Kajko i Kokosz. Królewska Konna – recenzja komiku
Data premiery w Polsce: 12 czerwca 2019Nowe przygody Kajka i Kokosza próbują nawiązywać do oryginalnych komiksów Janusza Christy. Ale czy im się to udaje?
Nowe przygody Kajka i Kokosza próbują nawiązywać do oryginalnych komiksów Janusza Christy. Ale czy im się to udaje?
Na serii Janusza Christy o przygodach dwóch dzielnych wojów, Kajka i Kokosza, wychowało się całe pokolenie czytelników. Niestety zasłużony twórca zmarł już ponad dekadę temu (a tworzyć zaprzestał jeszcze wcześniej). Wydawnictwo Egmont postanowiło jednak kontynuować serię o jego najpopularniejszych postaciach i powierzyło ją młodym polskim twórcom. Wcześniejsze dwie części – Obłęd Hegemona i Łamignat Straszliwy – zawierały serię krótszych historii tworzonych przez nowych autorów. W tomie trzecim przyszła pora na pierwszą „pełnometrażową” opowieść.
Twórcami komiksu zatytułowanego Królewska Konna są scenarzysta Maciej Kur i rysownik Sławomir Kiełbus. W tym komiksie dobrze nam znani woje mają za zadanie eskortować młodą (bardzo skłonną do śmiechu) księżniczkę. Kokosz jednakże strzela focha i postanawia zaciągnąć się do Królewskiej Konnej – czyli czegoś na kształt policji. Daje to przyczynek do serii humorystycznych scen. Nie zabraknie oczywiście Zbójcerzy i innych charakterystycznych postaci i motywów dla serii.
Głównym zastrzeżeniem do Królewskiej Konnej jest fakt, że… to raczej zlepek mniejszych historii niż faktycznie opowieść zaplanowana na cały album. Pewnie, zdarzało się to i Chriście, na rynku książkowym także znamy przykłady sztukowania opowiadań do formy powieści, ale jeśli całość reklamowana jest jako pełnoprawna historia, to chciałoby się dostać faktycznie opowieść rozciągniętą na cały album, a nie nić przewodnią spajającą mniejsze przygody.
Zastrzeżenia budzi strona graficzna. Co prawda układ plansz i kadrów jest zgodny z duchem oryginału (być może wręcz Kiełbus wytraca swój styl jednocześnie nie będąc w stanie w pełni oddać kreski Christy), podobnie jak barwy obecne na karach komiksu, ale całość nie współgra. Rysunki, a przede wszystkim postacie, są zbyt wygładzone i „czyste” – chciałoby się powiedzieć, że komputerowe. To zapewne w większym stopniu wina nałożenia kolorów niż samych szkiców, ale wrażenie sztuczności pozostaje.
Nie można twórcom odmówić chęci. Jest tu sporo odwołań do wcześniejszych zachowań czy przygód dzielnych wojów i ich kompanów. Starają się zachować ducha opowieści, charakter postaci czy specyficzną narrację łączącą przygodową fabułę i cięte dialogi. Niby wszystko jest… ale nie chwyta. Czy to kwestia sentymentu, czy nieuchwytnego talentu Christy, ale po latach ponowna lektura starych przygód Kajka i Kokosza przynosi znacznie więcej emocji niż Królewska Konna.
Źródło: fot. Egmont
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat