Cały świat wykreowany w Into the Badlands zaczyna nabierać kształtu i wyrazu. Podział na baronów, brak broni i oparcie na sztukach walki oferuje mieszankę westernu, postapokaliptycznego klimatu i kina kung fu, która naprawdę może się podobać. W istocie widać, że twórcy stosują tutaj trochę uproszczeń, ale jakoś szczególnie to nie przeszkadza. Ten świat jest w stanie przekonać i widać w nim potencjał. Kiedy bohaterowie wyruszą dalej, a zasięg politycznych intryg się rozszerzy, może się zrobić jeszcze ciekawiej. Na razie jest fajnie, acz kameralnie i czuć, że opowieść dopiero nabiera wiatru w żagle.
Nie zawsze dobrze działają wątki obyczajowe tworzące relacje pomiędzy postaciami. Szczególnie nieciekawie wygląda to w domu Quinna, gdzie mamy syna nieudacznika, nudny trójkąt miłosny i momentami przesadzony stosunek Quinna do każdej osoby. Csokas tworzy na pewno charyzmatyczną postać psychopaty, ale wykorzystywanie go w tym trójkącie jest marnotrawstwem - to też tyczy się napiętych sceny z dziewczyną Sunny'ego. Są momenty, gdy trzeba powiedzieć stop i nie przesadzać, a w 3. odcinku kilka razy twórcy robią o ten jeden krok za dużo. Relacja M.K. z Tildą na razie też wywołuje co najwyżej mieszane odczucia.
Całość należycie napędza Sunny, który jest dobrze tworzony przez Daniela Wu. To twardziel z sercem, ale stonowany i (gdy trzeba) zabójczy. Wszystko tutaj gra, a plan wydostania się spod jarzma Barona i wyruszenia na oczekiwaną wyprawę jest celem, do którego ta historia dąży. Do tego jest też solidnie przedstawiona relacja Sunny'ego ze starszym Waldo (w tej roli Stephen Lang) i M.K. To wszystko jest proste, bez większej głębi, ale na akceptowalnym poziomie.
Podobać się może postać Wdowy, która w obu odcinkach odgrywa kluczową rolę i okazuje się najtwardszą kobietą w serialu, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Nie można odmówić jej charyzmy i czegoś, co przyciąga widza do ekranu. Oczywiście nie ma w tej postaci nic szczególnie świeżego ani odkrywczego, jednak to nie przeszkadza - jest prosta, ale ciekawa.
Te wszystkie niedociągnięcia oczywiście przestają mieć znaczenie, gdy przechodzimy do scen akcji. Wdowa w wykonaniu Emily Beecham w pierwszych minutach 2. odcinka pokazuje się z dobrej strony. Aktorka trochę trenowała sztuki walki, ale ma większe doświadczenie z tańcem i wykorzystuje je idealnie. Widać fizyczne predyspozycje, przez które jest przekonująca, a sceny akcji imponują. Nie mamy tutaj do czynienia z kimś tak doświadczonym w sztukach walki jak Daniel Wu, więc brawa dla twórców, że byli w stanie tak dobrze wytrenować aktorów i wykorzystać ich umiejętności, by na ekranie wyglądali efektownie i wiarygodnie. To samo jest w 3. odcinku, gdy Wdowa walczy z Quinnem. Świetny, klimatyczny i pomysłowy pojedynek na miecze, pełnymi garściami czerpiący z chińskiej szkoły kręcenia walk. Daniel Wu i Stephen Fung tworzą te sceny z rozmachem, dobrą pracą kamery i pomysłem, który sprawia, że śmiało można powiedzieć, iż takich walk w telewizji współcześnie nie ma. Dobrze też wygląda walka Sunny'ego z duża grupą sługusów z siekierami - krwawo i satysfakcjonująco. Pojedynek z uciekającym szpiegiem Wdowy także działa i ma fajne momenty. Cieszy mnie, że elementy wire-fu są wykorzystywane tylko okazjonalnie. Brawa dla twórców, bo tymi scenami potrafią zaimponować i nadrobić pewne braki scenariuszowe.
Od samego początku klimat Into the Badlands mnie przekonał, więc jego rozwój przyjmuję z aprobatą, aczkolwiek nadal są tu obecne elementy dość banalne i za bardzo sztampowe. Scenami walk twórcy nadrabiają wiele, ale niektóre wątki obyczajowe powinny zostać usprawnione lub wyeliminowane, bo niepotrzebnie obniżają jakość serialu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/