„Imperium”: sezon 2, odcinek 2 – recenzja
Cookie Lyon to uparta kobieta. Kiedy wyrzucają ją drzwiami, wraca oknem; gdy każą jej pakować manatki w Empire, postanawia stworzyć własną wytwórnię i zagrać na nosie byłemu mężowi. W kolejnym odcinku "Imperium" znów dzieje się wiele, a bohaterowie po raz kolejny stają przed nowymi wyzwaniami i problemami.
Cookie Lyon to uparta kobieta. Kiedy wyrzucają ją drzwiami, wraca oknem; gdy każą jej pakować manatki w Empire, postanawia stworzyć własną wytwórnię i zagrać na nosie byłemu mężowi. W kolejnym odcinku "Imperium" znów dzieje się wiele, a bohaterowie po raz kolejny stają przed nowymi wyzwaniami i problemami.
Odcinek „Without a Country” przyniósł wiele zmian w życiu bohaterów „Empire”. Po tym, jak w „The Devils Are Here” scenarzyści pozamykali kilka ważnych wątków, wiadomo było, że muszą oni wprowadzić coś nowego i równie ciekawego. Wrogie przejęcie się nie udało, więc wszyscy, którzy przyłączyli się do tego małego zamachu stanu, muszą opuścić Empire. W wielu innych przypadkach byłby to powód do rozlicznych problemów i okazja do wylewania żali, jednak nie w przypadku, kiedy Cookie jest w pobliżu. Była żona Luciousa ma już nowy plan, a chociaż ma on wiele wad i niedociągnięć, to będzie on również okazją do mnóstwa ciekawych momentów.
Pomysł, by Cookie, Hakeem i Andre otworzyli własną wytwórnię, to najbardziej oczywiste rozwiązanie, ale jednocześnie jest też porywaniem się z motyką na słońce. W końcu by pokonać wielkiego Luciousa Lyona, potrzeba czegoś więcej niż zapatrzonej w siebie Tiany, kobiecego trio złożonego z przedstawicielek różnych nacji i Hakeema udostępniającego swoją muzykę za darmo w internecie. Lyons Dynasty poza chwytliwą nazwą nie ma na razie światu wiele do zaoferowania, a przecież Lucious też nie próżnuje. Nawet za kratkami udaje mu się stworzyć hit - i to nawet wtedy, kiedy jednocześnie musi sobie radzić z nieustępliwą panią prokurator oraz jej pomocnikami.
Życie Luciousa Lyona w więzieniu było zbyt wygodne, by taki stan rzeczy mógł trwać wiecznie. Niestety pani prokurator nie do końca dopracowała swój plan i nie wzięła pod uwagę kilku ważnych rzeczy. Pomysł, by zastraszyć bądź też szantażem zmusić go do współpracy, nie mógł wypalić, ponieważ Lyon nie należy do ludzi, którzy łatwo się poddają. Od samego początku wiadomo było, że znajdzie jakiś sposób, by znów wszystkich wykiwać i wyjść przy tym na swoje. Przy okazji tego wątku narodziło mi się jednak jedno ważne pytanie: jak to się stało, że dopiero przypadkiem i aż po trzech miesiącach odsiadki Lucious zatrudnił sobie prawnika, o co prawda szemranej reputacji, ale za to wysokiej skuteczności? Facet taki jak on – przebiegły, bezwzględny i gotowy na wszystko - już od dawna powinien mieć cały sztab adwokatów w typie Saula Goodmana z "Breaking Bad" szmuglujących mu do więzienia leki, laptopy i szukających haków na sędziów. Mam też nadzieję, że nowy adwokat Luciousa nie był bohaterem jedynie jednego odcinka i będzie pojawiał się częściej. Jest to całkiem ciekawa postać, która pomimo swoich kiepskich garniturów świetnie pasuje do otoczenia Lyona, zwłaszcza teraz, gdy ma on na karku prokuratora, a Cookie i Hakeem zamierzają stworzyć mu konkurencję.
[video-browser playlist="752616" suggest=""]
Swoją drogą, pani prokurator zamiast bawić się w utrudnianie życia Luciousowi, powinna raczej zająć się sprawą zaginięcia Vernona. W końcu był on najważniejszym świadkiem oskarżenia i przepadł bez śladu trzy miesiące temu. Czemu jego poszukiwaniom nie poświęcono podczas tych dwóch odcinków nawet kilku minut?
Ciekawie (aczkolwiek powoli) zaczyna się za to rozwijać wątek Andre. Spośród wszystkich Lyonów to właśnie on i Rhonda byli zazwyczaj tymi, o których scenarzyści zapominali najczęściej, a przecież w ich życiu dzieje się wiele. Andre całe swoje zawodowe życie poświęcił Empire i spośród wszystkich wyrzuconych z wytwórni to jemu najtrudniej jest przystosować się do nowych warunków. Od początku wiadomo było też, że jego współpraca z Hakeemen nie będzie łatwa, dlatego nie dziwi zbytnio decyzja o odejściu i próba powrotu do firmy ojca. Za to po raz kolejny zastanawia podejście Luciousa do Andre. Dzięki krótkiemu flashbackowi, który mieliśmy okazję obejrzeć w tym odcinku „Imperium”, możemy zacząć snuć pewne domysły: czyżby matka Luciousa podobnie jak jego syn cierpiała na jakąś chorobę psychiczną, czy pod tym względem Andre przypomina mu o niej?
„Empire” w odcinku „Without a Country” daje początek kilku ciekawym wątkom i pozostawia widza z wieloma pytaniami, po raz kolejny diametralnie zmieniając sytuację bohaterów. Jeśli twórcy nie powielą błędów z pierwszego sezonu i nie zaczną bezsensownie porzucać rozpoczętych przez siebie pomysłów, by wprowadzić kolejne, to serial ten może się ciekawie rozwinąć.
Poznaj recenzenta
Monika RorógDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat