iZombie: sezon 3, odcinek 7 – recenzja
iZombie daje widzom przeciętną sprawę kryminalną, ale dobry rozwój głównego wątku sezonu.
iZombie daje widzom przeciętną sprawę kryminalną, ale dobry rozwój głównego wątku sezonu.
Z jednej strony sama sprawa kryminalna nauczyciela z przedszkola, który został zaciukany gwoździarką, jest dziwnie zwyczajna, sztampowa i mało pomysłowa jak na iZombie. Ma ona swoje momenty, ciekawe motywy, ale ostatecznie kulminacja nie satysfakcjonuje za bardzo. Z drugiej strony droga do finału jest rozrywkowa, zabawna i pełna dobrych pomysłów. Wszystko za sprawą dziwacznie uroczej Liv przedszkolanki, która w nieodpowiednim momencie wszystkich traktuje jak dzieci. To jednocześnie wzbudza konsternację. Czy aby to nie jest przesadzone? Pewnie trochę tak, by podbudować element humorystyczny, ale znowu odnoszę wrażenie, że w tym przejmowaniu osobowości w tym sezonie twórcy przechodzą w skrajność. Te dziwność i dziwactwa zawsze były, ale w tym przypadku czuć przesadę, która nie za bardzo pasuje.
Zaskakująco rozwija się wątek Blaine. Na plus potwierdzenie, że w zasadzie wszystko, co robił, było prawdą. Widać, że nie zależy mu na biznesie, jest zdołowany i pogrążony w marazmie po stracie Peyton. To dodaje temu bohaterowi ważnych cech, które w tym momencie są potrzebne. Niespodzianką jest finał tego wątku, czyli najwyraźniej śmiertelne postrzelenie Blaine'a. Dobry motyw, ale wątpię, by ot tak pozbyli się postaci. Pewnie wróci do bycia zombie.
Rozumiem, że Major świetnie się czuje w placówce z zombie. Ma tam przyjaciół, cel w życiu i tak dalej, ale jego kontynuowanie przygody w takiej roli jest trochę absurdalne. Nie przekonuje mnie, że Major nie mógłby dzięki pomocy Liv znaleźć w tym miejscu innego zajęcia. Przypuszczam, że otwartość tego świata spokojnie doprowadziłaby do zatrudnienia byłego zombie. A tak mamy wątki ukrywania tajemnicy przed kolegami, a to nie porywa.
Dobrze, że powoli twórcy odchodzą od romansu Majora z Liv. Jej randka z jego kolegą wypada nawet ciekawie, choć odcinek mocno sugeruje, że raczej nie ma szans na związek. Ta scena, w której niedoszły nowy chłopak ujawnia zwyczajnym ludziom swoją naturę, jest dość sugestywna i w sumie też niepotrzebna. Pokazywany był on jako żołnierz, który został wyszkolony do kontrolowania tych emocji, a tutaj po takim wydawałoby się zwyczajnym zdarzeniu traci kompletnie panowanie. Oczywiście musiała być kamera, która go nagra. Nie jestem przekonany do tego wątku, czy aby nie za szybko chcą doprowadzić do ujawnienia zombiaków.
Biorąc pod uwagę niektóry aspekty fabularne i niedociągnięcia, to zdecydowanie słabszy odcinek tego sezonu. To jednak nie przeszkadza, bo pomimo tego, nadal to rozrywka przyjemna i atrakcyjna.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat