Killjoys: sezon 3, odcinek 6 – recenzja
Killjoys bawi się trochę schematem Morderstwa w Orient Expressie, nie zapominając jednak o ważnych dla fabuły wydarzeniach.
Killjoys bawi się trochę schematem Morderstwa w Orient Expressie, nie zapominając jednak o ważnych dla fabuły wydarzeniach.
Twórcy Killjoys stopniowo i konsekwentnie rozwijają fabułę, starając się jednocześnie zapewniać rozrywkę ciekawą i wartą swego czasu. Oparcie fabuły na zamknięciu w jednym miejscu przeważnie kończy się co najmniej przeciętnie. Tutaj stworzono interesującą intrygę objawiającą się zabijaniem ważnych person w galaktyce. Udaje się zaangażować, a w zasadzie jedynym błędem było zbyt szybkie wyjawienie, kto za tym stoi. Oparcie tego na motywie zemsty powiązanym z wydarzeniami z poprzednich sezonów wywołuje mieszane odczucia. Trudno emocjonować się całością, bo koniec końców jest to przeciętny pomysł.
Ten odcinek sprawnie rozwija mitologię świata serialu. Kwestia kultury podczas pogrzebu oraz panującej tutaj religii wygląda nieźle oraz dobrze wpisuje się w konwencję. A do tego należy pochwalić wartościowy pomysł na formę zabijania poprzez roboty umieszczone w żołądkach ofiar.
Wątek z morderstwami okazuje się jedynie pretekstem do zgarnięcia sojuszników w wojnie z Hullenami. Cel osiągnięty dość łatwo. Sam nie jestem przekonany, czy mimo wszystko nie zostało to zbyt bardzo naciągnięte scenariuszowo. O wiele lepiej prezentuje się wątek poboczny pocałunku. Fakt, że Dutch w chwili słabości pocałowała D'avina, nie jest jakimś zaskoczeniem, bo powiedzmy sobie to szczerze, ich romans jest kwestią czasu. Dobrze jednak rozwiązano niezręczność oraz niechęć Jacobiego. To koniec końców możne dobrze rozwinąć relację tych postaci.
Równolegle jest prowadzony wątek Aneeli na statku dowodzenia Hullenów. W zasadzie to zostało wprowadzone po to, by pokazać jej potęgę oraz słabość. To jak idzie i spojrzeniem zabija swoich podwładnych doskonale podkreśla jej siłę, ale to że pozwoliła sobie na uczucie do innej kobiety, może okazać się kluczem do jej zguby. Zaś sam pomysł na przewrót i jeszcze oznajmienie, że w zasadzie Aneela jest marionetką, jest wątpliwej jakości. Wiemy, jaka jest potężna, więc to wszystko było z góry skazane na porażkę. A w takim wypadku trudno pomysł ocenić pozytywnie, bo sam w sobie wydaje się naciągany.
Killjoys ma pewne niedociągnięcia w nowym odcinku, ale wszystko jest spójnie łączone przyjemną konwencją, lekką formą i zabawnym humorem.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat