Jaki ojciec, taki syn
Gdy już miałem zrezygnować z oglądania The Goldbergs, trzeci odcinek porządnie mnie zaskoczył, dostarczając sporo śmiechu.
Gdy już miałem zrezygnować z oglądania The Goldbergs, trzeci odcinek porządnie mnie zaskoczył, dostarczając sporo śmiechu.
"Mini Murray" pokazuje nam, że serial może bawić nie tylko opierając się na nostalgii. Widzimy to poprzez wykorzystywanie kluczowych elementów tamtej epoki, z których da się wyciągnąć sporo komicznych sytuacji. Mowa w tym przypadku o filmie Duch i jaki on miał wówczas wpływ na widza. Przerażał w taki sposób, jaki dziś nie potrafi nas przestraszyć, ponieważ wiele takich rzeczy pojawiało się w kinie pierwszy raz. Twórcy filmowi zaskakiwali i to przynosiło efekt. Kombinacje Adama i okłamanie dziadka, że idzie na film o myszce-detektywie, rozpoczynają serię zabawnych scen, w których ponownie główną rolę odgrywa matka. Ta postać wyrasta na najbardziej wyrazistą i najśmieszniejszą w całym serialu. Jej decyzje i sposób ich egzekwowania nieraz potrafią wywołać szczery śmiech.
Wiele z tego widać także w wątku Barry'ego. Ładnie zaznaczono, że były to czasy, w których reklama działała na ludzi z o wiele większą mocą niż obecnie. Jego fanaberia z zostaniem gwiazdą koszykówki momentami jest głupia, ale tym razem wątek ma sens i jest umiejętnie poprowadzony. Mamy tutaj dużo ogranych motywów, ale w końcu udaje się twórcom zrealizować je z odpowiednim podejściem, czego efektem są komiczne sytuacje.
The Goldbergs ukazuje też temat rodzicielskiego morału (pokazany z punktu widzenia dziecka), który teraz tworzy serial i patrzy na zagadnienie obiektywnym okiem. Widzimy to w historii matki, której brakuje przytulania syna, oraz w zabawnym wątku Murraya i Barry'ego, którzy wspólnie rozpoczynają pracę. Ponownie widzimy tutaj sporo znanych schematów, ale w końcu one twórcom wychodzą. Pojawiają się zabawne sytuacje, więc najważniejszy cel serialu komediowego zostaje osiągnięty. Gdy wreszcie oboje rodziców zdaje sobie sprawę, że dzieci dorastają, czuć należyte emocje.
Po trzecim odcinku The Goldbergs zaczyna odnajdywać swoją tożsamość. Połączenie nostalgii i wyśmiewania pewnych wizytówek dawnych lat może tworzyć bardzo zabawną mieszankę. Oby serial dalej rozwijał się w odpowiednim kierunku.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat