Mechanik: Konfrontacja: Prawie jak gra Hitman – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 26 sierpnia 2016Mechanik: Prawo zemsty był jednym z lepszych solowych filmów Jasona Stathama w ostatnich latach. Kontynuacja, zatytułowana Mechanik: Konfrontacja, nie jest tak samo dobra, ale to nadal solidne kino akcji, jakiego po Stathamie oczekujemy.
Mechanik: Prawo zemsty był jednym z lepszych solowych filmów Jasona Stathama w ostatnich latach. Kontynuacja, zatytułowana Mechanik: Konfrontacja, nie jest tak samo dobra, ale to nadal solidne kino akcji, jakiego po Stathamie oczekujemy.
Film Mechanic: Resurrection jest typowym kinem akcji w wykonaniu Jasona Stathama. Nic nie zaskakuje, nie wywołuje wielkich emocji czy uczucia, że oglądamy coś nowego. Fabuła ma być tylko i wyłącznie pretekstem do tego, by Statham zabijał i bił zbirów. Czasem rażą skróty w niej zastosowane, ale ogólnie ma ona sens. Nic szczególnie w niej nie razi, bo jest po prostu typowa, wręcz banalna.
Jason Statham kiedyś był brany pod uwagę do roli Agenta 47 w adaptacji gry Hitman i tak naprawdę ten film jest najbliższy realizacji tej wizji. Bishop grany przez Stathama często skrada się z pistoletem w ręku, zabija cichaczem, a duże zlecenia pozoruje na wypadki. Trudno w wielu momentach nie poczuć skojarzenia z Hitmanem, gdy sceny zabijania po cichu są zrealizowane z niezłym pomysłem i sensem. Właśnie sceny akcji są tym, co bardzo dobrze wychodzi w tym filmie. Za choreografię walk odpowiada J.J. Perry (Undisputed 2), a ten człowiek zawsze jest gwarancją spektakularnych sekwencji, jeśli pozwoli mu się pracować. W scenach walk widać świetne pomysły, często unikalne i zaskakujące wykończenia oraz znakomite tempo. Czasem praca kamery szwankuje i montaż mógłby być ciut wolniejszy, ale pozytywne wrażenie jest. Widzimy wszelkie ciosy i realizację każdego pomysłu; nie ma tu mowy o zastanawianiu się, kto kogo bije. Właśnie takiej rozrywki oczekujemy po tego typu kinie.
Naturalnie film ten ciągnie sam Jason Statham, którego charyzma kompletnie nie słabnie. Jest znakomity w scenach akcji i czuć, że wszystko robi sam. Jessica Alba jest ładna, a Tommy Lee Jones będzie mieć na czynsz. W sumie tyle można powiedzieć o najważniejszych postaciach. Tak naprawdę razi złoczyńca i jego zbiry. Choć walka z nimi robi wrażenie, to nie dostrzegam tutaj wyzwania dla bohatera. Brakuje wyrazistego złoczyńcy, z którym finałowy pojedynek mógłby być piękną kulminacją, a nie tylko formalnością.
Nie mogę narzekać na poziom rozrywki w filmie Mechanic: Resurrection, bo dostałem w kinie to, czego oczekiwałem: prostą fabułę, świetne i pomysłowe sceny akcji oraz Stathama spuszczającego łomot zbirom. Jest frajda, a to najważniejsze w tym gatunku.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Multikina
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat