KM/H – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 10 lipca 2018W komiksie KM/H szkocki mistrz pióra, Mark Millar próbuje odpowiedzieć na pytanie: Co by było, gdyby ludzie zyskali ponadprzeciętne moce? Recenzowany album stanowi połączenie – opowieści sensacyjnej, czystej akcji, taniego dramatu, odrobiny superbohaterstwa i czarnego humoru. Do akcji wkracza grupa urodzonych kryminalistów.
W komiksie KM/H szkocki mistrz pióra, Mark Millar próbuje odpowiedzieć na pytanie: Co by było, gdyby ludzie zyskali ponadprzeciętne moce? Recenzowany album stanowi połączenie – opowieści sensacyjnej, czystej akcji, taniego dramatu, odrobiny superbohaterstwa i czarnego humoru. Do akcji wkracza grupa urodzonych kryminalistów.
Niespełna pięćdziesięcioletni Mark Millar to jeden z najlepszych brytyjskich twórców komiksowych zwerbowanych przez amerykańskie wydawnictwa (współpracował zarówno z Marvel Comics, DC Comics oraz Wildstorm). Artysta ten ma na swoim koncie kilka bardzo udanych i niezwykle popularnych tytułów: The Ultimates, The Authority, Civil War czy głośny Wolverine. Old Man Logan. Należy również zauważyć, iż niektóre spośród jego dzieł zostały udanie zekranizowane – Kick-Ass, Kingsman: The Secret Service oraz Wanted są tego najlepszym przykładem. Twórca trylogii Kick-Ass słynie z nieszablonowego spojrzenia na trykociarzy, żonglowania różnymi gatunkami literackimi oraz kreowania barwnych światów, pełnokrwistych bohaterów oraz wciągających fabuł. Tym jednak razy słynny scenarzysta stworzył komiks nierówny, pozbawiony przysłowiowego pazura, dość przewidywalny, momentami wręcz nudny.
Fabuła niniejszego woluminu prezentuje się następująco. Protagonistą opowieści jest młody i wyjątkowo butny Roscoe Rodriguez. Roscoe mieszka w Detroit i pracuje dla lokalnego szefa mafii, zwanego Samurajem Hallem. Młodzieniec diluje narkotyki, marząc przy tym o świetlanej przyszłości. Marzy bowiem, że w przeciągu najbliższych pięciu lat zostanie milionerem i będzie pławił się w luksusie. Życie brutalnie weryfikuje jego światłe plany. Rodriguez trafia bowiem w zasadzkę zastawioną przez agentów z wydziału antynarkotykowego i trafia do więzienia. Mimo piętnastoletniego wyroku chłopak nie traci pozytywnego nastawienia. Roscoe dowiaduje się od swego zaufanego druha Chavy’ego, że został wrobiony przez ich bliskiego wspólnika. Chłopak poprzysięga zemstę na zdrajcy. Pomaga mu w tym współwięzień Cedric, który wręcza mu tabletkę wątpliwej jakości (tytułową MPH). Dzięki temu diler zyskuje super prędkość, a co za tym idzie ucieka z więzienia.
Ciąg dalszy to klasyczna ucieczka czwórki złodziejaszków przed stróżami prawa, ich naiwna zabawa w Robin Hooda, okradanie banków oraz uzależnienie od leku ofiarującego im super moce. Niestety słabo wypadają bohaterowie komiksu (zwłaszcza mocno irytujący Roscoe i jego dziewczyna, Rosa), intryga jest niezbyt satysfakcjonująco zarysowana, a Millar nie wyjaśnia źródła mocy. Jedynym interesującym wątkiem poruszonym w rzeczonym dziele jest epizod poświęcony jednemu z kryminalistów (Jiggy’emu Baseball Cruzowi). Chłopak podczas pościgu zyskuje niewyobrażalną prędkość, która powoduje, iż przenosi się on w czasie (do początku lat trzydziestych dwudziestego wieku). Historia Baseballa to najmocniejszy akord w przeciętnym komiksie szkockiego scenarzysty, który potwierdza jego klasę i kunszt pisarski.
Słowa uznania należą się natomiast Duncanowi Fegredo, który w recenzowanym komiksie odpowiedzialny jest za warstwę graficzną. Brytyjski rysownik, znany przede wszystkim z ostatnich tomów Darkness Calls oraz komiksów z cyklu Judge Dredd: The Complete Case Files, bezbłędnie narysował poszczególne postaci. Efektownie wypadają szalone, toczone w ogromnej prędkości napady kwartetu złoczyńców, sceny dynamiczne (choćby rozgrywające się w więziennej scenerii) oraz ostateczne starcie z agentami. Doskonale prezentuje się galeria okładek, w której znajdziemy prawdziwe perełki, czyli wyśmienite plansze: Paula Pope’a, Erica Canete, Andrew Robinsona, a nade wszystko Jocka.
KM/H to (niestety) jeden z najsłabszych tytułów z popularnego uniwersum Millarworld. Typowy przeciętniak, niegodzien tak uznanego twórcy.
Źródło: fot. Mucha Comics
Poznaj recenzenta
Mirosław SkrzydłoDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat