Laserowe szaleństwo
Data premiery w Polsce: 29 listopada 2013Resogun to podobno najwyżej oceniany tytuł ekskluzywny na konsolę PlayStation 4. Niewielka objętościowo gierka zapewnia przynajmniej (w zależności od poziomu trudności) kilka godzin świetnej zabawy. W czym tkwi jej siła i dlaczego wzbudza tak silną chęć eliminowania kolejnych setek przeciwników?
Resogun to podobno najwyżej oceniany tytuł ekskluzywny na konsolę PlayStation 4. Niewielka objętościowo gierka zapewnia przynajmniej (w zależności od poziomu trudności) kilka godzin świetnej zabawy. W czym tkwi jej siła i dlaczego wzbudza tak silną chęć eliminowania kolejnych setek przeciwników?
Najnowsza produkcja studia Housemarque (twórcy m.in. "Super Stardust HD") to gra należąca do popularnego gatunku horyzontalnych shmupów (nazwa jest skrótem od "shoot ‘em up"). Tytuł wydany został wyłącznie na konsolę PlayStation 4, a do tego każdy użytkownik PlayStation Plus może się nią cieszyć za darmo. Według pierwszych założeń Sony, PS+ w grudniu miał być znacznie bogatszy, bo poza Resogun, gracze mieli otrzymać nieco okrojoną wersję DriveClub. Produkcja Evolution Studios przesunięta została jednak na 2014 rok, a Resogun razem z inną niewielką grą Contrast stały się jednymi z pierwszych pozycji, jakie nabywcy PS4 odpalali na swojej nowiutkiej, pachnącej świeżością "czarnulce". Jestem przekonany, że nie zawiedli się, bowiem fińskie studio spisało się rewelacyjnie.
Nie mam zamiaru opowiadać bajek i przesadzać, bo Resogun to tak naprawdę bardzo prosta gierka. Mając jednak do dyspozycji rozdzielczość Full HD i płynne 60 klatek na sekundę, twórcy gry w pełni to wykorzystali, udowadniając jak pięknie na PS4 mogą wyglądać nawet tak zwyczajne i nieskomplikowane tytuły. W Resogun poruszamy się dookoła po zewnętrznej, owalnej powierzchni walca, wokół którego obudowany jest poziom. Latać możemy w prawo, w lewo, a także w górę i w dół jednak pionowy ruch jest ograniczony przez sztuczne ściany. Poruszamy się prawą gałką pada, z kolei lewa służy nam do strzelania. Co ważne, strzelać możemy tylko w dwie strony, do przodu i do tyłu (a nie dookoła). Nie razi to specjalnie i nawet fani shmupów nie powinni specjalnie narzekać. Całość funkcjonuje bardzo intuicyjnie i błyskawicznie połapiemy się w podstawach rozgrywki.
Ta do specjalnie skomplikowanych nie należy, bowiem naszym zadaniem jest… przeżyć na każdej z dostępnych map. Do dyspozycji mamy trzy życia, a poza zwykłym laserem także kilka dodatkowych niespodzianek dla przeciwników. Pod L1 odpalamy dopalacz, który nieraz może wybawić z trudnej sytuacji, gdzie wrogowie nadlatują z kilku stron. Pod R1 z kolei uruchamiamy potężny laser, który przez kilkanaście sekund niszczy wszystko na swej drodze, przy jednoczesnym efekcie slow-motion. Na wyposażeniu znajduje się również bomba, której zrzucenie eliminuje wrogów z całej planszy (jej siła rażenia jest potężna, a wybuch zmiata ze swojej drogi wszystko w obu kierunkach). Pojedynki z przeciwnikami na każdej mapie podzielone są na trzy fazy, a ostatnia z nich kończy się walką z bossem, która nie stanowi jakiegoś ogromnego wyzwania, ale wszystko zależy od poziomu trudności. Dostępne są trzy, a czwarty – najtrudniejszy trzeba odblokować.
Resogun teoretycznie nie jest grą trudną. Na pierwszym poziomie trudności ("rekrut") wszystkie pięć mapek metodą prób i błędów (często należy poznać zachowanie bossów) przejść możemy średnio w dwie godziny. Większa zabawa zaczyna się na wyższych poziomach trudności. Wrogów jest więcej, fazy trwają dłużej, a całość jest znacznie bardziej wyczerpująca. Warto dodać, że twórcy udostępnili graczom kilka statków kosmicznych, którymi możemy latać po mapkach. Każdy z nich jest opisany trzema różnymi współczynnikami. Poza przeżyciem na każdej z map i walką z hordami przeciwników, naszym zadaniem w Resogun jest również ratowanie ludzi. A tych zawsze jest dziesięciu. Gdy zestrzelimy statek, który zabiera ludka ze sobą, ten swobodnie śmiga sobie po powierzchni planszy. Trzeba go wówczas zgarnąć i odstawić do punktu ewakuacyjnego. Za każdego uratowanego ludzika otrzymujemy losowo: dodatkowe punkty, tarczę, ulepszenie broni, czy też dodatkową bombę.
Resogun jest również tytułem, który wykorzystuje wbudowany w najnowszy pad Sony głośniczek. Przemawia przez niego komputer pokładowy i informuje nas o rozmaitych rzeczach, które dzieją się na mapie (m.in. związanych z ratowaniem zielonych ludzików). Oby więcej takich pomysłów w innych grach od Sony, bowiem patent ten daje świetny efekt i jeszcze bardziej zachęca nas do zanurzenia się w świat gry. Jak wspomniałem na początku – Resogun śmiga w Full HD i 60 klatkach na sekundę. Efekty cząsteczkowe, o których głośno było jeszcze przed premierą PS4 wzbudzają podziw, szczególnie podczas zakończenia pojedynku z bossem. Paleta barw, ich nasycenie, detale i oświetlenie powodują wytrzeszcz oczu. Przeciwnicy rozpadają się na drobne kawałeczki, a eliminując każdego z nich nabijamy combo. Klimat jest trochę oldschoolowy, ale efekty i dynamiczna akcja sprawiają, że czujemy namiastkę prawdziwego next-gena.
Resogun to idealna gra do PlayStation Plus. Nie wiem, czy ktoś decydowałby się wydawać na tego typu produkcję 69 złotych. Mimo że rozgrywka jest świetna, to gra starcza na 2-3 godziny, a dłużej pozostaną przy niej tylko osoby chcące piąć się w górę na listach rankingowych i poprawiać rekordy. Z kolei dla fanów shmupów to pozycja obowiązkowa. Strzelanie z laserów dawno nie było tak przyjemne.
PLUSY:
+ śliczna oprawa wizualna,
+ efekty cząsteczkowe,
+ wciągająca rozgrywka,
+ hordy wrogów czekających na eksterminacje.
MINUSY:
- krótka,
- po zaliczeniu wszystkich map, tylko dla fanów gatunku.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat