Kłamstwa na sprzedaż – 02×06
Tym razem House of Lies, chociaż pozbawiony sporej dawki humoru, w bardzo istotny sposób rozbudowuje charakterystykę postaci i główne wątki fabuły.
Tym razem House of Lies, chociaż pozbawiony sporej dawki humoru, w bardzo istotny sposób rozbudowuje charakterystykę postaci i główne wątki fabuły.
Sam początek odcinka budzi niesmak, ponieważ twórcy powrócili do irytującego motywu z pierwszego sezonu, w którym Marty zwraca się bezpośrednio do widzów, coś im tłumacząc. Nic to nie wnosi, nie dodaje serialowi niczego interesującego, a wręcz razi i psuje odbiór. Nawet pomimo talentu Dona Cheadle, który potrafi sprawić, że te sceny stają się zjadliwe, trudno się do nich przekonać. O wiele lepiej wypadają momenty, w których Marty robi minę do widza, prezentując swoją reakcję na zaistniałą sytuację - jest to subtelniejsze i wywołuje o wiele lepszy efekt niż mówienie do widza jak do dziecka, któremu trzeba wszystko tłumaczyć.
W końcu twórcy pokazali nam spory rozwój osobowości naszych bohaterów. Najbardziej skupiono się na wątku Douga i Clyde'a, którzy zawsze byli przedstawieni w sposób prosty. Jeden naiwny, a drugi jest, mówiąc kolokwialnie, dupkiem. Ich relacja wydawała się zawsze przyjacielska, przynajmniej Doug chciał w to wierzyć. Dodatek dziewczyny Douga jest strzałem w dziesiątkę. W końcu postać przestaje być sympatycznym i naiwnym idiotą, ale człowiekiem, który zaczyna dostrzegać pewne rzeczy. Wszyscy wiemy, że nikt go tam nie szanuje. Zawsze się z niego wszyscy naśmiewają, a Doug to akceptuje. Nawet gdy jego dziewczyna mu zdradza, że Clyde ją podrywał, on próbuje go bronić. Kluczowa rozmowa mężczyzn wypada fenomenalnie - słowa prawdy, emocje i krok do przodu w ukazaniu nam ludzi z krwi i kości, zamiast papierowych postaci.
[image-browser playlist="594085" suggest=""]
©2013 Showtime
Sporo też dzieje się w życiu Marty'ego. Jego nowa szefowa bawi się z nim w kotka i myszkę, porządnie działając mu na nerwy. Kilka świetnych scen z rozmową z tą kobietą pokazuje nam, że Marty zaczyna mieć wszystkiego dość. Końcowa scena z Tamarą udowadnia nam, że szykują się zmiany. Marty jest tym zmęczony i chce zrezygnować. Również rozwija się Roscoe - jego pokaz bardzo dwuznacznego tańca sprawia szokujące wrażenie dla zebranych w szkole, a nam próbuje udowodnić, że chłopak dorasta. Wcześniejsze zauroczenie Jeannie, teraz przepełniony seksem taniec - co dalej?
Odcinek w świetny sposób rozwija fabułę oraz osobowości naszych bohaterów, pokazując nam ich z innej strony. Jedynym problemem jest to, że humoru w tym nie ma zbyt wiele. Co prawda jest kilka zabawnych scen, ale jak na House of Lies to zbyt mało.
Ocena: 6/10
Źródło: fot. ©2013 Showtime
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat