LEGO Marvel’s Avengers: Klockowi bohaterowie w akcji – recenzja
Data premiery w Polsce: 29 stycznia 2016Bohaterowie Marvela po raz kolejny powracają w klockowym wydaniu, ale czy gra LEGO Marvel's Avengers bawi tak samo dobrze jak LEGO Marvel Super Heroes sprzed 3 lat? Oceniamy.
Bohaterowie Marvela po raz kolejny powracają w klockowym wydaniu, ale czy gra LEGO Marvel's Avengers bawi tak samo dobrze jak LEGO Marvel Super Heroes sprzed 3 lat? Oceniamy.
LEGO Marvel’s Avengers zaczyna się świetnie, bo grę otwiera popularna i efektowna sekwencja z filmu Avengers: Age of Ultron. Grupka Mścicieli Marvela szturmuje zamek barona Struckera. W tym miejscu postawiono na wierne odwzorowanie akcji, nawet przedstawiając "klockowy" pamiętny kadr, w którym wszyscy herosi wchodzący w skład Avengers znajdują się w powietrzu. Po tej scenie odżyła we mnie nadzieja, że seria gier spod szyldu LEGO ma przed sobą jakąś przyszłość, a nuda, monotonia i schematyczność, z którą się spotykamy, odeszła w zapomnienie. Epicka scena dobiega końca, a gracz zostaje sprowadzony na ziemię - nie jest dobrze i nie zanosi się, żeby było lepiej.
Wszyscy gracze z autopsji znają przypadki, w których gra oparta na filmowej licencji kończy się klapą. Nowa produkcja TT Games oparta jest na licencji studia Marvel. Na jej mocy w grze pojawiają się sceny z łącznie sześciu filmów należących do MCU. Fabuła to poszatkowane sceny z filmów o Kapitanie Ameryce, obu części Avengers oraz ostatniego Thora, a także trzeciej części Iron Mana. Gracze sięgający po ten tytuł muszą się przygotować na to, że nie będzie to przegląd całego kinowego obrazu, a jedynie wybrane sekwencje, których łącznie w całej grze znajdziemy około 15. W związku z tym wątek fabularny nie trzyma się kupy i jest mocno wybrakowany. Niektóre elementy istotne dla Kinowego Uniwersum Marvela zostają pominięte, inne oglądamy jedynie w formie krótkiego przerywniku animowanego, czasami nawet ukazanego w formie komiksowej karty.
Już trochę ponarzekałem na konstrukcję fabularną gry, więc przejdźmy do tego, co oprócz fabuły jest w grach najważniejsze - mianowicie do rozgrywki. LEGO Marvel’s Avengers nie wprowadza niczego, absolutnie niczego, czego byśmy wcześniej nie spotkali w produkcjach z serii LEGO. Dodaje kilka elementów, które niestety działają na niekorzyść tego tytułu (walki QTE z bossami i niepotrzebne skanowanie). Wszystko to, czym twórcy zdołali pozytywnie zaskoczyć nas w LEGO Batman 3: Poza Gotham, tutaj zostało bezczelnie skopiowane i ubrane w inną skórkę, żeby pasowało do marvelowskiego świata. Rozumiem, że TT Games kolejne tytuły z serii LEGO wypuszcza taśmowo, ale przecież błędy, które dotykają LEGO Marvel’s Avengers, nie są nowe, bo występowały w 2013 roku i wcześniej. Mimo upływu kolejnych lat nie postanowiono nic w tym temacie zmienić.
Nowa gra cierpi na stare problemy z pracą kamery czy też poprawnym odczytywaniem poleceń gracza. Ten pierwszy babol występuje dość często, bo twórcy nie przewidzieli, że w dane miejsce mapy da się wejść, a kamera nie jest w stanie objąć konkretnego fragmentu. Z kolei jeśli chodzi o nieprawidłową reakcję (czy też raczej brak reakcji) na wciskanie przycisku, to występuje ona nagminnie. Na szczęście dotyczy wyłącznie przycisków powodujących interakcję z obiektem. Podchodzimy do niego i wciskamy sugerowany przez grę przycisk, oczekując na reakcję. Otóż okazuje się, że do przedmiotu należy podejść od właściwej strony i pod właściwym kątem. Chyba nie tak to miało wyglądać.
O tym, że jest to produkcja dla najmłodszych, dowiadujemy się nie tylko z oznaczenia PEGI na pudełku z grą, ale również z zakresu wykorzystania przycisków na padzie. Oprócz analogów korzystamy naprzemiennie z dwóch, góra trzech buttonów. Za ich pomocą podskakujemy, wyprowadzamy ciosy, zmieniamy postać. Gdzie kreatywność? Przecież gry mają edukować, pobudzać do myślenia, rozwijać (szczególnie gry dla najmłodszych), a w LEGO Marvel’s Avengers mashujemy przyciski, pokonując niezliczone hordy przeciwników, i walczymy z bossem za pomocą techniki QTE. Koniec. Tak w ogólnym zarysie wygląda przejście niemal każdej lokacji w grze (z wyłączeniem bossów).
Kooperacja tutaj to rzecz zbędna. Fani serii LEGO od lat proszą TT Games o wprowadzenie kooperacji w sieci. Nic z tego. Pozostaje tylko gra na dwa pady przy jednej konsoli. Jasne, dobre i to, ale co zrobić, jeśli się nie ma z kim na kanapie spocząć i rozwalić kilku klockowych ludzików? No właśnie - trzeba grać samemu. W tej odsłonie cyklu samotność sprawdza się doskonale, bo nawet w kooperacji drugi gracz nie ma za wiele do roboty poza wciskaniem w nieskończoność przycisków i eliminowaniem kolejnych fal żołnierzy Malekitha czy Red Skulla lub innych przeciwników z filmowego MCU. O dziwo, sytuacyjny humor, który wstępuje często w tych tytułach, tutaj pojawia się bardzo rzadko, a do tego nie zachwyca pod względem poziomów żartów.
Dwie kwestie związane z LEGO Marvel’s Avengers nie budzą żadnych wątpliwości. Po pierwsze, to najlepiej wyglądająca "klockowa" gra ostatnich lat. Nie wyobrażajcie sobie, że grafika wprawi Was w osłupienie, bo o tym nie ma mowy, ale już można powiedzieć, że ta gra na konsolach współczesnej generacji nie wygląda tak, jakby uruchomiło się ją na sprzętach poprzedniej klasy. Po drugie, nie jest to pozycja, w którą trzeba zagrać. Owszem, można, ale nie w tej chwili i nie za te pieniądze. Lepiej poczekać na jakąś obniżkę ceny czy czasową promocję, na której będzie ją można wyrwać za połowę wyjściowej ceny.
Na przykładzie tej produkcji widać, że seria przeżywa głęboki kryzys. Kryzys, któremu pomógłby jedynie odpoczynek, zmiana formuły i powiew świeżości. Na to się jednak nie zanosi - wszak już w wakacje znów otrzymamy grę z LEGO w tytule, tym razem opartą na licencji Gwiezdnych wojen.
W LEGO Marvel’s Avengers wcale nie gra się przyjemnie. Ciekawe pomysły wyczerpały się już dawno, a wykorzystywana koncepcja nudzi do bólu. Dorośli szybko się zniechęcą, a dzieci... cóż - pewnie będą zadowolone, że rodzice sprezentowali im nową grę o ich ulubionych komiksowych bohaterach. Jeśli jesteś rodzicem malucha, który zafascynowany jest światem komiksów, i chcesz mu sprawić niespodziankę, a przy okazji samemu cieszyć się całkiem przyzwoitą grą, to lepiej sięgnąć po dwie starsze i lepsze produkcje: LEGO Batman 3: Beyond Gotham oraz LEGO Marvel Super Heroes. Będziecie zadowoleni i Wy - rodzice - i Wasze pociechy.
PLUSY:
+ niezła grafika,
+ dialogi zaczerpnięte z filmów.
MINUSY:
– problemy z kamerą i sterowaniem,
– wszechogarniająca nuda,
– stare błędy,
– gra dla dzieci, lecz bez polskiego dubbingu,
– kiepski humor.
– brak oryginalnych rozwiązań.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat