Mercy. Tom 1: Dama, mróz i diabeł - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 23 września 2020Mercy to nowa seria Mirki Andolfo wydawana przez Non Stop Comics. Jak wypada komiks autorki Wbrew naturze?
Mercy to nowa seria Mirki Andolfo wydawana przez Non Stop Comics. Jak wypada komiks autorki Wbrew naturze?
Wydawnictwo Non Stop Comics powraca z nową serią Mirki Andolfo, autorki znanej u nas za sprawą serii Wbrew naturze. Historia w nich opowiadana zapowiadała się interesująco, ale efekt końcowy był rozczarowujący. Niestety nawet tego nie można powiedzieć o Mercy: już otwierający cykl tom nie spełnia oczekiwań.
W nowej serii Andolfo łączy elementy fantastyczne z nieco westernową scenerią podlaną (pseudo)wiktoriańskimi, dziewiętnastowiecznymi realiami. Rzecz się dzieje w niewielkim miasteczku w Ameryce, są tragiczne wydarzenia z przeszłości rzutujące na teraźniejszość. Pojawią się nadprzyrodzone, mroczne istoty, a także poznajemy historię sieroty. Pojawia się też kilka innych postaci, które być może będą miały znaczenie w tej opowieści, ale na razie jedynie lekko je zarysowano.
Narracja prowadzona jest bardzo chaotycznie. Autorka wrzuca kilka pomysłów, tworzy punkty zaczepienia dla fabuły, ale chwilowo niespecjalnie cokolwiek z tego wynika. Nawet początkowe tomy opowieści, nastawione przede wszystkim na ekspozycję, powinny czytelnikowi oferować interesujący początek fabularny, przykuć uwagę. Tu mamy raczej do czynienia z luźno rozsypanymi wątkami, w których tajemnice niespecjalnie interesują odbiorcę.
Na dobrą sprawę trudno powiedzieć, jaki cel przyświecał autorce przy tworzeniu tej opowieści. Z jednej strony fabuła ma charakter bardziej rozrywkowy, acz mała dynamika wydarzeń sprawia, że niekoniecznie przypadnie ona do gustu wielbicielom akcji. Pojawiają się też elementy komentarza społecznego (rasizm, bieda, różnice klas i wykorzystywanie dzieci), ale bardzo płytkie i sztampowe. Pod tym względem Wbrew naturze wypadało znacznie lepiej, choć przecież też nie można było mówić o pogłębionym obrazie.
Najsilniejszą stroną Mercy są ilustracje. Andolfo ma nieco mangową i przerysowaną kreskę, nie stroni od krzykliwej kolorystyki, ale jednocześnie potrafi znaleźć w tym wszystkim złoty środek. Co prawda ilustracje niespecjalnie budują klimat czy wzmacniają opowieść, ale są po prostu ładne dla oka.
Tom otwierający serię Mercy rozczarowuje, a najgorsze jest to, że niespecjalnie rozbudza nadzieję, że w następnych odsłonach będzie lepiej. Zapowiada się seria dla mało wymagających czytelników.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat