiele bardziej lubię go jako postać z początku sezonu – zimnego i bezwzględnego mordercę na zlecenie, który dla głównej bohaterki jest przede wszystkim oparciem. Może to przez zakażenie i ranę, którą wywołał postrzał, ale wątek ten na razie wypada dość słabo. Sztampą trąci też chwila, w której Quinn zostaje odnaleziony przez tajemniczego mężczyznę, a ten zapewne próbował będzie duchowo nawrócić agenta na dobrą drogę.
Homeland w 5. sezonie zyskuje bardzo wiele dzięki osadzeniu akcji w geopolitycznych realiach. Wątek Syrii, operacje CIA mające na celu uspokojenie sytuacji w tamtym kraju, cyberterroryzm i walka wywiadów niczym podczas zimnej wojny... Całość rozwijana jest w bardzo dobrym kierunku, a nasi bohaterowie są w samym środku kolejnej wielkiej konspiracji. Ciekaw jestem, co tak naprawdę znalazło się w dokumentach, które wpadły w ręce Rosjan, bo to jest na dzień dzisiejszy największą tajemnicą sezonu. No i warto zastanowić się też, czy w Berlinie dojdzie do jakiegoś zamachu terrorystycznego (nawet na niewielką skalę), który wprowadzi fabułę 5. serii na nowy poziom.
Takie Homeland jak w 5. sezonie chciałbym oglądać co roku. Przemyślana fabuła, jak zwykle doskonałe kreacje aktorskie i poczucie, że to wszystko, co oglądamy w produkcji Showtime, dzieje się blisko nas.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat