Into the Badlands: Kraina bezprawia: sezon 2, odcinek 7 – recenzja
Kolejny tydzień, kolejny epizod Krainy Bezprawia. Niestety bez zwyżki formy
Kolejny tydzień, kolejny epizod Krainy Bezprawia. Niestety bez zwyżki formy
Zniżka formy Into the Badlands znajduje niestety kontynuację w tym odcinku. Jego główny wątek stanowią halucynacje Sunny'ego wywołane zatruciem podczas ostatniej walki. Jestem skłonny uwierzyć, że przeszłość go dogania, a sama wizja jest swego rodzaju czyśćcem, metafizycznym odzwierciedleniem agonii zatrutego ciała. To, czego nie rozumiem, to fakt, że twórcy postanowili z tak silnej postaci, jak Sunyy zrobić rozdartego przez sumienie pacyfistę, który koniec końców i tak zawsze sięgnie po broń i zaszlachtuje połowę miejscowej osady. Boję się że wątek z wizją uczyni tego bohatera jeszcze bardziej niestabilnym i mniej wiarygodnym w odbiorze.
Muszę natomiast przyznać, ze zaskoczył mnie wątek Bajie'go, a konkretnie wyjaśnienie jego powiązania z Opactwem i historia Pchełki. Kim jest owa tajemnicza uczennica? Nietrudno się domyślić. Choć nie zostało to powiedziane, wszystko wskazuje na to, że nasz pocieszny brodacz z niewyparzoną gębą jest byłym mistrzem Wdowy. Ten wątek może sporo zamieszać, nawet w przypadku, gdyby ta teoria była błędna
Wiele poza tym się nie działo w Krainie, co zresztą jest kolejnym minusem tego odcinka, Dostajemy jeden przydługi wątek, który spokojnie można by było albo rozegrać szybciej, albo rozłożyć na dwa epizody, dając widzowi jednak trochę niepewności. A tak to mamy misję ocalenia Sunny'ego, w której przerwach widzimy jego zmagania z samym sobą, a gdzieś, kompletnie na marginesie odbywa się atak Quinna na jego dawną posiadłość, stanowiącą teraz domostwo Jade. Odbywa się to szybko i totalnie bez polotu, zaś sama wyrafinowana zemsta Barona jest czymś, czego bardziej spodziewałbym się po nim przed nawrotem choroby, co nie pasuje kompletnie do nowego wizerunku szaleńca i tyrana.
Miałem nadzieję, że przynajmniej walki zachowały dobry poziom, jednak i tu nadchodzi kolejne rozczarowanie. Choć sam w sobie pomysł na pokonanie Mistrzyni i ucieczkę z Opactwa był naprawdę bardzo ciekawy, to jednak jego wykonanie już mniej. To najczystszej wody wire-fu, które ma niewiele wspólnego z brutalną i prostą choreografią, do której nas ten serial przyzwyczaił.
Niestety, coraz gorzej się dzieje w Into the Badlands, coraz bliżej końcówka sezonu a nic nawet nie zapowiada, żeby któryś z wątków został do tego czasu domknięty. Dłużyzny, za dużo gadania i przekombinowane sceny walki powodują, że mam coraz mniejsze nadzieje związane z tą produkcją.
Źródło: Fot. AMC
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat