Madam Secretary: sezon 2, odcinek 7 i 8 – recenzja
Madam Secretary jest pod każdym względem serialem innym i lepszym niż w pierwszej serii. Twórcy świetnie rozwijają wątki sezonu, zachowując pełną ciągłość fabularną i oferując sporą dawkę napięcia.
Madam Secretary jest pod każdym względem serialem innym i lepszym niż w pierwszej serii. Twórcy świetnie rozwijają wątki sezonu, zachowując pełną ciągłość fabularną i oferując sporą dawkę napięcia.
Oba recenzowane odcinki Madam Secretary działają tak dobrze jak cały sezon, bo twórcy nie starają się wymyślać niestworzonych perypetii, z którymi Elizabeth poradzi sobie w mgnieniu oka, jak to bywało w poprzedniej serii. Czerpią pełnymi garściami z tego, co dzieje się w rzeczywistości, i starają się manipulować tymi wydarzeniami, by dodać im dramatyzmu i werwy. Dlatego każdy wątek polityczny działa perfekcyjnie, oferuje emocje, napięcie i dobry rozwój fabularny.
Wprowadzenie Kuby jest jednym z tych motywów. I nawet nie przeszkadza szczególnie komplikacja z panią, która powinna wrócić do USA, by stanąć przed obliczem sprawiedliwości, bo twórcy to też wykorzystują wręcz perfekcyjnie. Pokazują, jak wprowadzić schemat i manipulować nim tak, by poruszyć kwestie ważne i działające na widzów - szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Odwołanie się do kwestii zabicia czarnoskórych nastolatków, o których głośno w mediach, zadawanie trudnych pytań i pokazywanie, że można zrobić to subtelnie, ze smakiem i mądrze... Brawa.
Najlepszym wątkiem jest rywalizacja Elizabeth, Jacksona ze Sterlingiem. Zalążki tego były budowane ładnie przez kilka odcinków, by teraz wyprowadzić widzów na prawdziwą wojnę. Dostajemy coś, co zapewnia sporo frajdy - knucie, intrygi i próby zniszczenia człowieka w sposób skuteczny i dający widzom satysfakcję. Jednocześnie nie ma w tym nic szczególnie oryginalnego czy odkrywczego, bo oparte jest to na ogranych motywach, ale ogląda się tutaj to świetnie.
Wątek Rosji powoli się rozwija i wiemy, że ma on największy ogień. Z jednej strony rola młodego szpiega szybko się kończy, a łatwość zdobycia danych być może jest trochę naciągana, ale wszystko idzie w ciekawym kierunku. Z drugiej strony - szczególnie gdy dochodzimy do ostatecznego potwierdzenia ataku Rosji na Stany Zjednoczonych, okazuje się mieć to potencjał na coś wielkiego, bo odpowiedź w cliffhangerze jest spektakularna i musi zaowocować gigantycznym napięciem oraz emocjami w kolejnych odcinkach. Za to też ten sezon ma dużego plusa. Scenarzyści dobrze opowiadają te historie i potrafią dawkować emocje.
W tym wszystkim gorzej wypadają wątki obyczajowe. Zachowanie Henry'ego na Kubie i trochę przesadzony stosunek do córki są najsłabszym elementem obu odcinków. Być może nawet jego stosunek do Dimitriego jest trochę zbyt wyidealizowany. To, że z bezwzględnością go zmusił do współpracy, pozwoliło rozwinąć jego postać, a teraz wracamy do punkty wyjścia. Henry jest Panem Perfekcyjnym na każdym polu, a to robi się trochę nudne.
Madam Secretary to świetny serial w tym sezonie. Nadal jest prosty, ale tym razem stanowi świetną rozrywkę czerpiącą z prawdziwych politycznych wydarzeń i ogląda się go świetnie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat