Księgobójca – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 1 lutego 2017Jak wypada nowa książka Mai Wolny zatytułowana Księgobójca? Oceniamy i omawiamy.
Jak wypada nowa książka Mai Wolny zatytułowana Księgobójca? Oceniamy i omawiamy.
Deszczowe dnie i noce, wszechobecna wilgoć, uliczki nad kanałami, liczne parasole, więcej rowerów niż samochodów – Amsterdam w powieści Maja Wolny ocieka wodą i melancholią. Podobnie jak główny bohater, stary księgarz Wiktor Krzesim, tak zakochany w swych książkach, że nienawidzi ich sprzedawać (chyba że wybranym klientom), całe życie spędzając na ich układaniu, okładaniu, odkurzaniu i zabezpieczaniu przed pleśnią. Prócz umiłowanych książek jedyną namiętnością księgarza jest niespełniona miłość do pięknej, chociaż już nie tak młodej Marianny, która pewnego dnia wprowadza się z grupą przyjaciół do kamienicy naprzeciw księgarni. Zakochany starszy pan śledzi niemal każdy jej krok, dzięki czemu wpada na trop zbrodni, który policja początkowo bierze za samobójstwo, choć z czasem inspektor Ewa Paelnick również dojdzie do wniosku, że śmierć restauratora mebli nie była przypadkowa.
Powieść prowadzona jest z kilku punktów widzenia, cofa się w czasie i przeskakuje do przodu, momentami sprawiając wrażenie chaotycznej. Zbyt wiele miejsca poświęca przeszłości, chociaż umiejętnie wplata kwestię przymusowej emigracji Żydów z Polski i ich późniejszych losów. Mamy przed sobą wspomnienia, dramaty rodzinne, samotność, a na to wszystko interesujący wątek artystyczny – papier przetwarzany na pulpę drewnopodobną, znakomity materiał na niezwykłe rzeźby. Jak się nietrudno domyśleć, niszczenie starych książek (ba, starodruków) nie spotka się z aprobatą starego księgarza, ale czy awersja do Księgobójcy mogłoby popchnąć go do morderstwa? A może sprawiłaby to miłość do ukochanej Marianny, niegdyś skrzywdzonej przez nieortodoksyjnego artystę? I czy nikt inny nie pragnął śmierci bucowatego, zdradzieckiego kobieciarza? Odpowiedź na pytanie, kto zabił, zmienia się w Księgobójca jak w kalejdoskopie. Nawet przyznanie się do winy nie oznacza odnalezienia prawdziwego zabójcy.
Problemem powieści są bohaterowie, których mimo wysiłków trudno zrozumieć i polubić. Stary, samotny, nadmiernie kochający książkę i piękną, nie mającą o tym pojęcia kobietę księgarz, Wiktor Krzesim sprawia wrażenie stalkera, obsesjonata i w najlepszym przypadku – dziwaka. Jego przemyślenia czyta się z trudem i pewną przykrością. Ofiara – Jan Visser wydaje się arogantem i mitomanem, który zasłużył sobie na śmierć. Każdy z przyjaciół Marianny ma coś na sumieniu i jedynie Marianna wydaje się szlachetniejsza, a kierujące nią motywy – bardziej zrozumiałe. Nawet prowadząca śledztwo policjantka nie do końca budzi naszą sympatię – ot, posiadaczka tłustego kota, samotna, poszukująca mężczyzny swego życia, czasami bystra, a czasami niezbyt, zniechęcona do pracy w policji i kłód rzucanych jej pod nogi.
Atutem pozostaje barwny, deszczowy, opisany ze znawstwem Amsterdam, żyjący na kartach powieści własnym życiem. Jego uliczki, kanały, sklepiki, mieszkańcy… choćby po to warto zajrzeć do kryminału Mai Wolny.
Źródło: fot. Czarna Owca
Poznaj recenzenta
Monika KubiakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat